Rozdział 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Aurora
Super jutro moje urodzinki. Nie mogę się doczekać co mi kupią. Adele dzisiaj miała przyprowadzić kilku swoich przyjaciół i se wieczorek z horrorami zrobimy. No to na chwilę jesteśmy sami w domu, ciągle nie wierzę że Silver i Blaze są zaręczeni, tylko kto im ślub zrobi? No o to później się pomartwimy. Bez Adele wogóle nudno, Shadow zjadł już wszystkie lody, Silver zwędził pilot do telewizora a Blaze pożyczyła moje szyny, po co? Nie mam pojęcia. Po kilku godzinach czekania w salonie Adele wróciła z czwórką przyjaciół.
- Cześć wam, wróciłam z przyjaciółmi
- Hej Adele, nudno bez ciebie, przedstawisz ich? - spytałam
- Jasne to Lava - to była niebiesko biała kotka
- ...
- To Air i Black - dwa jeże, Air był szaro niebieski a Black jak wskazuje jego imię był cały czarny
- ...
- I to jest Redi - czerwony lis
- Miło was poznać, jestem Aurora, a to Shadow, Silver i Blaze
Dzień minoł naprawdę fajnie. Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy. Po obejrzeniu horroru, oni poszli do domów ale na szczęście zaprosiliśmy ich na moje jutrzejsze urodziny. I dobrze, będzie więcej prezentów. Dzień był naprawdę wyczerpujący więc poszliśmy spać.

Następnego dnia
Nareszcie moje urodziny. Szybko wstałam z łóżka............ale, leżała na nim jakaś kartka. Wzięłam ją i zaczęłam czytać :

,,Hej Aurora, tu Shadow
Przepraszam ale nie pojawię się na twoich urodzinach. Proszę nie martw się o mniez wszystko ze mną dobrze, po prostu muszę coś szybko załatwić. Nie jestem pewny kiedy wrócę. Bawcie się dobrze, sto lat Aurora."

Coś było ważniejsze niż moje urodziny? Może on mnie już nie lubi? Nieważne, nie mogę się nim tak martwić, lepiej skupię się na urodzinach. Zaszłam do salonu i od razu usłyszałam :
- STO LAT AURORA!
Wszyscy byli już w salonie. Kiedy zaczęli mnie pytać gdzie Shadow oczywiście im powiedziałam że nie wpadnie. To były naprawdę wspaniałe urodziny. Od Blaze dostałam nowe łyżwy, już wiem po co były jej moje szyny. Adele dała mi nowy laptop, Silver kupił mi nowy telefon i w sumie naprawdę się przyda. Black dał mi czarno fioletową bluzę z kapturem. Redi kupił mi cały zestaw do rysowania, a Lava kupiła mi trzy naprawdę fajne gry. Ostatni Air kupił mi nowe słuchawki. Kiedy każdy już dał mi prezenty zaczęło mi być naprawdę smutno.
- Co jest Aurora? - spytała mnie Adele
- Smutno mi bo Shadowa ciągle nie ma, czemu nie chciał przyjść na moje urodziny? Nie lubi mnie?
- No co ty, Shadow cię kocha ale sama wiesz jaki on jest - powiedział Silver - może przejdź się gdzieś, ja zawsze jak mi smutno idę do parku
- Dobra, nie obrazicie się jak wyjdę na 15 minut?
- No co ty, jasne że nie, będziemy czekać
Wyszłam na dwór, niezwracałam uwagi na to że było tak zimno, po prostu szłam do parku. Przechodziłam obok kilku ławek, stolika do gry w szachy i mały plac zabaw. Tak szłam leśną ścieżką i usiadłam pod jednym z drzew.
- Widzę że Silver jednak cię tu przysłał
Usłyszałam za sobą znajomy głos i się obróciłam.
- Shadow? Co ty tu robisz?
Tam serio stał Shadow, serio dziś zimno nawet kurtkę ubrał
- Przyznam że po prostu kazałem Silverowi cię tu przysłać, nie miałem jakoś odwagi żeby dać ci ten prezent przy wszystkich
- Ja myślałam że ty mnie nie lubisz
- Ja?! Ciebie?! Daj spokój lepiej zobacz swój prezent
- A gdzie on jest?
- Obejrzyj się
Spojrzałam za siebie ale nic tam nie było. Znów odchyliłam głowę do Shadowa.
- Shadow nic tam nie................
Zasłoniłam twarz rękoma, chciałam się upewnić że to nie sen. Shadow klęczał przede mną z pierścionkiem.
- Wiesz co Aurora, kochałem się w tobie już od podstawówki (typowy tekst wiem XD ) a te ostatnie tygodnie bardzo nas zbliżyły więc pomyślałem że ......no, emm.......
Zaczął się zacinać, typowy facet.
Shadow
Kurde, nigdy tego nie wymówie
- Dobra tam, w każdym razie, wyjedziesz za mnie?
- Ja........ no..... Shadow
Z

acina się, typowa dziewczyna. Ale błagam Aurora powiedz tak!
- Oczywiście że TAK!
Kurde, ale ulgą już się bałem że powie nie. W każdym razie podbiegła do mnie i się przytuliła.
- Aurora jest cholernie zimno gdzie ty masz jakąś kurtkę?
- Mówisz jak moja mama
- Czekaj chwilę
Shadow zdjął swoją kurtkę i mi ją oddał. Potem razem wróciliśmy do domu.

   

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro