Gwieździsta Noc (OneShot 9)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mamo gdzie jesteś.. - Przez ostatnią chwile nie mogłem jej znaleźć miała mi pomóc odrabiać prace domową z którą se ostatnio nie radze, tatę nawet nie bede mordował z matematyką.

Znalazłam ją dobiero jak byłem na dole koło tarasu.. w tedy zobaczyłem że siedziała na balkonie mimo to że było już dawno po 22:00.

Otworzyłem balkon i wyszdłem na dwór było dosyć ciepło jak na tę porę roku.

Mamo.. wszystko dobrze..?- zapytałem spadając obok niej.

Mama spojrzała na mnie a w niej oczach zobaczyłem łzy.

Mamo!? Co się stało?! Pokłuciałaś się znowu z Tatą?

Miałem sporo pytań ale na nic mi nie odpowiedziała tylko mocno mnie przytuliła.

Ivo... twój dziadek niestety już nas nie odwiedzi...- powiedziała drzącym głosem.

Jak to...? Co się stało mamo, powiedz mi.

Mama odsunełam się od de mnie i powiedziała.

Dziadek miał ostatnio problem ze zdrowiem, ale mu się pogorszyło.. I niestety nie przeżył... I zmarł..- powiedziała przez co bardziej zaczęła płakać.

Wstrzasneło mnie, wiedziałam że dziadek miał problemy ze zdrowiem ale nie myślałem że aż tak poważne.

Było mi szkoda mamy, wiem jak bardzo był dla niej ważny.. mimo że wychowywał ją w ostrym środowisku to zawsze był dla niej wsparciem.

Przytuliłem ją mocno i zacząłem masować jej plecy.

Po chwili się uspokajała.

Dziękuję Ivo nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy...- powiedziała wyciągając reką łzy.

Uśmiechnęłem się przyjaźnie.

Powiedziałaś już Tacie?- zapytałem bo wiem że Tata nie bardzo dogadywał się z dziadkiem.

Jeszcze nie, powiem mu jak wróci od Egos.. teraz nie chce mu zabierać zabawy..- powiedziała.

To może... przejdziemy się...? Jest ładna gwiaździsta noc..?- zaproponowałem.

Pewnie.. dawno nie spacerowalismy sami..- powiedział wstajac i ruszyliśmy w głąb lasu.

Ruszyliśmy w ciszy. Nie musiałem się odzywać... Po prostu nie czułem takiej potrzeby.. Mama też, po prostu świętowaliśmy spokojnie.

Mamo...- musiałem kiedyś zadać to pytanie- skoro jestem w połowie Demonem jak Smokiem to czemu nie zmieniam się jak ty w smoka.. mimo że moce demona już dawno się ujawniły..?

Zwykle to jest tak że Demona się pojawiają pierwsze.. A ze mną... ja nawet nie jestem w pełni smokiem.. więc mogło być tak że masz tylko od demnie ogon jak i wyostrzone zmysły...- powiedziała patrząc na mnie.

Ale skoro u ciebie pojawiły się dopiero jak miała 5 lat to może u mnie się pojawiały..? Tylko że znacznie później..

Mama zatrzymała się na momęt.

... To może być możliwe... może nie w takim dużym stopniu ale może... Ivo czy ostatnio nie oczules czegoś dziwnego typu więcej energii albo brak snu..?- zapytała.

Ostatnio w ogóle nie mogę zasnąć a następnego dnia czuje się jak nowo narodziny mimo że ostatnio mało usypiam...- powiedziałem.

Ivo.. czy ty wiesz co to znaczy.. to znaczy że może moje geny w końcu się pojawiły... i możesz się zmienić..- powiedziała przez co normalnie nie mogłem powstrzymać się od szczęścia.

Jezu tak! W końcu tyle czasu na to czekałem!

To co próbujemy..?- zapytała.

Jeszcze się pytasz.. wiadomo! To co mam robić..?- zapytałem.

Mama uśmiechnęła się i zmieniał się w smoka.

Chcesz od razu w smoka czy w poł-smoka?- zapytała siadajac na trawie, w formie smoka ma ponad 5 metrów wysokości więc poruwaniu do człowieka to gigant.

Od razu w smoka!- krzyknęłam.

Dobra, dobra.. najpierw musisz się skupić.. wyobraź sobie jak ma wyglądać twoja postać... nie musisz ze szczegółami po prostu tak jak siebie widzisz... potem skącetruj się i uwolnij energię... I nie przestrasz się jak coś zacznie cię boleć to normalne.. przy pierwszej przemianie...- powiedział.

Okey, dobra zaczynamy..- zamknąłem oczy i starałem sie siebie wyobrazić jako smoka... Po chwili poczułem dziwne ukucie w szyji jak nogach.

Upadłym na ziemię krzycząc z bólu.

Otworzyłem oczy ale nic się nie zmieniło ciągle byłem normalny.

Co... Ale jak..?!?- spojrzałem na mamę.

Prawie ci się udało, mówiłam że pierwsza przemiana jest najboleśnijsza.. potem to już z płatka.

Jeżeli nie chcesz spróbować
to możemy wracać..- powiedziała wstajac z trawy.

Nie! Ja chce to zrobić...!- powiedziałem i jeszcze raz zamknąłem oczy i zakupiłem swoją energię.

Poczułem ten sam ból ale starałem się utrzymać energię po chwili czułem jak moje ciało się zmienia... Po chwili było już po wszystkim, nie czułem już bólu tylko lekkie dreszcze na szyji, ogona jak i nóg.

Udało się.. ?- zapytałem mamy nie otwierając oczu.

Mama zaśmiała się.

Otwórz oczy i sam się przekonaj..- powiedziała.

Otworzyłem oczy i od razu zauważyłem że jestem trochę wyższy, spojrzałam w dół a tam zamiast moich rak jak i nóg były mocne i silne łapy smoka.

Odwrucłem się żeby spojrzeć za siebie a tam zobaczyłam mój ogon który nie był już krótki tylko długi na 2 metry.

( niedługo pojawi się rysunek w kolorze)

Byłem tak szczęśliwy że ledwo co nie mogłem się powstrzymać od skakania że szczęścia.

Nie mogę uwierzyć że udało mi się to zrobić..!!- rzuciłem się na mamę przez co oboje wylądowaliśmy na trawie śmiejąc się z tego.

Nawet nie wiesz jak jestem z ciebie dumna Ivo, szkoda tylko że dziadek nie dorzył do tej chwili...- powiedziała wpatrując się w gwiazdy.

Przytuliłem się do niej.

Nie martw się mamo... teraz nic mu nie jest... jest gdzieś innej..- powiedziałem.

Mama pocałowała mnie i razem wstaliśmy z trawy.

Czas wracać do domu... możliwe że Tata już jest..- powiedziała.

Wróciliśmy do domu, po dordzr zadyawalem mamie smporo pytań typu... ,, jak zieje się ogniem", albo ,, jak szybko można biec" miałem tyle pytań o której chciałem zapytać.

Widzieliśmy już nasz dom a na tarasie czekał tata.

Chciałem mu zrobić niespodziankę więc schowałem się za krzaki.

Widziałem jak Mama przywitała się z Tatą a ja szybko wyskoczył za krzaków krzycząc.- Siema Tata..!!

I jego reakcja była bezcenna, niemal co padł na zawał A druga sprawa poznał mnie dopiero po głosię.

Ivo..?!!!?? What the.. łooł..- nie mógł wymuwić ani słowa.

W tym momecie nie wytrzymałam i padłem na ziemię śmiejąc się w niebo głosy.

Best REAKCJA... SZKODA ŻE NIE NAGRAŁEM...!

No bardzo kurwa śmieszne no nie powiem..- powiedział.- A jednak geny się pojawiły... kurde jeszcze jeden jaszczur do kolekcji..- powiedział łapać się za głowę.

Mama tylko lekko walnęła go ogonem w głowę.

Dobra sorry żartowałem...- powiedział Machalica rękami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro