Liga, czas, grzmot

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

W wiecznym konkursie bez zwycięzców,
Powiedz, która to moja liga?
Przy jakim nakładzie wysiłków
Mogę mówić, że czas nie przemija?
Ile potu, łez i krwi przeleję
Nim zasłużę na owacje?
Choć gardło ściska, na nogach się chwieję
I wiem, że mają rację
Ci, którzy w odwadze prężnie idą na przód.
Oh, jak chciałabym być wami-
Od tak zbywać ludzi chłód,
Nie oglądać się za twarzami,
Które niegdyś były tak znajome.
Tak łatwo się gubię,
Choć zawiłości są znikome.
Wiatr wyje, dmie,
Ostrzega, że pora na w tył zwrot.
Człowiek słyszy i już wie,
Będzie światło, ból i grzmot.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro