Rozdział 123

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Cześć. - Uśmiechnął się Aru, niosąc Adrianka. Posadził go na dywanie obok Amelki.
- Cześć. - Odparł Olo, siadając na dywanie. 

---

- Wychodzimy! - Krzyknął Aru, a potem udał się do auta, gdzie siedział Krystian znów czytając książkę. Brunet uśmiechnął się na ten uroczy obrazek.
- Chciałbym zawinąć się w koc, wziąć coś do picia, przytulić się do ciebie na kanapie i dalej to czytać. - Westchnął, po czym odłożył książkę.
- Możesz poczytać w aucie. 
- Niby tak, ale uwielbiam jak prowadzisz. - Zamruczał.
- Czyżbyś mi się podlizywał? - Zaśmiał się Aru. 
- Może... - Uśmiechnął się lekko przeciągając samogłoski.

---

Dojechali do poradni w znakomitym humorze.
Aru zgasił auto i zerknął na swojego chłopaka. Krystian wpatrywał się w książkę, usilnie się nad czymś zastanawiając.
- Nad czym tak myślisz? - Zagaił brunet.
- Z jednej strony wziąłbym ją ze sobą, bo nie chcę, żeby ktoś ją zawinął, ale z drugiej nie będę jej czytał dopóki nie wrócimy do domu.
- Czemu, Kotku? - Spytał brunet.
- Bo jest zbyt dobra. - Odparł krótko. - Jestem na jednym z najważniejszych momentów i nie wybaczę sobie jak tak po prostu go przeczytam. - Powiedział poważnie. Aru zaczął się śmiać.
- Wiesz, co? - Spytał rozchichotany.
- Co? - Zagaił chłopak.
- Jesteś najcudowniejszą osóbką w moim życiu. - Powiedział uśmiechnięty, wpatrując się w rozgwieżdżone niebo nad nimi. Blada buzia pokryła się rumieńcem. - Moim kochanym promyczkiem, które codziennie rozjaśnia moją szarą rzeczywistość. - Ciągnął dalej.
- Przestań. - Miauknął zarumieniony i uśmiechnięty chłopak.
- Bardzo cię kocham. - Powiedział jeszcze.
- Ja ciebie też. - Odparł cicho i uśmiechnął się na słodki, delikatny pocałunek. 

---

Razem z Kamilą usiedli przy stoliku kawowym. Chłopak odłożył na niego książkę.
- Przypilnujesz jej? - Poprosił swojego partnera. Ten zgarnął przedmiot na kolana.

- Znowu w duecie. - Zauważyła psycholożka.
- Tak, znowu. - Uśmiechnął się chłopak.
- Jak minął ci czas od poprzedniej sesji? - Spytała, przygotowując kartkę i długopis. Chłopak westchnął.
- Im bliżej niedzieli tym jest gorzej. - Przyznał.
- Co się dzieje? - Zapytała współczująco.
- Cóż, dwa razy prawie zginąłem, raz na służbie i drugi raz na drodze, bo jakiś kierowca prawie mnie rozjechał. Do tego oberwałem od szefa rykoszetem. A dostało mi się, bo był wściekły na jakiegoś policjanta i akurat przechodził obok archiwum, w którym siedziałem. - Westchnął.
- Jutro będzie już po wszystkim. - Spróbowała go pocieszyć.
- Mhm... - Mruknął chłopak.
- Pojawiły się jakieś problemy ze snem? 
- Powiem ci, że się zdziwiłem, bo dalej dobrze śpię. - Mruknął. - Chociaż to pewnie zasługa mojej przytulanki. - Uśmiechnął się i puścił oczko swojemu chłopakowi. Kobieta uśmiechnęła się delikatnie.
- Jak z jedzeniem? - Spytała. Chłopak zamknął oczy. Miał głupią nadzieję, że go o to nie zapyta.

- Miałam przeczucie, że któregoś dnia to może wrócić, więc mam coś dla ciebie. - Uśmiechnęła się pocieszająco i wstała z pufy. Podeszła do swojego biurka i wyjęła coś z szuflady. Wróciła do stolika i podała przedmiot Krystianowi. Zaskoczony chłopak spojrzał na małe, plastikowe opakowanie.
- Co to? - Spytał Aru.
- To taki jakby cocktail. Witaminy, minerały, tłuszcze. To taka... ostatnia deska ratunku, kiedy nie będziesz miał ochoty na jedzenie. - Wyjaśniła zerkając na młodszego.
- Gdzie można to dostać? - Zapytał brunet, patrząc na Kamilę. Chłopak zajęty był czytaniem etykietki.
- Z tego co wiem jest do kupienia w aptekach, ale na spokojnie dostaniecie to w większości sklepów spożywczych. Często je tam widuję. - Uśmiechnęła się. - Ten jest bezsmakowy, ale do wyboru jest między innymi owocowy, waniliowy i jakiś jeszcze. - Dodała.
- Dzięki, ratujesz nam życie. - Powiedział Aru z nutką ulgi w głosie.
- Taka moja praca. - Uśmiechnęła się Kamila. Jej wzrok padł na kolana bruneta. - Co to za książka? - Spytała zaskoczona, dopiero teraz zauważając całkiem spory przedmiot.
- A to musisz spytać tego pana. - Mruknął z uśmiechem, głową wskazując swojego Kociaka.
- Krystian, co to za książka? - Zapytała. Oczy policjanta zalśniły jak dwie latarnie.

---

Z taką pasją i zaangażowaniem opowiadał losy bohatera, iż Kamila i Aron byli przekonani, że na własne oczy widzą życie postaci z jego książki. Faktycznie, lektura opowiadana przez chłopaka była niesamowita.
- Wrócę do czytania w domu. - Zakończył z szerokim uśmiechem. Jego oczy lśniły podekscytowaniem.
- Nie wiedziałam, że tak lubisz czytać. - Rzuciła zaskoczona.
- Ja sam nie wiedziałem. - Zaśmiał się chłopak. Wrócił mu doskonały nastrój. - Ale w pewnym sensie utożsamiam się z głównym bohaterem i jakoś mi to pomaga. - Przyznał, opierając policzek o umięśnione ramię.
- Mogłabym pożyczyć tą książkę, gdy już skończysz ją czytać? - Zapytała.
- Oczywiście. - Odparł uśmiechnięty.

- Jak się czujesz przed niedzielą? - Spytała po chwili rozmowy.
- Stresuję się. - Odetchnął, opierając głowę o zagłówek mebla.
- Jacy są twoi rodzice? - Zapytała bruneta.
- Kochający, troskliwi i tolerancyjni. Powtarzam mu, że go pokochają, ale nie wierzy mi. - Poskarżył się.
- Aru, ja ci wierzę. - Powiedział cicho chłopak. - Ale ja się po prostu boję, rozumiesz?
- Kotku, tłumaczę ci, że nie masz czego. Oni naprawdę cię polubią. - Powtórzył po raz kolejny. Chłopak tylko westchnął.

---

Wrócili do domu, po drodze gubiąc gdzieś swoje problemy. Zadowolony chłopak głaskał palcami okładkę książki.
- Naprawdę zaczynam myśleć, że kochasz tą książkę bardziej ode mnie. - Zaśmiał się brunet.
- Aru, ja kocham cię o wiele bardziej niż ją. - Mruknął rozbawiony Krystian. - Ale przepadam za tą książką. - Przyznał i przytulił ją do piersi.
- A wiesz za kim ja przepadam...? - Spytał tajemniczo.
- Za kim? - Zapytał chłopak i odwrócił głowę. Napotkał intensywne spojrzenie swojego mężczyzny, wbite prosto w jego ciemne oczy. Ten wzrok jasno dał mu odpowiedź. Chłopak spłonął rumieńcem i spuścił wzrok.
- Uwielbiam, jak się rumienisz, księżniczko. - Wyznał i złapał jego udo. - Wyglądasz jak 8 cud świata. - Dodał, zaciskając palce. - Nie mogę się doczekać, aż będziesz cały mój. - Powiedział jeszcze, parkując pod ich domem. Złapał chłopaka za ręce, a potem wciągnął na swoje kolana. Położył dłonie na jego talii i przyciągnął do siebie, a potem przejechał językiem po jego ustach. Uśmiechnął się drapieżnie, gdy te się uchyliły, by wypuścić ciche westchnięcie. Przygryzł jego dolną wargę, wlepiając spojrzenie prosto w rozszerzone źrenice. Wsunął język w jego usta i mruknął, zadowolony, gdy poczuł dłoń na ramieniu. Druga ręka jego Kociaka również wylądowała na jego ramieniu, a sam Krystian podniósł się trochę.

***

Do przeczytania,
- HareHeart


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro