Moj portfel !!! (Oneshot 12)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Alter POV

Kurde jeszcze jeden handlarz mnie zaczepi o pierdoły to zaraz rozjebie to miejsce..- powiedziem przechodząc przez targ w świecie smoków.

Nie pytajcie mnie jak ja się tu znalazłam po prostu czegoś potrzebuje.

Swoją drogą królestwo całkiem nieźle się rozwija widać że Pati dba o swoich ludzi a raczej smoki.

Szedłem przez jakiś czas w spokoju.... Ale to oczywiście nie mogło trwać wiecznie, w końcu na kogoś wpadłem.

UGH!! Sorry kolego!

.. Nie ma za co...- powiedziem odwracając się do typa w kapturze z doszywanymi rogami.

Włożyłem ręce do kieszeń ale zaraz GDZIE MÓJ PORTFEL??!?

Odwróciłem się znowu ale tego typa już nie było.

Kurwa mać.

Zack POV

Jak zawsze... zwycięzca... czy ludzie nigdy się nie nauczą żeby chować swoje oszczędności...- powiedziałem przegladajac portfel.

Uuu niezła laska...- zobaczyłem dosyć niezła laske z długimi ciemno brązowymi włosami na zdjęciach  w portfelu jak i pozostałe- ale nie mój typ.

Wyjąłem dowód osobisty i sprawidzelem kogo okradłem.

Alan Teiru.. rasa pół-demon.!?!?

O kurwa mam przewalone... ja to mam szczęście do demonów...- powiedziem pochylając głowę.

Znając życie zaraz mi przypierdoli.

Po chwili coś usłyszałem za sobą i skończyłem na jedą z półek budynku.
Spojrzałam na dół  gdzie patrzył na mnie ten pół-demon.

ODDAWAJ MI PORTFEL...!!!

Hmmm jeszcze nie... Jeszcze nie wziąłem czegoś..- zajrzałem do portfela i wziąłem kilka dolarów.- Masz reszty nie trzeba- rzuciłem mu go pod nogi.

Alter POV

Westchnąłem.

Pieniądze też...- powiedziałem.

Niee.. Daj spokój Alen chyba nic się nie stanie jeżeli je zatrzymam..- powiedział drocząc się że mną.

Nie wkurzaj mnie a tak właściwie kim ty jesteś co ??!

Zaskoczył z półki i zobaczyłem że był o de mnie o wiele wyższy.

Zwykły skromny złodziej który musi z czegoś żyć.. kradnie bo lubię.- powiedział.

Tak kradzież że trafiłeś do więzienia.. Zack- powiedział.

Spojrzałam na mój medalion i szybko go schowałem pod ubraniem.

Posłuchaj... nie każdemu się udaje w życiu... ja jestem złodziejem od urodzenia moje życie nie jest tak kolorowe jak wasze.- powiedział

Wasze... zależy o jakim demonie to mówisz...- powiedziałem podnosząc portfel.

Nie ważne... spadam..- ruszył w swoją stronę ale to zatrzymałem.

Hm...?- spojrzał na mnie.

Zaraz... najpierw..??!!- nie zdążyłem kiedy wyrwał się mi i zamienił się w smoka na czterech łapach bez skrzydeł.

Jako smok wyglądał dosyć majestatycznie całe jego ciało było fioletowe z czarnymi znakami na pysku jak i na ciele.

Ej spokojnie... - odniosłem ręce do góry.- chciałem cie tylko o coś zapytać.

Zack zmienił się spowrotem.

Sorry po prostu przyzwyczajenie...- podrapał się po karku.- to o co chcesz  zapytać?

Skoro tu mieszkasz jako złodziej nie powinieneś mieć takich samych praw jak pozostali..?

O to chodzi... to są zasady tego świata jeżeli urodziłeś się biedy to biednym pozostaniesz.
Tak samo jak używanie mocy, zmieniaj się tylko wtedy kiedy zachodzi taka potrzeba.

To jaka ty rasą jesteś jeżeli mogę o to zapytać..?

Smok burzy... mało nas zostało... zwykle mieszkamy w biednych dzielnicach takich jak ta.

A królowa?

Królowa ma inne sprawy na głowie nie ma czasu zajmować się kazdym z nas.
Nie ważne do zobaczenia Alan..- powiedział i poszedł w swoją stronę omijając mnie.

Tak jak ja ruszyłem w swoją stronę, włożyłem ręce do kieszeni.

SKURWYSYN ZNOWU ??!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro