III

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

W środku było duszno, bardzo duszno, do tego ciemno, a w powietrzu unosiła się gorąca atmosfera za sprawą wilgotnych włosów i skóry dwójki uczniów. Brunet właśnie dyszał odważnie, patrząc swojemu kochankowi w oczy z ohydnie parszywym uśmiechem, kiedy stał przed nim z nogawką spodni od mundurka oraz bielizną zaledwie na jednej nodze i to gdzieś w okolicy kostki. Górę zresztą także miał całkowicie rozpiętą, odsłaniając tym swój drżący i rozpalony tors wraz z barkami. Właśnie pod wpływem impulsów, zmysłowo przesuwał łydką po zgrabnym, nagim boku wyższego chłopaka, gdy ten trzymał go mocno w udzie i zaciskał na nim dłoń, a to tylko podniecało Suguru bardziej... Sam Satoru również oddychał ciężko z wymownym uśmiechem, ocierając swoje rozgrzane ciało o młodszego, niekiedy trafiając niechcący nabrzmiałym krocze o nagie, ciepłe wejście młodszego, które wcześniej już zdążył pomęczyć wilgotnymi palcami. On co prawda już zsunął z bioder spodnie, ale męskość wciąż go uwierała w bokserkach, a zwłaszcza, że jeszcze ją skutecznie drażnił...

- Ohhh, Satoru... - zajęczał cicho brunet cały w odważnych wypiekach, trzęsąc się pod wyższym narwanie.
- Podoba ci się to, Suguru? - szepnął z dziwną satysfakcją w drżącym głosie, a przy tym przesunął wargi gdzieś na ciepłą szyję bruneta, którą zalewał zachłannymi pieszczotami.
- Oj tak, podoba mi się w chuj... - odruchowo odchylił głowę do tyłu, nie przestając się uśmiechać, a do tego lekko ciągnął starszego za włosy.
- Następnym razem będziesz mi ssał w moim łóżku za to, że teraz się tu pieprzymy... - szepnął.
- Nie musimy iść specjalnie do twojego łóżka, żebym ci obciągał... - zaśmiał się uroczo na wydechu.

Po tych słowach z pewną gracją, a zarazem zuchwałością złapał za bokserki jasnowłosego i jednym ruchem pociągnął w dół, tym samym odkrył jego krocze. Zaraz zwinnie złapał w dłoń twarde przyrodzenie przyjaciela, na co ten aż cicho zasyczał na wydechu z zadowolenia, czując wypełniające go uczucie gorąca wraz z falą podniecenia, ale pozwolił niższemu kontynuować, wprowadzając biodra w lekki rytm. Wręcz przymknął powieki, oddając się rozkoszy, a przy tym przygryzł wargę z mimowolnym uśmiechem. Jednak wczuwając się w czynność coraz bardziej, z czasem prostym ruchem przesunął się bliżej krocza bruneta, aby podzielić z nim przyjemność, a wtedy obydwaj drgnęli w dźwięk ich nagłych, narwanych westchnień. Z ich zaciśniętych ust zaczęły wypływać mimowolne odgłosy, a dla dodatkowego, złudnego opanowania przymykali mocno także powieki... Co prawda doskonale wiedzieli, że nie będą mogli tego zrobić w całkowitym spokoju, ale zdawali sobie sprawę z ryzyka... Może nawet to właśnie to tak bardzo ich podniecało... To, że w każdej chwili mogą zostać nakryci na uprawianiu miłości w jakże pospolitym schowku na szczotki, w szkole publicznej. W budynku, w którym aktualnie przebywało kilkaset uczniów, z czego większość nie była jeszcze nawet pełnoletnia, w tym ta szalona dwójka.

Gojo zsunął biodra niżej, czując kolejny przypływ pobudzenia zmieszany z adrenaliną, która tak skutecznie go drażniła gdzieś niżej podbrzusza... Dysząc przez otwarte usta, gdy pot zalewał drobnymi kroplami jego ciepłą twarz, zdecydowanie wsunął się w równie niespokojnego Suguru, który na to aż warknął przez jęk, a przy tym odchylił głowę do tyłu, spinając mięśnie. Złapał się wyższego gdzieś za ramię, za to drugą dłonią wylądował na jego wytrenowanym biodrze, które już rozgrzewało się wraz z drugim w rytm satysfakcji Satoru. Ten nie prowadził jakiegoś przesadnie wolnego tempa ani nie śpieszył się, chociaż poruszał ciałem niecierpliwie i zachłannie. A z każdą chwilą pogłębiał swoje pchnięcia, pragnąc poczuć jeszcze więcej niż przy poprzednim, co z kolei uderzało w słabego z rozkoszy bruneta. Rozbudzony w dzikim szale cielesnych konwulsji chłopak wykrzywiał rozpaloną twarz, tłumiąc własne dźwięki za zaciśniętymi wargami, które nie mogły jednak go zagłuszyć całkowicie...

Nagle omamiony podnieceniem Geto przesunął obydwie drżące dłonie na plecy jasnowłosego, po czym przyciągnął go mocno do siebie, tym samym zmuszając go do wejścia głębiej, a na to aż odchylił głowę jeszcze niżej, mrużąc słabe powieki, oraz zastękał przeciągle, choć na zaskakująco niskim tonie, oddając się doznaniom. Gojo zresztą także zaczął czuć, że jest blisko, przez co jedynie zaangażował się bardziej, zaciskając ręce na ciele niższego, a czasem nawet go przekrzykiwał w jękach...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro