• 20 •

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Moje dni upływały na szukaniu domu dla psa, szukaniu pracy, No i szukaniu uwagi u Nialla, który okazał się pieprzonym pracoholikiem. W ciągu dnia zbywał mnie, a nie ignorował wyłącznie moich maili. Podobno komórki praktycznie nie używał, gdy był w firmie, a skrzynkę pocztową zawsze miał otwartą. Jednak zwykle tylko je odczytywał. W końcu to ja zacząłem ignorować jego. SMSy, które wysyłał mi wieczorem pytając się jak minął mi dzień, czy z pytaniami o kolacje, wyłącznie odczytywałem.

I uważałem to za dobrą zemstę, dopóki czwartkowego wieczora nie leżałem na kanapie oglądając telewizje i zapychając się chipsami. Wtedy też zadzwonił dzwonek do drzwi. Harry uniósł wzrok znad laptopa na którym pracował i zerknął na mnie. Kiedy zrozumiał, że nie zamierzam się podnieść by otworzyć, wstał z podłogi przy kanapie i ruszył do drzwi.

Uniosłem się lekko by zobaczyć kto przyszedł i mało nie zakrztusiłem się chipsem zauważając wysoką posturę dobrze znanego mi blondyna. Cholera?

- Dobry wieczór - wykrztusił Harry, a Niall odmruknął to samo wymijając go bez pytania, gdy tylko mnie dostrzegł na kanapie. Nie miałem nawet szans na ucieczkę, mebel na którym leżałem, stał równo naprzeciwko drzwi i Horan dosłownie w sekundę znalazł się przy mnie podnosząc za łokieć.

- Mi też cię miło widzieć - wymamrotałem podnosząc się na równe nogi i spoglądając na niego niezadowolony.

- Gdzie jest twoja sypialnia? - spytał nie zwracając uwagi na moje wcześniejsze słowa. Gdy nie odpowiedziałem, spojrzał na Harry'ego stojącego wciąż w tym samym miejscu od kiedy tylko Niall wpakował się nam do mieszkania. Ten wskazał mu kierunek, a ja spojrzałem wściekłe na kuzyna.

- Zdrajca - wysyczałem patrząc prosto w zielone oczy kuzyna. Niall zaciągnął mnie do pokoju i popchnął na łóżko, na którym usiadłem zakładając ramiona na torsie - Słuchaj, to wszystko przez ciebie. Ty tylko praca i praca, a ja potrzebuje uwagi! I czemu ty do cholery-

Urwałem widząc jak rozwiązuje krawat, jednocześnie rozpinając pierwszy guziczek swojej koszuli. Pochylił się do mnie łapiąc moją twarz w dłonie i całując mocno. Oddałem pocałunek odrobine zaskoczony, ale nie na tyle by mnie skupić się na jego przyjemnych wargach. Odsunął się, a ja tkwiłem jeszcze chwile z przymkniętymi oczami, oblizując usta, na których wciąż czułem Nialla.

- Nie wydajesz się tak zły, jak się spodziewałem - wyszeptałem powoli otwierając oczy, a Horan stał już w rozpiętej koszuli - Zachowujesz się tak jakbyś zamierzał mnie w końcu pieprzyć.

- Bo zamierzam - powiedział klękając i łapiąc za sznurek moich dresów. Nie czułem się zbyt dobrze z tym, że Niall widzi mnie w wyciągniętych starych dresach, byle jakiej koszulce i całkowicie nie ogarniętego. Ale jeżeli wciąż pragnął mnie mimo to przelecieć to hej, kto by się przejmował.

Rozebrał mnie w sekundę samemu zostając w spodniach od garnituru, w których już odznaczała się jego erekcja. Blondyn grzebał w szufladzie szafeczki nocnej szukając lubrykantu i prezerwatyw, a ja nie mogłem się już doczekać więc złapałem za wybrzuszenie w jego spodniach pocierając je. Wydawał się taki duży..

- Zayn - mruknął cicho w końcu siadając, mając w dłoniach potrzebne przedmioty. Ułożyłem się na materacu obserwując jak wylewa na palce nawilżacz. Rozsunąłem uda przegryzając dolną wargę cały rozpalony i jęknąłem czując pierwszy palec w sobie. Za długo tego nie robiłem.

- Skąd ta nagła zmiana? - spytałem wyciągając dłoń i kładąc ją na jego udzie, pocierając je, gdy on wsunął swój palec głębiej w moje wnętrze - Nagle chcesz mnie pieprzyć?

- Ciągle miałem na to ochotę, ale nakręciłeś mnie tym nie zwracaniem na mnie uwagi - mruknął obserwując punkt pomiędzy moimi udami, w tym czasie dodając drugi palec. Przymknąłem powieki rozkoszując się wypełnieniem - Jeszcze bardziej się na ciebie napaliłem - dodał i zabrał palce po chwili rozciągania mnie już trzema.

- Mogłem pomyśleć o tym wcześniej - wymamrotałem słysząc jak rozpina spodnie, następnie rozrywa opakowanie z prezerwatywą. Pocałował mnie mocno ustawiając się po między moimi nogami, a ja otworzyłem oczy na tą pauzę. Wpatrywał się we mnie, odgarniając kosmyk włosów z mojej twarzy.

- Jesteś piękny - szepnął, a ja zarumieniłem się nawet jeżeli tego nie chciałem. To przez te jego oczy i to, że miał zaraz we mnie wejść - Powiedz jeżeli mam przerwać.

- Zbyt długo na to czekałem, by kazać ci przestać - prychnąłem obejmując go najpierw ramionami, a potem nogami w pasie, kiedy zaczął się we mnie wsuwać.

- Patrz mi w oczy - poprosił blondyn kładąc dłoń na moim biodrze i przytrzymując je w miejscu, wykonując pierwsze głębokie wnętrze. Utrzymanie otwartych oczu wymagało niemało wysiłku, ale udało mi się do trzeciego razu, kiedy nasze skóry się zetknęły.

Jęknąłem głośno kompletnie zapominając, że nie mieszkam sam. Biedny Harry. Ale wybacz kuzynie, ja oglądałem twój goły tyłek, ty będziesz musiał posłuchać moich jęków.

Niall sapał wciąż wypychając biodra naprzeciw tych moich sprawiając, że praktycznie płakałem z przyjemności. Nie potrzebowałem dużo by dojść po takim celibacie. Horan skończył w prezerwatywę jeszcze wchodząc we mnie pare razy.

- Cholera - jęknąłem czując jak wysuwa się ze mnie i kładzie obok. Niall owinął ramie wokół mojego szczupłego ciała i przyciągnął do swojego boku całując w czoło - Dzięki, to było świetne. Warto było czekać - zachichotałem składając pocałunek na piersi mężczyzny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro