Wspomnienia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dedykuję ten rozdział @luncixx, która zrobiła dla mnie wspaniałego fanarta 💖 Zaskoczyła mnie tym bardzo pozytywnie. Nie potrafię wyrazić swojej radości w jednym słowie, więc mam nadzieję, że odwdzięczę się jej tym oto rozdziałem. Zresztą co ja się tu będę rozpisywać. Po prostu wpadajcie do niej i zobaczcie ten cudny rysunek 😃


WSZYSTKIE WYDARZENIA DZIEJĄCE SIĘ W ODSTĘPIĘ CZASU MIĘDZY ROZWODEM ADRIENA Z MARINETTE, A SPOTKANIA SIĘ ICH DZIECI

Narrator

Dwójka przytulonych do siebie osób weszła do małego i dosyć obskurnego mieszkania. Na ścianach znajdowała się odpadająca już ciemno - czerwona farba, na podłodze natomiast podziurawiona brązowa wykładzina.

Jedynie co mogłoby pozytywnie oddziaływać na wygląd tego pomieszczenia były meble i obrazy, a w szczególności duże łóżko stojące na samym środku pokoju. Już gdy weszło się tu poraz pierwszy można było się domyślić czym zajmuje się brunetka zawodowo.

- Idę wziąć prysznic, a potem jestem cała twoja. - cmoknęła blondyna w usta, po czym zniknęła za drzwiami, jeśli tak można nazwać zasłonę w progu, która była podziurawiona na tyle mocno, że można było w niej zobaczyć o wiele za dużo.

To była dla mężczyzny szansa. Pierwszy raz od roku kiedy się z nią spotykał udało mu się dowiedzieć gdzie znajduje się mieszkanie tej kłamliwej kobiety. Nie mógł tej okazji zmarnować. Miał kilka minut na miarę złota, by znaleźć cokolwiek co jest dla niej ważne.

Podbiegł czym prędzej do szafek i zaczął w nich grzebać, jednak nie znalazł tam nic oprócz ton prezerwatyw, multum zabawek seksualnych oraz ogromnej ilości zbyt skąpej kobiecej bielizny. Czego innego mógł się w jej domu spodziewać?

Niestety na dalsze poszukiwania nie starczyło już mężczyźnie czasu, bo brunetka wyszła z łazienki ubrana w sam ręcznik. Miał dość robienia z nią tego codzienne praktycznie w każdej wolnej chwili. Czuł się wykorzystywany, gdy każdy inny facet z pewnością by się cieszył. Szczerze współczuł też tego wszystkiego Plaggowi. Przecież on codziennie przy tym wszystkim był.

-No to co kocie zaczynamy zabawę? - przegryzła wargę. Zawiedziony mężczyzna podszedł do niej i już chciał zaczynać jednak brunetka mu przerwała.

-Powiedziałam kocie. Dobrze wiesz co to znaczy. Chce spróbować czegoś innego. - tupnęła nogą. Blondyn nie widząc żadnego innego wyjścia po prostu zrobił to o co go delikatnie ujmując poprosiła.

-Plagg wysuwaj pazury!- Na jego umięśnionym ciele pojawił się czarny, lateksowy kostium.

- No i od razu lepiej. Możemy kontynuować. - Klasnęła w dłonie po czym samoistnie zrzuciła z siebie ręcznik i skoczyła na niego oplatając nogami w pasie co spowodowało, że Adrien stracił równowagę i upadł razem z nią na łóżko. Niczym jeszcze wszystko zaczęło się rozkręcać pomiędzy namiętnymi pocałunkami Lila przekazała blondynowi jedną bardzo ważną informacje.

-Kocie przestań na chwilę. - dwa razy nie musiała mężczyźnie powtarzać. Sojrzał na nią pytająco.

-Rozgryzłam cię.- odparła z dumą. Adrien mógł już tylko słuchać.

-Ale o czym ty mówisz kochanie?

-Dobrze wiesz o czym mówię! Mam dowody dzięki wspaniałej koordynacji moich podopiecznych. Byłeś pod jej domem codziennie dopóki nie wyjechała. Stałeś przy oknie nie zważając na pogodę, no ale kim bym była gdybym nie wykorzystała twoich kłamstw na potrzebę swoich. No tak nie byłabym sobą. Czułam do ciebie pociąg, ale gdy i to przestało mi wystarczać postanowiłam wykorzystać twoją drugą tożsamość. Teraz widzę, że nic z tego dalej już nie będzie. Więc przykro mi, ale muszę cię pozostawić kotku.- po tym długim monologu zaśmiała się złowieszczo.

- Więc bądź proszę łaskaw wynieść się z mojego mieszkania albo zapłacić za resztę usługi. - mrugnęła do niego.

- Że ku*wa co? Ja przez cały jeb*ny rok próbowałem cię zachwiać emocjonalnie, a ty przez cały ten czas o tym wszystkim wiedziałaś i w dodatku mnie przechytrzyłaś?!- był naprawdę wściekły.

-No przykro mi kotku takie życie.-zaśmiala się. W tej chwili nie wytrzymał.

- Cotaclism! - dotknął jej ramienia swoją prawą ręką.

- O Boże co ty zrobiłeś! To tak boli!- Wiła się pod nim z bólu brunetka.

- No przykro mi takie życie. - parsknął mężczyzna z dezaprobatą. Kobieta z każdą chwilą wyglądała coraz gorzej. Jej ręce i nogi zaczynały czarnieć po czym rozsypywały się w proch, by za chwilę zniknąć. Fala przesuwała się coraz to wyżej, bliżej jej serca i głowy.  Po chwili stało się coś czego blondyn się nie spodziewał.

- Adrien ja byłam z tobą w ciąży. Gdybyś tylko to wiedział...- wyszeptała. Ostatnie ziarenko zniknęło, a wraz z nim pamięć o takiej osobie jak Lila Rossi.

To wydarzenie bardzo wstrząsnęło mężczyzną, gdy tylko dowiedział się, że zdmuchnął istnienia nie jednej lecz dwóch osób. Jedną z nich to było jego nienarodzone dziecko. Drugie zaś to pewna kłamczucha nie posiadająca żadnej rodziny i przyjaciół.
Mieszkała i żyła sama. Niczym nie zasłynęła w życiu, a przecież mogła zostać kim chce. Teraz nie pozostało po niej nawet małe ziarenko piasku, którym możnaby udowodnić jej istnienie. A to wszystko jego zasługa. Miał ogromne wyrzuty sumienia.
Nastąpiła jego przemiana zwrotna.

-Dzieciaku tak mi przykro...- nie mógł tego słuchać. Po prostu zdjął pierścień i obiecał sobie, że już nigdy więcej go nie założy. Wrócił późnym wieczorem do domu gdzie czekały na niego śpiące już w łóżkach dzieci.

To nie był już ten sam Adrien. Stracił wszystko, a w dodatku zabił dwie osoby. Jak niby ma z tym żyć? Zostawił w tym mieszkaniu kawałek starego siebie. Wracając do budynku, w którym niegdyś mieszkał z żoną przybrał maskę obojętności, z każdym dniem bardziej zagłębiając się w smutku, poczuciu winy i swojej pracy.

C.D.N.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro