• 31 •

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Niall powoli odstawił mnie na podłogę, nachylając się i składając na moich ustach jeszcze jeden pocałunek. Uśmiechnąłem się w jego wargi.

- Rozpakuje twoją walizkę - wymruczałem i chciałem się odsunąć, ale objął mnie nie pozwalając odejść.

- Dopiero przyjechałem, stęskniłem się za tobą. Chce spędzić z tobą trochę czasu, walizka poczeka - powiedział przeczesując palcami moje włosy.

- W porządku - kiwnąłem głową i pozwoliłem mu spleść nasze dłonie razem. Poszliśmy do sypialni. Jak zwykle on położył się na materacu, a ja na nim. Wciąż lepiliśmy się od spermy, mojej na naszych brzuchach i jego ma moich udach - Powinniśmy się umyć.

- Po co, skoro zaraz znowu będziemy brudni? - spytał przesuwając nosem po moim policzku.

- Możemy zrobić to w wannie, nie ubrudzimy się. Poza tym tam jeszcze mnie nie miałeś - powiedziałem uśmiechając się i schodząc z niego. Pobiegłem do łazienki przylegającej do sypialni. Zamknąłem za sobą drzwi uśmiechając się pod nosem i pochylając się nad wanną, odkręcając gorącą wodę.

Wanna była pełna cieplej wody z dodatkiem morskiej soli do kąpieli, bo uwielbiałem się kapać w wodzie, która miała zapach i kolor. No co? A niebieski od razu skojarzył mi się z Horanem. Na pewno bardziej niż różowy.

- Niall - zawołałem z łazienki, a gdy ani nie przyszedł ani nie odpowiedział, niepewnie podszedłem do drzwi uchylając je. Zaskoczony zobaczyłem, że nie ma go już w łóżku - Ni? - wyszedłem na korytarz a z salonu usłyszałem jego głos. Prawie pobiegłem do salonu by zobaczyć, że kręci się po pomieszczeniu rozmawiając przez telefon.

Zemdliło mnie na ten widok. Czemu on.. Przecież.. Mieliśmy się kochać! Pieprzyć, aż nie padniemy z sił, bo się nie widzieliśmy tyle czasu. A on rozmawia przez cholerny telefon?

Wbiegłem z powrotem na piętro i szybko obmyłem wypuszczając niebieską wodę. W sypialni ubrałem się i poszedłem do drzwi, nawet nie patrząc na ubranego w bokserki Nialla, wciąż z komórką przy uchu. Wsunąłem glany na stopy i zarzuciłem jeansową kurtkę wychodząc z domu. Otuliłem się bardziej kurtką, a po moich policzkach spłynęły łzy. Wiedziałem, że przekłada prace nad wiele rzeczy, ale gdy ustalamy, że to nasz wieczór, to nie spodziewałem się, że wtedy też firma będzie ważniejsza.

Muszę się zastanowić, czy naprawdę umiem pogodzić się z tym, że nie wygram z jego pracą. Po poprzednim związku niczego się nie nauczył? Chyba, że mu nie zależy ani na mnie, ani na naszym związku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro