14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Narrator:

SS wygrali mecz z FC Hydrą. W ostatniej minucie Shaker strzelił decydującą bramkę. Pomimo przegranego meczu Hydry też się cieszyły. Były w końcu w półfinale. Dodatkową atrakcją po meczu było ujawnienie wesołej nowiny. Liquido i Lucy oficjalnie (przed światem) byli parą.

Przez kilka dni po meczu Lucy dostawała codziennie wiadomości zmuszające ją do spotkania na nieuczęszczanej plaży.

Doskonale wiedziała kto ją nękał. Aby to zakończyć postanowiła udać się na to spotkanie.

Lu- Miałeś zostawić mnie w spokoju. Nie wystarczy Ci, że zniszczyłeś wszystko co miałam w Stanach?! Tu też musisz mi to odebrać?!

Jackob- Może byśmy się dogadali...
kiedyś, ale po tym co zrobiłaś nie będzie litości.

Lu-O ile mnie pamięć nie myli już mnie karałeś *dreszcze mnie przeszły na samo wspomnienie mojej "kary". Chciało mi się płakać, ale musiałam być silna. Dla Liquido i dla własnej satysfakcji*

Jackob- Och! To nie była kara.

Lu- Gwałt to nie kara?! To niby co?! Rozrywka?!

Jackob- Przecież to sama przyjemność.

Lu- Chyba dla Ciebie!

Jackob- Dobra! Koniec tematu! Masz nie grać w finale inaczej... 

Lu-Nie wystawię drużyny, bo grozi mi cień z dawnych lat!-przerwała mu

Pov. Lucy

Jackob nagle do mnie podbiegł. Zdezoriętowana nie zrobiłam uniku. Stałam wryta w piasek. Chłopak obiął mnie ręką i wpił w moje usta! Odepchnęłam go i odbiegłam. Po drodze zawołałam do niego: WARIAT!

Kilka dni później Liquido napisał do mnie i prosił o spotkanie. Mamy spotkać się dziś u mnie na wyspie. Zestresowana czekałam w miejscu spotkania. Przygotowałam kanapeczki i herbatę mrożoną. (Ulubiony napój Liquido i mój) 

ding dong

ja- Już otwieram!- rzuciłam się do drzwi. Otworzyłam je, a za nimi stał zdenerwowany Liquido. W ręce trzymał kopertę.

Liquido- CO TO MA BYĆ?!

Lu- O co Ci chodzi? - spytałam wystraszona. Nigdy na mnie nie krzyczał. Otworzył kopertę i pokazał mi zdjęcie z przed kilku dni. Byłam na nim ja i Jackob, który wpił mi się w usta. *Nie wiedziałam, że ktoś tam jeszcze był*

Liquido-Kto to jest, że mnie z nim zdradziłaś, co?! Jakiś muzyk z Ameryki?! Może inny piłkarz co?! 

Lu- Kochanie ale to nie tak jak myślisz! - zalałam się łzami- nie chciałam tego...

Liquido- Zdradziłaś mnie! Wykorzystałaś! Jesteś tylko wredną suką, której trafił się znany brat! KONIEC Z NAMI! - I wyszedł zostawiając mnie w drzwiach. Wsiadł na motor i odjechał...

Upadłam na ziemię. Zalałam się łzami, dopiero wieczorem North wrócił do domu...

North- Lu! Co Ci się stało? Coś Cię boli? - podbiegł do mnie, obejrzał i stwierdził, że nic sobie nie zrobiłam. - powiedz mi, wiesz, że możesz mi ufać. Jestem Twoim bratem...

Lu- Ach North, to wszystko moja wina, gdybym nie poszła na tą plażę... - pokazałam mu zdjęcie- gdybym go Nigdy nie poznała... Nie doszło by do tego...

North- Ale kto to?

Lu- To Jackob... On.. On... Mnie skrzywdził 9 lat temu, dlatego musiałam wyjechać do RPA... Kilka dni temu... Zaczął mi znowu grozić...

North- dlaczego mi nie mówiłaś? To się zgłasza na policję!

Lu- nie chciałam rozdrapywać starych ran... Chciał się spotkać... Żądał bym sabotowała mecz z niepokonanymi...

North- Nie zgodziłaś się prawda?

Lu- Ależ skąd! Dlatego się mści. Pocałował mnie na plaży i ktoś zrobił zdjęcie! Liquido nie dał sobie wytłumaczyć i... i... - znowu zaczęłam płakać

North- nie martw się. Wszystko  będzie ok. On i tak na Ciebie nie zasługiwał...

           Kilka przepłakanych nocy i odrzuconych telefonów później...

Powoli się ogarniam. Nie mam już i tak czym płakać. Za 2 tygodnie mecz z niepokonanymi. Treningi zaczynają się za 2 dni. Ubrałam się i poszłam pobiegać. Gdy wróciłam do domu zastałam Northa z pudełkiem w. Ręce i z listem.

North- Lu to już przesada! Musimy to zgłosić na policję

Lu- Daj to... - podeszłam i przeczytałam wiadomość

"Oj nie ładnie nie dotrzymywać słowa. Zasmakowałaś już trochę mojej zemsty ale to jeszcze nie koniec. Sabotuj mecz w przeciwnym razie gorzko tego pożałujesz"

                                           xJx


Lu- masz rację... - porobiłam ksera. Wszystkich wiadomości jakie dostałam i zadzwoniłam ma policję. W. Przeciwieństwie do tego co się spodziewałam nie usłyszałam "sprawa się przedawniła" tylko "nic ma to nie poradzimy. Za mało dowodów. W razie kolejnych pogróżek proszę dzwonić".

North- Ah! Ta policja nigdy nic nie może załatwić!

Lu- miejmy nadzieję, że Jackob tylko grozi...




...................kilka dni później....................

Rozmawiałam o Tym z całą drużyną. Chłopaki byki widocznie przejęci. Trener spytał co postanowiłam, a ja na to, że zaryzykuję i będę grała. Do meczu wszystko było ok. Nie dostawałam żadnych gróźb ani nic. Tylko Liquido...
Nadal nie chce mnie wysłuchać.

3 dni przed meczem mój brat postanowił zrobić coś nie mądrego...

Spotkał się z Liqido i podobno miał mu to wszystko wytłumaczyć, wrócił do domu z kilkoma siniakami.

Lu- Ty idioto! Pobiłeś się z Nim?!
A co jeśli trener się dowie? Nie pozwoli Ci grać w meczu!

North- Nie odzywaj się już... - wyjęczał

Lu- Dobrze!- wyszłam do ogrodu poćwiczyć. Kolejny dzień mieliśmy wolny. Unikałam wtedy brata...






Pov. Osoby trzeciej

Mecz z Niepokonanymi. Zaczął się jak każdy inny. Ss. Rozgryzło taktykę przeciwników już w 20 minucie. Wtedy też zaczęli prowadzić.

Jackob stał na dachu stadionu. Mierzył z pistoletu do Lucy, która mimo ostrzeżeń postanowiła nie zdradzać drużyny. Na meczu pokiwał się również spóźniony Liqiudo, który zrozumiał błąd jaki popełnił...

Jak? North przyniósł mu pamiętnik od Lucy, przez co się pobili...

Zaczęłam się 2 połowa. Ss prowadzili 7 punktami. Niepokonani nie mieli szans by to nadgonić. Polegali na, Planie Ostatecznym" Jackoba.

Jackob, gdy tylko znalazł okazję strzelił z pistoletu 2 pociskami w plecy Swej ofiary.

Lucy mająca wówczas piłkę upadła na trawę. Zrobiło się straszne zamieszanie wśród graczy i nie tylko. Liqiudo i North w jednej sekundzie znaleźli się przy dziewczynie. Ratownicy zmierzali helikopterem na to miejsce.

**Lucy, tylko nie zasypiaj** myślała. Dziewczyna i z trudem patrzyła na najbliższe jej osoby. Powiedziała im kilka słów po czym straciła przytomność...











.............................................................
Hejo! Dawno mnie nie było XD

Macie więc w zadość uczynieniu rozdział tego FF.

Od razu zapowiadam, że do świąt zakończę tą opowieść. (2 rozdziały) Jestem w trakcie pisania więc to tylko kwestia sprawdzianów w nowej szkole.

Bardzo Wam dziękuję za cierpliwość!

Pa pa moje Misiaki! 😘😘

Zdrówka!


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro