Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Aurora
Obudziłam się rano o 8 : 29, jestem padnięta. Wczorajszy dzień był naprawdę wyczerpujący, poza tym ta cała podróż to już przegięcie. I pomyśleć że to wszystko tylko po to żeby być razem. A właśnie, może sprawdzę co im się śni? Weszłam do pokoju Shadowa, kiedy zajrzałam w jego sen znów zobaczyłam mnie. Kurde, nie wiedziałam że Shadow aż tak mnie lubi.
- Shadow obudź się
- C - co?
- Jest już rano
- No i co? Daj mi spać
- Dobra, możesz dalej o mnie śnić
Shadow nagle się zerwał z łóżka.
- Dobra, dobra tak śniłaś mi się, ale cicho
- Dobrze, to gdzie idziemy, wszyscy jeszcze śpią
- Ja idę pojeździć na szynach (czy tam rolkach, ja mówię szyny)
- O, mogę z tobą?
- A umiesz jeździć na szynach?
- Nie...........ale możesz mnie nauczyć
- No dobra, mogę spróbować, najpierw kupimy ci szyny
Poszliśmy do sklepu sportowego. Znaleźliśmy fioletowe buty z których wysuwają się szyny kiedy tylko chcę
- W porządku, teraz odpychaj się jedną nogą a potem drugą
Próbowałam i za każdym razem mi nie wyszło. Nie umiem złapać równowagi. Shadow złapał mnie za rękę i pomógł mi w ten sposób utrzymać równowagę. O dziwo z nim jeździ się o wiele łatwiej. Po chwili jechałam już sama, ścigaliśmy się po ulicach nowej wioski. Kiedy wróciliśmy do domu wszyscy czekali na nas że śniadaniem.
- Gdzie byliście? - zapytała Adele
- Shadow uczył mnie jeździć na szynach
- Tak długo? Jest 11 : 30! - Blaze spytała z niedowierzaniem
- Straciliśmy poczucie czasu, co na śniadanie?
- Naleśniki, a po śniadaniu idziemy na spacer po okolicy
Usiadłam z Shadowem przy stole i zaczęliśmy jeść.
- A w zasadzie to skąd jesteście?
- Z innej wioski, daleko stąd - powiedział Silver kończąc swojego naleśnika
- A mam rozumieć że Silver i Blaze są parą?
Obaj się zarumienili.
- Ta, można tak powiedzieć - powiedziałam
- A ty i Shadow?
- Emmmmm.....................dobre pytanie, szczerze mówiąc to nie wiem - powiedział Shadow
- No nic, możemy iść, chodźcie
Wyszliśmy na spacer po okolicy. Kiedy doszliśmy do parku usiedliśmy na trawie i patrzeliśmy na jezioro.
- Jak Aurora? Chcesz się pościgać na szynach
- Jasne, do końca drogi i spowrotem, Adele sędziuje
- Jak tak, dobra START!
Wysunęłam moje szyny i Shadow zrobił to samo. Jechałam ile sił w nogach, ledwo doganiałam Shadowa. Byliśmy na ostatniej prostej, ale przypomnę że nie umiem tak dobrze jeździć, przez przypadek podwinęła mi się noga i spadłam na............Shadowa. Taaaaa................ Tak trochę nasze twarze się zetknęły w dodatku wszyscy się gapią. Mówić wszyscy mam na myśli prawie całą wioskę. Nic nie powiedziałam po prostu wstałam i pomogłam mu.
- Następnym razem może wywijaj takie numery w miejscu bez ludzi 
- Nie jesteś zły na mnie?
- Nie, czemu
- No spadłam na ciebie i wszyscy to wiedzą
- To był tylko wypadek i to chyba nic nie znaczyło, co nie?
- Eeeeee..........co to za pytanie wogóle?
- No bo tak mi się ciepło zrobiło
- I co?
- Nie już nic, wracamy do naszych?
Wróciliśmy do reszty. Próbowali powstrzymać śmiechu ale coś im nie wyszło. Jakżeby inaczej. Wróciliśmy do domu bez słowa. Siedziałam w pokoju przez resztę dnia. Dopiero w nocy wyszłam na dwór trochę pospacerować. Teraz zrozumiałam że to nie był dobry pomysł..............

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro