Fairy Tail

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

To opko było opublikowane w "Opowiastkach" na moim pierwszym wattpadiwym kącie, mam nadzieję że będzie się je w miarę przyjemnie czytało i że będziecie mogli się troszkę pośmiać :)

~~~

Jest ranek, ale mimo wczesnej pory w Magnoli, w gildi o nazwie Fairy Tail, panuje już całkiem spory gwar.
Drzwi do gildi otworzyły się i weszła do niej kobieta o czerwonych włosach. Erza podeszła do baru, unikając różnych niezidentyfikowanych przedmiotów latających i zamówiła swoje ulubione ciasto truskawkowe. Po chwili przysiadła się do niej brązowooka blondynka.
-Znowu wszyscy się biją- zagadneła Erza.
-Masz rację- odparła Lucy.- O co tym razem poszło.
-Nie wiem- odpowiedziała szkarłatnowłosa.- Dopiero co przyszłam.
-A ty Miruś?- spytała blondynka.- Wiesz o co chodzi?
-Chyba poszło o to, że Natsu powiedział do Gray'a, że tamten jest mrożonką i zaczeła się kłótnia, do której później dołączyło się więcej osób, a na koniec wszyscy się zaczeli bić i rzucać w siebie różnymi rzeczami, zresztą same widzice.
-Tak, tak widzimy.......
-A wiecie, że dziś w Magnoli otwierają, to nowe Wesołe Miasteczko?- spytała z uśmiechem Mira.
-Na seriooo?- spytała blondynka.
-Wesołe Miasteczko?- spytał różowowłosy chłopak.-Musimy tam iść!
-Aye!- potwierdził Happy.
-Chodźmy!- krzykneło kilka innych głosów.
-Ogłaszam wszem i wobec rodzinny wypad do Wesołego Miasteczka!- zarządził mistrz.

Jakiś czas później w Wesołym Miasteczku:

-Chodźmy na rollercostera!- powiedział Natsu.
-Nie sądze, aby to był dobry pomysł- powiedziała Wendy.
-Ehh- załamała się Lucy.
-Salamandrze- zaczął Gajeel.- Sprawdźmy kto dłużej wytrzyma na tej kolejce górskiej! Gehe.
Natsu popatrzył na kolejkę wskazaną przez żelaznego smoczego zabójce.
-Wchodzę w to!- krzyknął.- Ale się napaliłem!
-To się źle skończy- stwierdził Gray, który już stracił swoje ubrania.
-Gdzie twoje ciuchy!- krzykneła blondynka.
-O cholera!
-O patrz Charle, WATA CUKROWA!- krzykneła dziewczynka z dwoma kucykami i pobiegła do stoiska.
-I wszyscy sobie poszli- westchneła blondynka.- Ehh.
Blondynka postanowiła pójść do kawiarenki, miała nadzieje, że spotka tam kogoś znajomego, bo sama niebardzo, wiedziała co robić.
Tymczasem Natsu i Gajeel właśnie wchodzili do wagoniku kolejki górskiej.
-Ja pierwszy!- krzyknął Salamander.
-Nie, bo ja!- krzyknął Gajeel.
Po jakimś czasie w końcu wsiedli do wagonu.
-Zobaczymy ile wytrzymasz- powiedział Natsu.
-Napewno dłużej niż ty. Gehe.

W tym samym czasie:
Gray ukruwał się przed Juvią na diabelskim młynie. Wendy, Charle i Happy chodzili po stoiskach z grami. Lucy znalazła Erze i teraz razem poszły na największego rollercostera. Lily szukał stoiska z napojami, bo chciał sobie kupić sok o smaku kiwi, ale zapomniał kasy. Levy, która przechodziła niedaleko, poratowała exceda i pożyczyła mu trochę klejnotów, na jego ulubiony napój. Z kolei w jakimś barze Cana spotkała Bachaucusa i razem zaczeli topić swoje smutki w alkoholu, razem z resztą gildi Quatro Cerberus.

Wracając do Natsu i Gajeela:
Wagon z dwójką smoczych zabójców właśnie zaczął odjeżdżać i już po chwili oboje musieli powstrzymywać się, aby nie zwymiotować.

U Erzy i Lucy:
Dziewczyny szły dróżką, zastanawiając się co mogą teraz zrobić, gdy nagle usłyszały:
-Ichiya jest......
-Ichiya jest.......- powtórzyło kilka innych osób.
-Perfum...
-Perfum....- znowu odezwał się chórek.
-Chwała perfumom.
-I....I....ICHIYA!- krzykneła skołowana Erza.
-Znowu on!?- jękneła blondynka.
-Och, cóż za cudowne perfumy Erzo- powiedział wybryk natury.
-To cała Erza-san!- krzykneli Ren, Hibiki i Eve.
-Wy!- krzykneła Erza.- Ty, przecież masz Shery- powiedziała wskazując na Rena, który się zarumienił.- A ty, co z twoją mocą, jesteś choć trochę silniejszy niż podczas igrzysk!?- spytała tym razem Hibikiego.
Po chwili ciszy Erza znów przemówiła, tym razem odezwała się do Eva:
-Ty, możesz mi przynieść ciasto truskawkowe.
-A ja, co wspaniały ja moge dla ciebie zrobić Erzo?- zapytał Ichiya.
-Ty....... Po prostu zniknij, -.-"
Mina Ichiyi w tym momencie wyrażała....- dokładnie to o czym pomyśleliście- wyrażała więcej słów, niż twoja matka potrafi powiedzieć po wywiadówce.
-Chodźmy stąd Lucy- powiedziała Tytania.
-Ok.

Tymczasem u Wendy, trójcy excedów i Levy:
-Chodźmy na diabelski młyn!- krzyknęła z entuzjazmem smocza zabójczyni.
-A, później do salonu luster!- zawtórował jej Happy.
-Ok, to idziemy?- zapytała Levy.
-Aye!- odpowiedział jej zgodny chórek.

U Gray'a:
Chłopak wreszcie zeszedł z diabelskiego młyna i postanowił udać się do domu strachu, ale na jego (nie)szczęście, tuż przed wejściem zauważyła go Juvia:
-Gray-sama!
-O cholera! Precz, akesz duszo nieczysta!- krzyknął mag lodu i tyle go widzieli.

Po raz kolejny u dwójki smoczych zabójców:
Niewiadomo jakim cudem, ale udało im się zejść, z kolejki górskiej.
-My żyjemy!- ucieszył się Natsu i zaczął całować ziemie.
-Niewiem jakim cudem, ale udało się nam zejść, z tego wynalazku szatana- powiedział Gajeel.- Gehe.
-Ciekawe co robią inni?- zaczął się zastanawiać Salamander.
-Niewiem- odparł żelazny smoczzabójca.- Idę poszukać Lily'ego i Levy.
-To ja pójde poszukać Happy'ego.

Tymczasem w salonie luster:
-Haha. Wendy. Haha. Popatrz jaka jesteś gruba. Haha- śmiała się Charla.
-Lepiej popatrz na siebie- powiedziała granatowowłosa.
-To wygląda dziwnie- powiedział Lily.
-Haha. Bo to ma być dziwne. Haha- odpowiedziała mu Levy.
-Nie jestem ani trochę słodki, Charla nie będzie mnie lubić- załamał sie błękitny kotek.
-Oj, nie martw się Happy!- powiedziała Levy.
-No właśnie, te lustra nie pokazują prawdziwego wyglądu- pocieszała go Wendy.- Poza tym dla przyjaciół wygląd nie jest najważniejszy.

Na pewnej ławce, koło pewnego rollercostera:
-Dzika CZWÓRKA!
-O tak, ja zawsze wiedziałam, że wy chłopcy umiecie się dobrze bawić- powiedziała Cana.
-No, raczej że umiemy!- powiedział Bachaucus.
-Hej Cana!- krzykneła Lucy.- Co robisz?
-A nie widzisz? Dobrze się bawię, z chłopakami z Quatro, ^.^
-Aha, to może my pójdziemy dalej- powiedziała Lucy.- Co ty na to Erza?..... Erza?...... Hej Erza? Gdzie jesteś?

Na drugim końcu Wesołego Miasteczka:
-Hej Lucy!? Lucy!?- nawoływała Erza.-No i się zgubiła, -.-"

Jakiś czas później:
-Nie! Nie Natsu, oddawaj to!- krzyczała blondynka goniąc różowowłosego chłopaka.
-Gray! Łap to!- krzyknął Natsu.
-Mam!- odkrzyknął mag lodu.
-Co masz?- zapytał zaciekawiony Gajeel.
-Mam....- zaczął Gray.- MAM TE MOC! MAM TE MOC!
-Huh?- Gajeel popatrzył na niego, jak na idiote.- Ok, pozostawie to bez komentarza.
-A, ja za to...- zaczął Natsu, chwytając magafon.- MAM! TEN! KOC! MAM! TEN! KOC!
-O boże!- krzykneła blondynka.- Co za fałsz.
-Mało zawału nie dostałem- dodał Gajeel.
-A ja myślałem, że to ty fałszujesz- zwrócił się Gray do Gajeela.- Wybacz mi.
-Natsu!- krzyknął Happy.
-Co się stało?- zapytał mag.
-Już NIGDY! więcej NIE! śpiewaj- odpowiedział mu kotek.
-Popieram- zgodziła się Levy.
-Aye!- przytakneły Wendy, Charle i Erza(wyobrażacie sobie Erze mówiącą Aye!...... Ja też nie).
-Gray-sama, Juvia słyszała coś strasznego i się przestraszyła, że paniczowi mogło się coś stać- powiedziała spanikowana wodna dziewczyna.
-J-J-Juvia!- krzyknął Gray.
-Gray-sama nic ci nie jest?
-Yyy nie- odpowiedział skołowany chłopak.
-Całe szczęście, Juvii ulżyło gdy zobaczyła panicza całego i zdrowego.
-Aaaaha.
-Gray-sama, przejedźmy się pociągiem miłości.
-Chyba, nie w tym życiu!- i Gray zniknął, szybciej niż znikają jego ubrania.

A w centrum Wesołego Miasteczka:
-Witamy was dzisiaj na koncercie, sławnej na całe Fiore, grupy muzycznej, która powstała w dzień dzisiejszy, z gildi Fairy Tail, o nazwie ,,Fairy Fairy Tail", w skrócie ,,FFT"- ogłosiła Mirajane.- Jako pierwszy wystąpi nasz mistrz Makarow, w piosence opisującej jego życie.
Mistrz gildi fairy tail wszedł na ,,scenę"(czytaj ławkę) i zaczął:
-Wesołe jest życie staruszka, wesołe jak piosnka jest ta, gdzie stąpiesz zakwita ci dróżka..........- po chwili szepnął w stronę białowłosej- Miruś, co było dalej?
-Mistrzowi już dziękujemy- powiedziała barmanka.- A teraz przed nami Happy w piosence, którą sam napisał.
-Bo rybka smaczna jest. Aye! Aye! Rybka smaczna jest. Dobra smażona, dobra pieczona, każda rybka smaczna jest. Aye! Dziękuje za uwagę drodzy państwo- zakończył Happy i kłaniając się zszedł z ławki.
Wokół miejsca występów, członków gildii Fairy Tail, zebrał się już spory tłumek.
-Dobra, a teraz czas na ulubieńca wszystkich..... oto przed wami wielki i wspaniały Gajeel!
-Szubi du, daba da......- zaczął śpiewać Gajeel.
Po Gajeelu wystąpili jeszcze:
Vejter Ecor, w piosence ,,Bo ja tańczyć chcę".
Jet i Droy, którzy zaśpiewali ,,Ona tańczy dla mnie".
I na końcu Erza, która chciała coś zaśpiewać, ale dopadła ją trema i cała gildia musiała ją transportować na najbliższą ławkę, a że ich sceną też była ławka, to nie mieli daleko.

Wieczorem wszyscy wrócili do gildii i postanowili urządzić imprezkę, która skończyła się bójką.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro