53.Upadłam na trawe i usłyszalam ich głośny rechot.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Sky

- Zgoda - powiedziałam. Zamaskowany chłopak trzymający przy mojej zwarzy spluwę, złapał mnie za ręce po czym popchnął mnie w stronę wyjścia. Wrzucili mnie na tyknie siedzenie i odjechali. Siedziałam tak patrząc za okno widziałam jak Ashton razem z jego kolegami biegną za samochodem w którym jadę, jednak nic nie mogłam zrobić. Najważniejszy jest Cameron...
Spojrzałam na chłopaka który prowadzi samochód, patrzyła się jak zahipnotyzowany w drogę. Wiedziałam ze to jedyna taka szansa. Wyjęłam telefon którego jeszcze mi nie zabrali. Do Noach:
Ludzie od Zacka porwali Camerona, pojechałam z nimi bo grozili mi że jak z nimi nie pojadę coś się stanie Cameronowi. Słuchaj mam 34%, zadzwonię do ciebie gdy dojedziemy namierzycie moja komórkę dla bezpieczeństwa wyrzucę ja przed miejscem w którym będziemy. Nie wiem na jakie zadupie mnie wywiążą a jak będę w jakieś piwnicy może nie być zasięgu. Namierzycie mój telefon a ja postaram się uratować Camerona.W ogóle gdzie wy byliście gdy oni byli w bazie?!?

Jako ze chłopak od razu nie odpisał szybko schowałam telefon, spojrzałam ponownie na kierowcę jednak u niego się nic nie zmieniło.
Nagle poczułam wibracje. Wyjęłam powoli telefon zerkając co chwile na kierowcę.

Od Noach:

Wszytko dobrze Sky? Martwię się. Byliśmy w bazie jednak ich było więcej związali nas i zostawili  na górnym piętrze. Spróbujem cię namierzyć, schowaj dobrze telefon na dworze. Uważaj na siebie❤️.

Nie odpisałam już, wolałam nie ryzykować.
Jechaliśmy tak jeszcze około 10 minut. Gdy kierowca zaczął wychodzić z samochodu szybko wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Noacha po czym schowałam telefon w rękaw bluzy podtrzymując go dyskretnie. Drzwi od mojej strony zostały owtorzone a ja zostałam dosłownie wywalona z samochodu. Upadłam na trawę i usłyszałam ich głośny rechot. Korzystając z okazji ich nie uwagi wyjęłam telefon na którym byli już odebrane połączenie i dyskretnie wsunęłam go w wysoka trawę. Rozejrzałam się do okoła powoli wstając z trawy. Wywieźli mnie w jakieś opuszczone miejsc, raczej nie będzie to miły pobyt...

————————————————————————————————————————————————————————————————————————
Słów:343
Data napisania:14.04.2020r
Godz opublikowania02:19
Data opublikowania:14.04.2020

Sorki ze wstawiam dopiero we wtorek ale nie wyrobiłam się. Przpraszam jeszcze raz. Miłego snu❤️❤️.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro