Rozdział 15 *koniec*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Aurora Pov.
Minęły 2 tygodnie od wypadku Tiny. W skrócie opowiem co się działo przez ten czas. A więc kiedy moja matka dowiedziała się że Wyszłam za Shadowa to ten....... Padła na zawał, no tak niestety czasem bywa. Co do Adele, poznała nowych przyjaciół, często pomaga Tailsowi przy wynalazkach. Rouge zostawiła Shadowa w spokoju i zaczęła podrywać Knuckelsa, od początku mówiłam że coś jest z nią nie halo ale kto by mnie słuchał. Co do Eggmana, Thorn zrobił mu małą niespodziankę. Otóż całą jego kwaterę oplutł cierniami, trochę minie zanim Eggman się ich pozbędzie więc mamy wolne. Szkoda że to wolne nie będzie trwać wiecznie, no ale cóż życie wymaga poświęceń. Córka Sonica i Tiny - Star, oraz Hope, Thorn i Light bardzo szybko się polubili, dosłownie nie mogą bez siebie wytrzymać. Co do naszej wariatki Amy (przepraszam jeżeli obraziłam fanów tej postaci) bardzo polubiła się z Piorunem, czyli Amy będzie w mojej rodzinie, lepiej być nie mogło. No ale trudno, najważniejsze że dzisiaj poznam Tinę. Sonic zaprosił wszystkich wieczorem na plażę, to ma być niespodzianka dla Tiny. Dwa tygodnie siedziała w szpitalu więc najwyższa pora żebyśmy się poznały. Po chwili czekania na plażę przybiegły dwa jeże, oczywiście Sonic i Tina.
- Niespodzianka! - wszyscy krzyknęli i ogólnie zaczęła się zabawa
Sonic podszedł do mnie praktycznie od razu, przedstawił mnie i Tinę a sam poszedł kurde nie wiem gdzie.
- Czyli z Shadowem, Silver i Blaze uciekliście i tam poznaliście Adele...
- Tak, potem po kilku miesiącach Silver powiedział że chce się oświadczyć Blaze, wszystko trzeba było przygotować w kilka godzin i to wcześnie rano
- Ouuu, a jaka była reakcja Blaze?
- Silver nigdy tego dokładnie nie powiedział, jedyne co wiem to to że Blaze się zgodziła
- A ty i Shadow?
- Zaczęło się tydzień później dniu moich urodzin, Shadow napisał że ma misję co oczywiście było prawdą i że nie może być na moich urodzinach
- Niech zgadnę, dopiero później ci się oświadczył kiedy byliście sami?
- Dokładnie
I tak sobie gadałyśmy. W nieskończoność mogłabym jej opowiadać o tym co przeżyliśmy razem z Shadowem, niestety jadną noc nie wystarczy żeby wszystko opowiedzieć. Kiedy już tak przegadaliśmy prawie całą imprezę podeszłam do Shadowa. Oczywiście stał sam i się gapił w księżyc.
- Czemu jesteś sam?
- Nie znasz mnie? Lubię czasem pobyć sam
- Sam czyli beze mnie?
- Co ty, z tobą zawsze lubię być, myślę tylko czy tu faktycznie będzie lepiej niż w tamtym mieście?
Dotknęłam Shadowa i przeteleportowaliśmy się na małe wzgórze z którego było widać całą imprezę na plaży.
- Zobacz Shadow, te wszystkie osoby potrafią się bronić, nie musimy teraz sami bronić miasta, mamy rodzinę i przyjaciół a to najważniejsze
- Aurora?
- Hmm...
- TY SIĘ TELEPORTUJESZ!
- O kurde, faktycznie!
- No to skoro już tu jesteśmy to idziemy obrabiać meh burgera?
- Czekałam aż zapytasz

I to już koniec

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro