Część 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Adrien usłyszał pukanie w drzwi do swojego pokoju i po chwili w progu pojawił się ubrany na czarno Nino.

- Jesteś już gotowy?

Adrien skinął tylko głową i wyszedł za przyjacielem. Pogoda tego dnia była naprawdę piękna, zupełnie nie pasująca do jego nastroju. Chłopcy przez chwilę szli w milczeniu, po czym Nino odezwał się:

- Wciąż nie mogę uwierzyć, że to Marinette była Biedronką. W życiu bym nie pomyślał. Mieliśmy w klasie bohatera z prawdziwego zdarzenia i nikt niczego nie podejrzewał! Wszystkim nam będzie jej brakować. Zastanawiam się komu bardziej współczuć tamtego feralnego dnia, Kotu, który zaniósł ciało swojej przyjaciółki jej rodzicom, musiał wszystko wytłumaczyć i widzieć ich rozpacz, czy im samym. Do tego jeszcze Alya... Nie wiem czy się pojawi, czy da radę uczestniczyć w ceremonii pogrzebu. Ona naprawdę cierpi. Nie zdawała sobie sprawy, że Biedronka, którą tak podziwiała to ktoś kogo tak dobrze zna... W jednej chwili straciła najlepszą przyjaciółkę i idolkę. Bardzo ciężko jest się jej pozbierać.

- Nino, możemy o tym nie rozmawiać?

- Jasne, wybacz stary.

Nino wiedział, że każdy przeżywa tragedię po swojemu. On potrzebował się wygadać, najwidoczniej jego przyjaciel natomiast chciał przemyśleć to w ciszy. Nie zdawał sobie sprawy, że w rzeczywistości blondyn strasznie obwiniał się o śmierć przyjaciółki. Miał wrażenie, że gdy zaniósł jej ciało rodzicom ich oskarżycielski wzrok mówił, że nie zrobił nic by ją ocalić. Nie dał rady jej uratować. Gdyby tylko umknął Dinozaurowi Marinette dalej by żyła, nie musiałaby poświęcać dla niego swojego życia. Tak wiele jeszcze chciałby móc jej powiedzieć, pokazać jak bliska mu była, teraz jednak było już za późno. Nigdy nie dowie się jak żałuje, że w klasie nie zwracał na nią jeszcze większej uwagi, że nie próbował zagadać pierwszy, czy spędzić z nią więcej czasu. Marinette i Biedronka... Jak mógł być tak ślepy i niczego nie zauważyć? Jakim cudem nie zwrócił uwagi na to, że ma ona ten sam przepiękny odcień oczu i ten sam piękny uśmiech? Tylko ze względu na obecność Nino powstrzymywał łzy.

***

        Chłopak stał przed kaplicą ze spuszczoną głową zakrywając oczy dłonią. Nie wytrzymał, gdy zobaczył ciało przyjaciółki w czarnej sukni w trumnie pełnej czerwonych róż i maskotek z biedronkami, które wkładali jej rodzina i przyjaciele. Dziękował w duchu Nino, że ten nie poszedł za nim. Nie chciał by widział go w takim stanie.

- Adrien?

Chłopak opuścił dłoń i uniósł głowę słysząc swoje imię. Przed nim stała Alya. Miała zaczerwienione oczy, a w dłoni ściskała chusteczkę.

- Alya... jak się trzymasz? - spytał

Dziewczyna nie była w stanie odpowiedzieć. Zadrżał jej podbródek i chłopak podszedł obejmując ją. Po chwili jej ciałem wstrząsnął szloch. On również mógł sobie pozwolić na łzy. Oboje stracili dziewczynę, którą prawdziwie kochali.

- Adrien... ja... muszę ci coś powiedzieć... - odezwała się cicho, gdy już nieco się uspokoiła.

- Nie powinnaś iść do kaplicy? - spytał - Ceremonia zaraz się skończy, nie miałaś okazji jeszcze się pożegnać... - zaraz pożałował tych słów widząc jak oczy dziewczyny ponownie wzbierają łzami. Szybko jednak je otarła.

- Jeszcze zdążę. Chciałam tylko byś wiedział... - urwała w połowie, jednak po chwili kontynuowała. - Marinette była w tobie zakochana.

Chłopak poczuł jakby uderzono go obuchem w głowę. Teraz okazało się, że osoba, którą kochał odwzajemniała to, a on nie zdawał sobie z tego sprawy. Gdyby tylko poświęcił odrobinę czasu na odkrycie kim jest Biedronka! Nie robił tego ze względu na to, że dziewczyna nie chciała się ujawnić, ale wówczas tak bardzo oboje zyskaliby na poznaniu prawdy.

- Dziękuję, że mi powiedziałaś - odwrócił głowę zdruzgotany.

Alya cicho weszła do kaplicy. Po drodze położyła dłoń na jego ramieniu mijając go.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro