Rozdział 29

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rozdzialik dedykowany ciemuwa <3

- Aru? - Mruknął cicho Krystian.
- Hm? - Ziewnął brunet. Udko chłopaka było naprawdę miękkie i ciepłe.
- Mogę się położyć? - Spytał niepewnie. 
- Jasne, maluchu. - Mruknął starszy i z cichym ziewnięciem podniósł się do siadu. Jakby czytając w myślach młodszego położył się na kanapie, a chłopak z zadowolonym uśmiechem ułożył się na jego klatce piersiowej. 
- Idealnie... - Zamruczał zadowolony i wcisnął się w swojego partnera.

...Czy oni w ogóle mogli nazywać się ,,partnerami"? Niby mówili sobie, że się kochają... Ale nikt nigdy o nic nie zapytał...

Aron zauważył nieco dziwny humor swojego malucha.
- Kotku...? - Zagaił, a chłopak drgnął, po czym uniósł głowę. - Co się stało? - Spytał, pocierając palcami jego policzek, jak gdyby wyczuwał jego gorszy humor.
- Mówiłem ci, że cię kocham, prawda? - Spytał. Brunet skinął głową.
- Ja ciebie też kocham, moje maleństwo. - Zamruczał. Chłopak zarumienił się mocno.
- Więc... Czy chciałbyś, żebyśmy... - Zaczął nieporadnie. Starszy nie mógł się uśmiechnąć.
- Kotku? - Zagaił z uśmiechem. Młodszy zerknął na niego niepewnie. - Będziesz moim chłopakiem? - Zapytał, z lśniącymi oczami wpatrując się w te pełne zdziwienia i szoku, czekoladowe tęczówki. 
- Ja... Tak! - Odparł młodszy, a potem mocno wtulił się w szyję swojego partnera.

- Nie uważasz, że teraz już powinieneś komuś powiedzieć, że jesteś zajęty? - Spytał brunet, gdy już dłuższą chwilę wtulali się w siebie. - Nie chcę, żeby ktoś zaczął się podrywać. - Dodał poważnie. - Straszny zazdrośnik ze mnie. - Cmoknął chłopaka w głowę.
- Może to i lepiej? - Zasugerował z delikatnym uśmiechem.
- Co masz na myśli? - Spytał starszy.
- Będziesz tak o mnie zazdrosny, że nawet nie pomyślisz, żeby mnie zdradzić. - Zachichotał. Ku jego zaskoczeniu, brunet momentalnie spoważniał.
- Kochanie... - Zaczął. - Nigdy bym cię nie zdradził... Wiem, że możesz pomyśleć, że ci słodzę albo chcę cię zbajerować, ale odkąd zacząłem pracować tam, gdzie pracuję teraz, miałem tyle zaproszeń na kawę albo do klubu, że starczyłoby mi na całe życie. Mimo wszystko widziałem, że ci ludzie chcą tylko moich pieniędzy, a kompletnie nie zależy im na mnie. Ale ty... Ty jesteś inny, maluchu... Czuję, że ty dbasz tylko o mnie... W dodatku sam potrzebujesz opieki. Może to zabrzmieć dziwnie, ale uwielbiam się tobą zajmować... - Ułożył dłoń na jego chłodnym policzku. - Jesteś taki rozkoszny... Po prostu słodki, mój mały Kotku... Nie wiem, co zrobiłem w życiu, że taka cudowna osóbka zechciała na mnie spojrzeć, ale jestem zaszczycony móc nazywać się ,,twoim", kochanie... - Zakończył, z czułością wpatrując się w czekoladowe oczka.
- Ja... - Zaczął młodszy. Kompletnie nie wiedział, co na to odpowiedzieć. Jeszcze nikt nie powiedział mu tylu cudownych słów na raz. Ani żadna z jego dziewczyn, ani nawet jego rodzice nie obdarzyli go taką ilością czułości, jaka kryła się w słowach właśnie usłyszanych od bruneta.

- Nigdy nie sądziłem, że drugi mężczyzna da mi tyle ciepła, miłości i troski... - Podjął, gdy już trochę zebrał swoje myśli. - ...Żadna dziewczyna, ani nawet moi rodzice nie dali mi tyle, co ty przez ten krótki czas znajomości... Czuję się przy tobie dobrze, wiem, że dbasz o mnie i zrobisz wszystko, żebym był bezpieczny i szczęśliwy... Po prostu... Czuję, jakbym znał cię od dziecka... - Próbował jakoś ubrać w słowa to, co czuł. Brunet dawał mu czas. Nie poganiał, ani nie przeszkadzał, spokojnie leżąc i trzymając chłopaka na swojej piersi. - Boję się, że będziemy mieli przez to problemy... Ja chcę zostać tu z tobą i Lucy'm. Tulić się do ciebie i zasypiać przy tobie, bo tylko wtedy śpię naprawdę dobrze... - Przyznał, a jego oczka delikatnie się zaszkliły.
- Och, moje biedne, kochane maleństwo. - Westchnął rozczulony brunet i mocniej wtulił w siebie chłopaka na nim leżącego. - Nikomu cię nie oddam, Koteczku. - Obiecał, a młodszy westchnął cicho i rozluźnił się w ramionach swojego partnera. - Owinę mojego maluszka w kocyk i obejrzymy razem jeszcze jakąś fajną bajkę, okej? - Spytał, a młodszy pokiwał głową, czując czerwień wstępującą na jego twarz.

---

Obejrzeli jeszcze kilka odcinków, aż w końcu Aron stwierdził, że im wystarczy. Uśmiechnął się, rozczulony, gdy zorientował się, że jego maluch drzemie na nim. Podniósł go razem z kocem, w który chłopak był owinięty, i zaniósł na górę.

Położył się na łóżku i ułożył zawiniątko na sobie. Oboje uwielbiali tak spać, więc nie było w tym nic złego.
- Dobranoc, maluszku. Kocham cię bardzo. - Szepnął brunet i złożył parę czułych całusów na głowie chłopaka.

---

Krystian z niezadowoleniem otworzył oczy.
Tak cholernie nie chciał iść do pracy...

Ziewnął i zamlaskał cicho. Kątem oka zerknął na zegar na ścianie. Zdziwił się nieco, gdy zauważył, że dochodzi 5 nad ranem. Zaraz jednak uśmiechnął się, bo to oznaczało, że będzie mógł powtulać się w swojego faceta. Zamknął oczy i odetchnął, szczęśliwy. Brunet czule obejmował go, jedną rękę umieszczając na jego plecach, a drugą na talii. Chłopak wręcz nie chciał się ruszać. Bał się zaburzyć tą pozycję. 

Przeleżał tak dłuższą chwilę, delektując się przyjemnym ciepłem i umięśnionymi ramionami swojego partnera, aż w końcu poczuł, jak ten się budzi. Nie wiedział dlaczego, ale pochylił się nad nim i złożył delikatny pocałunek na jego ustach. Zaraz też został przyciągnięty bliżej bruneta, który z rozkoszą oddawał pieszczoty.
- Dzień dobry, kochanie. - Zamruczał mu w usta, na co chłopak uśmiechnął się.
- Hej. - Szepnął cicho.
- Jak się spało mojemu maleństwu? - Spytał i wstał, przytulając młodszego do siebie, niczym małe dziecko. 
- Jak zwykle cudownie. - Zamruczał czując, jak brunet obsypuje jego twarz pocałunkami. - A tobie? - Spytał.
- Jak zwykle cudownie. - Powtórzył starszy i podniósł go.
- Hej! - Pisnął Krystian, bo nie spodziewał się tego, że jego partner po prostu weźmie go na ręce.
- Coś nie tak, maluszku? - Spytał brunet z szelmowskim uśmiechem na ustach. Delikatnie kołysał młodszego na rękach, ciągle wlepiając w niego swoje lśniące, granatowe oczy.
- Ostrzegaj, zanim mnie podniesiesz. - Szepnął chłopak zawstydzony.
- Jakoś wczoraj jak na mnie zasnąłeś, to ci to nie przeszkadzało. - Uśmiechnął się brunet. - Byłeś taki rozkoszny, owinięty w ten kocyk i tak słodko drzemiący na mnie, że nie mogłem cię obudzić. Aż żałuję, że nie zrobiłem ci zdjęcia. - Przyznał i z dziką satysfakcją obserwował jak ta ładna buzia pokrywa się czerwienią.

***

Czas do pracy, bo trochę za dużo tego fluff'a XD

Do przeczytania,
- HareHeart

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro