Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jane

Jestem Jane Roberts. Nie mam rodziców. Nie mam nikogo, komu mogłabym zaufać. Nikomu na mnie nie zależy. Dbam tylko o siebie. Nie mam domu. Kradnę żeby kupić jakieś jedzenie.
Jeśli chodzi o wygląd to mam jasną twarz na której wyróżniają się zielone oczy. Włosy mam koloru czarnego. Ubieram zwykle granatową bluzę i jeansy.
Mam przy sobie tylko plecak. W moim ekwipunku znajdują się: chusteczki, butelka wody, scyzoryk i różne gadżety.
Jeśli chodzi o jakieś nadprzyrodzone moce czy coś tam to nie mam. Nic mi nie wstrzykneli ani nic. Może to i lepiej?
Pewnego dnia szłam po jedzenie, a mianowicie chleb. Założyłam kaptur żeby nikt mnie nie widział. Weszłam do piekarni. Było tam bardzo ciepło. Wszyscy ludzie się do siebie uśmiechali. Atmosfera jak w domu. Zrobiło mi się smutno. Wytarłam łzę z oka i poszła czekać w kolejce. Gdy nadeszła moja kolej powiedziałam:
- Poproszę jeden chleb.
- Dobrze - zabrała się do krojenia chleba.
Pani która mnie obsługiwała miała około 30 lat. Miała rude włosy i brązowe oczy. Nie była umalowana. Chyba siedzi tu już długo, a to dopiero ranek. Ubrana była w strój firmowy. Wydawała się bardzo zmęczona.
- Proszę - położyła chleb na ladzie - złot... - nie dokończyła bo zabrałam chleb i uciekałam ile sił w nogach. Byłam dość szybka jak na bezdomną.
Kobieta szybko zadzwoniła na policję. Chciałam wybiec na dwór, ale się przewróciłam o próg. Upadłam.

Witam! Mam nadzieje, że wam się narazie podoba. Przepraszam za wszelkie błędy i elementy nielogiczne.

5☆ - nowy rozdział😃

Pozdro👊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro