"Nieprawdopodobne podsumowanie"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przyjaźń: Blaineley&Owen

AU: Totalna Porażka: Na Krańcu Świata, która nie jest oficjalnym sezonem, a stworzonym na discordzie przez TekkaLife

Osoba, która zamawiała:  -mariachimadness-


Blondynce trochę długo zajmowało wyszykowanie się na wystąpienie przed telewizją. Trzy godziny zleciało według niej z zawrotną prędkością. Trochę pudru, różu, cieni do powiek i innych zróżnicowanych kosmetyków. Przede wszystkim szminka w kolorze dojrzałych wiśni, by podkreślić ich widoczność. Czarna sukienka, a na ramiona zarzucony futrzany szal w kolorze burgundu. Przed tymi czynnościami wykonała jeszcze te podstawowe. Kąpiel z cytrusami, które zdecydowanie nadały blask skórze prowadzącej, higiena uszu, by znów jej nikt nie zarzucił że jest niehigieniczna, opiłowanie gigantycznych paznokci, wyjmowanie... Ugh, robi się niesmacznie. Mildred to tak naprawdę elegancka kobieta, która na swej liście ma już wiele osiągnięć. Długo, by wymieniać. Jednym z jej sukcesów jest prowadzenie wywiadów "Dla obławy na sławę". Przejęcie programu "Totalna Porażka - podsumowanie" i zastępstwo za jakąś blond małolatę. Obyło się oczywiście bez mordo bicia... raczej. Cóż, tym razem kobieta nie musiała wysyłać Brygidy czy jak jej tam na Syberię... Alaskę... tam gdzie są ogromne miśki. Chris McLean zadzwonił do niej osobiście, by powiadomić ją o tym, że tym razem to ona (legalnie) poprowadzi podsumowanie najnowszego sezonu Totalnej Porażki: Na Krańcu Świata. Druga edycja trzeciego sezonu zaintrygowała blondynkę... A teraz czas na flashbacki z rozmowy dwóch zawodowców.

***

Telefon zaczął wibrować na stoliku do kawy. Kobieta z wałkami na włosach weszła do salonu i ujrzała znajomy numer. Nie mogła przypomnieć sobie kto to jest. Zaciekawiona podniosła urządzenie i zapytała znudzonym głosem:

- Z kim mam tą przyjemność rozmawiać?

- Dziękuję za komplement Blaineley. Mi też jest bardzo miło. - Odezwał się w słuchawce męski, trochę krzykliwy ton.

- McLean? - Westchnęła. - Tylko szybko. Mam do zrobienia jeszcze błotną maseczkę.

- Nie obchodzą mnie Twoje zabiegi kosmetyczne. Zostałem poinformowany byś to właśnie Ty poprowadziła podsumowanie nowego sezonu Totalnej Porażki. - Odpowiedział z grymasem mężczyzna, ale zaraz jego ton wydał się radosny. - Ale wiem, że jesteś bezwzględna i przyciśniesz tych małolatów.

Blaineley jak została ona nazwana przez prowadzącego reality show uśmiechnęła się do siebie złowieszczo. Ma nadzieję, że to właśnie z Geoffem będzie pracować. By mu dowalić za to, że go wkręcił w ten durny program. Zgodziła się. Rzekomo to Geoff zadzwonił do swojego kumpla - Owena, że to on poprowadzi program z miss. On i Bridgette odbywają podróż poślubną i nie mają czasu na zaopiekowanie się swym show. Miała ona mieszane uczucia. Że niby z tym grubasem? Wkurzającym obżartuchem?

- Żartujesz sobie, tak? - Spytała zaniepokojona.

- Z tego jestem znany, ale... nie. Najszczersza prawda. Ciekawie będzie się was oglądało na jednym ekranie. Do zobaczenia. - Rozłączył się pierwszy

***

Stała przed wyjściem z garderoby i wzięła głęboki oddech. "To twoja chwila Blaineley. Znowu będziesz gwiazdą". Przybrała swój pewny siebie uśmiech i otworzyła drzwi. Dumnym krokiem weszła na scenę, gdzie było studio, a na kanapie siedział już Owen. Zaraz kamerzyści mieli dać znać, że nagrywają. Usiadła obok blondyna, ale chwilę potem odsunęła się od niego, by nie być zbyt blisko. Założyła nogę na nogę i czekała na rozpoczęciu programu. Zebrała się w loży już cała ekipa, która do tego czasu wyleciała. Czyli prawie wszyscy. Została finałowa trójka. "Jakby nie mogli poczekać z tą podróżą i dokończyć te podsumowania jak i tak już prawie koniec sezonu", przemknęło jej przez myśl. Ale w sumie cieszyła się, bo może ponownie z nimi zagrać w jej ulubioną grę. Kamerzysta dał znak, że za trzy sekundy kręcą. Uśmiechnęła się szczerze, a Owen wziął w rękę pudełko pączków, które stało obok kanapy i zaczął je ze smakiem zajadać. Już nadszedł ten czas...

- Witajcie w Totalnej Porażce: podsumowaniu! Jestem Blaineley Stacey Andrews O'Halloran i to ja poprowadzę dla was ostatnie odcinki. Nasze gołąbeczki - Geoff i Bridgette są w podróży poślubnej, więc ja i... - Spogląda na Owena, który w dalszym ciągu je. Wzdycha ciężko, gdyż miała nadzieje, że to on się przedstawi. - Tego gościa już na pewno znacie. Razem ze swym kompanem Owenem przepytamy bardzo osobliwy przypadek psychopatycznej psychozy. Jest to... - Jeden ze stażystów podaje jej kartkę. - Izzy/Kalejdoskop/Oskop/Mózgozilla/Explosivo, a teraz Izzynnica? Poważnie, co to ma być? Nie ważne... Zapraszamy pokręconą świruskę!

Rudowłosa z wielkim uśmiechem na ustach wkroczyła wprost do studia. Zrobiła parę piruetów i usadowiła się na kanapie.

- Hej, hej, chcecie mojego błogosławieństwa? Mogę wam go udzielić, naprawdę! - Wariatka zaczęła mówić energicznie o swojej wierze. Z niecierpliwiona Blaineley gwałtownie jej przerwała.

- To naprawdę interesujące Izzy, ale jest to moje show, więc pozwól, że zadam Ci kilka pytań. Owen, zechcesz zapytać swoją byłą dziewczynę o coś? Może o... - Spojrzała na grubaska, który nie zwracał zbyt dużej uwagi na prowadzącą. Po prostu jadł sobie w najlepsze. Przewróciła oczami i w końcu szturchnęła łokciem współprowadzącego.

- Och, no tak! - Odrzuca na bok puste pudełko po słodkościach. - Mam do Izzy...

- Izzynnicy! - Poprawiła go surowo.

- Tak, Izzynnicy... Dlaczego nie chciałaś do mnie wrócić? Wiesz, bardzo Cię lubię i...

Zanim Owen zdążył dokończyć, rudowłosa powoli wstała z siedzenia i podeszła za dwójkę prowadzących. Spojrzała na lożę, gdzie zdziwieni patrzyli na nią zawodnicy, którzy odpadli. Oprócz Sugar, która jak nie dawno Owen, zajadała się innym pudełkiem pączków na koszt firmy, Dakoty strzelającej sobie selfie z dzióbkiem, a Lindsay czesała swoje długie blond włosy.

- Słuchajcie mnie bezmózgie pachołki, znaczy... kochani obywatele. Jestem Izzynnicą, moim jedynym celem jest nawracanie was na właściwą drogę. Jako jedyna jestem zwolenniczką chrześcijaństwa, które wyznaje Wielkiego Stefana i Magię Winx. I ja przekonam was do słuszności drogi, którą teraz podążam, ja...

- Stażyści! Posadźcie na miejsce tą-tą...! - Blaineley z przerażeniem rzuca słowa. Odetchnęła głęboko, gdy Izzy z powrotem znalazła się na kanapie i... wyciągnęła krzyżyk.

- Nie uznaje swojego życia uczuciowego! Precz mężczyzno! Precz!

- D-dobrze, to... - Kątem oka farbowana blondynka spojrzała na Owena, który również był w szoku po wywodzie pomarańczowowłosej. - w takim razie zadam inne pytanie. - Jak to możliwe, że wiara odmieniła twoje życie? Co skłoniło Cię do tej refleksji?

Opowieść Izzy była niezmiernie... długa i niezbyt ciekawa. Jasne, dla niej była to historia stulecie jednak fani Totalnej Porażki nie byli zachwyceni. Ani inni w studio. Przerażenie wszystkich obecnych i przed telewizorami nie sięgało zenitu. Tłumaczyła konstrukcje arki Noah, a ten w loży tylko strzelił facepalma i kontynuował czytanie pasjonującej lektury. Blaineley wstała gwałtownie zirytowana i oznajmiła z wymuszonym uśmiechem.

- Wrócimy po przerwie. Czy Izzy długo będzie jeszcze snuć swą opowieść? Czy Sugar zje więcej pączków od Owena? Czy ja zaraz nie zwariuje? Tego dowiecie się za 15 minut w Totalnej Porażce: Podsumowaniu!

W czasie przerwy na reklamy Mildred uciekła szybko z tego miejsca. Weszła do swej garderoby i spojrzała w lustro. Kiedyś ujrzałaby tam kobietę sukcesu. Pełną ambicji i niezwykłych marzeń. Teraz... widziała żywą porażkę. Co jest z nią nie tak? Kiedyś potrafiłaby zaintrygować swoją osobą. Przecież to Blaineley Stacey Andrews O'Hallora, ale w tym momencie... czuje się jak Mildred. Dawna postać, której los podkładał ciągle kłody pod nogi i została teraz z niczym.Bez przyjaźni i miłości... Jej rozmyślania przerwało pukanie do drzwi.

- Proszę... - Powiedziała słabym aczkolwiek jeszcze nie łamiącym głosem.

Do garderoby wszedł Owen, którego zdziwił stan Blaineley.

- Eee, Blaineley... Wydaje mi się, że przerwa powinna być później i... - Bał się trochę spytać ją prosto z mostu co się dzieje. Tyle razy dostał od Izzy w orzeszki, że teraz nie wie czego spodziewać się po innych kobietach. Dlatego zakrył rękoma swe skarby i ją spytał. - Wszystko gra?

Blaineley westchnęła. Potem usiadła na łóżku i zastanawiała się nad odpowiedzią. Zebrała myśli i powoli powiedziała mniej więcej o co chodzi. Nie chciała się wyżalać... jemu... Lepszego wyboru nie miała, więc się poświęciła. Chłopak usiadł obok niej i ją delikatnie... przytulił? Wow...

- Ja Cię lubię... Jesteś świetna. Nie musisz się tak obwiniać. Wiesz co poprawi Ci humor? Pączki z lukrem, moje ulubione. Od dzieciaka mnie rozweselały. Pewnie stąd moja miłość do słodkości... - Oblizał się rozmarzony.

Starsza dziewczyna uśmiechnęła się lekko i nawet nie zauważyła, że wcześniej po jej twarzy zaczęły spływać łzy. Otarła je szybkim ruchem palca. Łzy... Ona ma makijaż, o nie! Wstała szybko ze swojego miejsca.

- Co się stało Blaineley? - Spytał łakomczuch.

- Mój makijaż! Widzisz to?! Muszę dokonać szybkich poprawek! W tym programie nawet nie ma zatrudnionych makijażystek... cóż za niekompetencja...

- Jesteś śliczna i bez tego.

Kobietę lekko zamurowało po tych słowach. Wymamrotała ciche podziękowania i grzecznie wyprosiła blondyna, by dał jej się przygotować do występu. "Gwiazda wielkiego formatu" była gotowa. Czas kontynuować ten show.

- Witamy po przerwie. - Oznajmiła tym razem szczerze się uśmiechając. - Pogramy teraz w moją ulubioną grę... Prawda czy młot! Izzy...nnico proszę usiąść wygodnie i grzecznie odpowiadać mi na pytaniu.

- Oczywiście łaskawa pani.

- Dobrze... Więc każdy z nas zna zasady. Skłam, a twoją błogosławioną głowę spotka śmiertelny ból! Gotowa?

- Czy to była pierwsze pytanie? - Na ustach wiernej zakwitł szeroki uśmiech.

- Nie, ja...

Izzy gwałtownie wstała ze swojego i miejsca i w podskokach znalazła się u boku Blaineley. Podniosła ją wysoko i posadziła na kanapie. Wariatka zajęła miejsce obok Owena, a wszyscy obecni... Ponownie zaskoczeni wybrykami szalonej. Rzuciła się na siedzenie obok byłego i z ogromnym bananem na twarzy spojrzała na zszokowaną prowadzącą.

- Role się odwróciły Mildred, haha!

- Jestem Blaineley, ty... - Nie dane jej było dokończyć co sądzi o Izzynnicy, bo ona przerwała jej zadaniem dość ciekawego pytania.

- Nikogo nie lubisz i nie masz znajomych, tak? Ale myślę, że kogoś uznajesz za przyjaciela. Pamiętaj, jestem Izzynnicą, więc to dla mnie przyjemność słyszeć, że ktoś kogoś lubi. Blaineley, czy Ty lubisz Owena?

Wszyscy wpatrywali się z wyczekiwaniem na blondynkę. Ona patrzyła z przerażeniem po wszystkich aż jej wzrok zatrzymał się na blondynie. Łakomym, miłym, sympatycznym gościem...

- Nie lubię go! - Powiedziała ze złością. Zapomniała, że nad jej głową wisi ogromny młot i... po wypowiedzeniu tego zdania nie miała nawet szansy na unik. Od razu z tego szoku i bólu zemdlała.

- Macie tu lekarza? Cóż, to chyba koniec tego odcinka. Żegna się z wami Izzynnica, Owen i Blaineley, którą może zobaczycie w następnym odcinku o ile nie umrze. Idźcie w pokoju, haha!

Rudowłosa zniknęła wydając dziwne odgłosy, odcinek kończy się napisami, a za kulisami lekarze opatrują farbowaną blondynkę. Wychodzi ona z obandażowaną głową do studia i patrzy na to wszystko w zamyśleniu. Nie zauważyła, że do niej powoli podchodzi Owen.

- Blaineley...

- Ah!!! Co do... oh, to ty. - Odparła już lekko uspokoiwszy się.

- Ty... naprawdę mnie lubisz?

Gwiazda nie odezwała się. Odwróciła wzrok od rzekomego przyjaciela i zastanawiała się co powiedzieć.

- Prawda czy młot nie kłamie, prawda? - Wyszeptała cicho.

Owen z lekkim uśmiechem podszedł do niej i ją przytulił. Coraz mocniej i mocniej śmiejąc się przy tym. Przestał, gdy blondynka go opieprzyła i rzuciła w niego pobliskim pudełkiem pączków. Grubas ponownie zajadał tym razem swe szczęście, a Blaineley patrzyła na niego uśmiechnięta. W końcu zdobyła przyjaciela...


//Mam nadzieję, że jest w porządku, bo nie do końca wiedziałam jak to ugryźć, ale osobiście jestem NAWET z tego zadowolona. I tak, można zamawiać również przyjazne oneshoty, bez wielkiej miłości itp. Zaznaczacie to od razu w zamówieniu. Nie muszą być to dwie osoby, może być ich kilka (Byle nie kilkadziesiąt, szanujmy się XD) Następny oneshot na 100% będzie z Aleduncanem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro