Lila Rossi

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

  Ayla patrzyła na chytrą dziewczynę. Tak jak wspomniała Gabrielowi, nie da się oszukać tej dziewczynie.

-Lilo Rossi.. Twe uczynki, których się dopuściłaś były karygodne. Chcesz się do nich odnieść.

   Lila za to się jej nie bała, zamierzała urobić te boginie niczego, czy jak się tam zwała.
-Oh najwspanialsza Bogini, ja ciągle byłam tą, która była dręczona przez innych. Oh ile bym dała, aby wskazać ci sprawców mojego cierpienia. Starałam się pomagać innym, być uprzejma.. Jednak oni.. Oni oskarżali mnie o wszystko. O kradzieże, kłamstwa, zastraszania, szantaże.

-Bardzo ciekawe, co mówisz -rzekła Ayla
-Bo to prawda - powiedziała Lila, już urobiła tę laske. I kto wie, może nawet uda jej się przejąć posadę tej Bogini. Resztę wysłała by do piekła, a z Adriena zrobiła by swego sługusa w tym pałacu.
-Masz mnie za idiotkę? - zagrzmiała nagle Ayla, uderzając kosą śmierci w posadzkę
-Ale..
- Żadnych ale, kłamczyni.. Nie ze mną te numery, Rossi. Myślałaś, że mnie oczarujesz niewinnymi słówkami, a ja ci wybaczę? Dobre sobie. Widzę więcej niż myślisz. Zrzucasz swoje kłamstwa, groźby i szantaże na kogoś innego. A na prawdę, to ty jesteś za to wszystko odpowiedzialna. Twoje myśli o tym, aby przejąć władzę w tym pałacu. Moim pałacu, podkreślam, jest żałosne.

   Lile w tym momencie ogarnęła wściekłość.
- Jesteś podłą, nic nie wartą istotą. Niegodną mojej uwagi - warknęła wściekła dziewczyna - Bogini życia i śmierci? HA, dobre sobie.. Ta władza powinna być moja, a ty jesteś nic nie wartą suką, która najlepiej powinna zdechnąć. Nic nie warty bachor, bękart, wiedźma - wykrzykiwała Lila z podłym śmiechem - Zechnij, umrzyj i oddaj mi koronę, albo sama cię zniszczę.

   Ayla zacisnęła szczęki. Te słowa, były bardzo znajome
- "To nie jest moje dziecko, to nic nie warty bachor, bękart szatana, wiedźma, która powinna spłonąć na stosie, faraonie " - słowa jej ojca Sorina odbijały się echem w jej głowie, tak samo teraz tej podłej lisicy. Miała ochotę rozerwać tu i teraz jej duszę na strzępy, gdy nagle usłyszała inny głos - "Pamiętaj kim jesteś. A jesteś moim małym promyczkiem, który sprawia, że mam dla kogo wracać"
-"Adrianie, twoja córka jest bardzo wyjątkowa - mówił drugi głos"
- "Zgadzam się z tym, Luciferze. Jest moim światłem"

   Ayla odetchnęła, starając się uspokoić. Udało jej się na szczęście. I wstała z tronu. A przed nią było zwierciadło.
- Słuchajcie mnie, dusze, które jeszcze nie zostały osądzone. Ta oto dziewczyna - wskazała na Rossi - dopuściła się haniebnych czynów. Samo spędzenie wieczności w samym kotle piekielnym, to za mało, aby ją ukarać. Zgadzacie się ze mną?!

   Głosy dusz z Paryża zaczęły szeptać. Lila Rossi obraziła wyjątkową Boginię.
- Ukamienować ją, zniszczyć duszę. Założyć jej kajdany niewoli - krzyczeli

  Ayla wyjęła przed siebie kosę śmierci.
- Lilo Rossi, za obrazę mego majestatu, próbę manipulowania mną, szantaże, kłamstwa i usiłowanie odebrania mi władzy, skazuje cię na wieczność w najgłębsze czeluście piekieł, których nigdy nie opuścisz.

  Lila rozszerzyła źrenice, nagle przerażona, gdy 4 demony pojawiły się przed nią
- Zabrać ją sprzed moich oczu
- Tak pani - odparły demony o złapały ja za ręce i nogi.
- NIE! Nie godzę się na to! Zostawcie mnie! Nieeeee! - krzyczała Lila, gdy brama najmroczniejszej części piekła się za nią zamknęła.

  Ayla usiadła na tronie. Poczuła mały ból w sercu. Bo to jej przypomniało wszystko, o czym tak starała się zapomnieć... A także nie zdawała sobie sprawy, że gdy brama się na chwilę otworzyła, ktoś , kogo już miała nadzieję nigdy nie ujrzeć, uciekł.

Wow
Najwięcej słów mi wyszło
Takiej akcji się nie spodziewaliście co?
Kolejna część będzie o tym co się stało z Aylą.
Pozdrawiam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro