100316

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Ciel, nie myśląc dłużej, postanowił, że odwiedzi swojego przyjaciela.
Tak bardzo chciał z nim porozmawiać, chociaż miał coraz częstsze bóle przez jakiekolwiek czynności, z wykorzystaniem uszu.

Jego aparat dziwnie brzęczał, co strasznie go irytowało, jednak chciał wytrzymać.

Stanął przed domem, sprawdzając jeszcze raz, czy trafił pod dobry adres. Zapukał do drzwi.

Po chwili czekania, drzwi otworzył niebieskooki blondyn, ze szczerze zdziwioną miną.

- Ciel? - spojrzał na chłopaka. - Skąd znasz mój adres?

- Mam swoje źródła. - odparł cicho, a jego aparat brzęczał coraz bardziej, gdy cokolwiek mówił.

Złapał się za skronie i jęknął z bólu.

- Wszystko z tobą dobrze?! - spytał zaniepokojony Alois, wpuszczając granatowowłosego do domu.

- T-tak, to nic takiego.. - szepnął, z wielką chęcią wyciągnięcia aparatu.

Nie chciał martwić Aloisa swoimi problemami ze słuchem.

- Napijesz się czegoś? - spytał z troską blondym.

- Nie, dzięki. - wydukał Ciel, czując coraz większy ból.

- Czemu cię tak boli głowa?

Granatowooki wyciągnął telefon, po czym zaczął coś wpisywać.

Gdy skończył, wyciągnął aparat z ucha i podał telefon blondynowi.

- Czyli teraz mnie nie słyszysz? - mruknął zmartwiony Alois.

Ciel milczał.
Wiedział, że blondyn coś do niego powiedział, ale nie mógł tego usłyszeć.

~~~~~~~

Pamiętniku!

Ciel mnie odwiedził!

Przed chwilą wyszedł!

I, w końcu przyznał mi się do tego, że ma problemy ze słuchem.

Zabolało mnie to (na prawdę, nie wiem czemu), jak wyciągnął aparat z ucha, i podał mi ten telefon z wiadomością.

A tak z innej beczki, przed chwilą dostałem wiadomość ze szpitala.

Mojemu bratu się polepszyło.

Bez wątpienia, jestem dzisiaj dość szczęśliwy.

Zaraz napiszę do Ciela i spytam, czy doszedł do domu.

a. trancy

~~~~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro