12

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

5/8

Perspektywa Thomasa:

- Dziękuje za pożyczenie- powiedziałem przekazując klucz dyrektorowi

- Proszę bardzo- odparł przejmując go, a ja od razu ruszyłem do wyjścia. Miałem już chwycić za klamkę, gdy nagle dodał- Tylko nie mów nikomu, bo będą do mnie przychodzić z tą samą prośbą. Tobie jednemu ufam

- Dobrze nikomu nie powiem- odparłem i czym prędzej opuściłem gabinet

To było straszne. Nienawidzę kłamać w takich przypadkach, ale musiałem. Nie chcę aby moja tajemnica wyszła na jaw

Ten kundel mnie strasznie wkurza, ale w piątek przeszedł samego siebie. Po odprowadzeniu mnie do domu myślałem, że pójdzie do siebie i będę mógł wrócić, jednak nic bardziej mylnego. Ten kretyn czekał niedaleko mojego domu i gdy znów wyskoczyłem przez okno ten czekał na mnie przy płocie. Taką sytuacja powtórzyła się jeszcze z trzy razy

Próbowałem iść nawet inną drogą jednak ten debil i tak mnie znalazł. No bo przecież to wilkołak i gdyby nie jego węch uciekł bym mu

Ostatecznie wróciłem do domu wypiłem lampkę wina i zasnąłem. Rano obudziłem się z ogromnym kacem, a z pokoju wychodziłem tylko do toalety

Myślałem, że będę mieć tak zniszczony humor już przez cały weekend jednak myliłem się. Janson napisał i skutecznie mi go poprawił

Głównie pisaliśmy o głupotach i czym zajmuje się na co dzień. Oczywiście nie powiedziałem mu, że jestem uczniem. Nadal kłamie, że mam ponad dwadzieścia lat

- Dzień dobry- powiedziałem wchodząc do klasy- nauczycielki jeszcze nie ma?- zapytałem ustając w miejscu

- Nie, zapomniałeś? Mamy dziś wykład- rzucił jeden z chłopaków

- Thomas pewnie balował w weekend i zapomniał- powiedział Dylan bujając się na krześle

Oby z niego spadł i rozbił se ten głupi łeb

- Thomas i alkohol?- zapytała jedną z dziewczyn- jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić

- Ja też nie- dodała kolejna, a wszyscy zaczęli się cicho śmiać

Taaaa....ja i alkohol....

Spojrzałem na śmiejący tłum również lekko się śmiejąc, a mój wzrok po chwili spoczął na Dylanie. Ten też śmiał się, jednak jego mina mówiła "wiem jaki naprawdę jesteś"

Czułem się teraz niepewnie, bo jak tu udawać gdy on wie...to brzmiało by dziwnie gdybym rzucił coś w stylu "nie dotykam alkoholu bo to psuje zdrowie i nie ma się wtedy kontroli nad ciałem"

On wie za dużo

Ruszyłem z miejsca po czym usiadłem na swoim miejscu zaraz obok Dylana... niestety. Wyciągnąłem telefon, a na mojej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech gdy na wyświetlaczu zobaczyłem nową wiadomość

Janson: Jak tam mija dzień?

Ja: Ujdzie w tłumie

Janson: Coś się stało?

Ja: Jest okey. Nie przejmuj się, powiedz lepiej co ty robisz

Janson: Przygotowuje się na piekło

Ja: Piekło?

Janson: Tak, przepraszam później ci wyjaśnię, muszę już iść

Ja: Dobrze

Odłożyłem telefon, po czym wzdychając odchyliłem głowę w tył. Nie minęła chwila, a mój telefon znów zawibrował, chwyciłem go z nadzieją, że to Janson, jednak myliłem się

Weneryk: Z kim tak romansujesz gejozo

Momentalnie obróciłem głowę w jego stronę po czym posłałem mu wrogie spojrzenie

Ja: Jak żeś mnie nazwał ty głupi weneryczny psie?!!!!!!!!

Weneryk: Więcej tych wykrzykników nie miałeś?

Ja: !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Weneryk: Co ty kurwa, okres masz?

Ja: Pytałeś czy mam więcej tych wykrzykników

Ja: Więc odpowiadam

Ja: Tak mam

Weneryk: Uważaj sobie

Ja: Bo co?

Weneryk: *wysłano załącznik*

Weneryk: Bo to

No co za gadzina

- Dzień dobry klaso, proszę przywitajcie naszego wykładowcę- powiedziała nauczycielka wchodząc do środka, a my wstaliśmy, abyś się przywitać

Od razu zablokowałem telefon chowając go, po czym spojrzałem na Dylana

- Niedługo to się skończy- powiedziałem do szatyna tak, aby tylko on usłyszał

- Chyba w twoich snach- odparł mi, a ja przewróciłem oczami

Spojrzałem przed siebie, a mój wzrok od razu spoczął na mężczyźnie.

No nie!

No nie wierzę!

Momentalnie zabrałem większy wdech przez usta i na moje nieszczęście przykuło to uwagę innych. Każdy odwrócił głowę w moją stronę, a w klasie zapanowała cisza

- Thomas stało się coś?- zapytała nauczycielka

- Nie nie...po prostu jakieś pyłki wpadły mi do nosa i prawie kichnąłem- powiedziałem pierwszą lepszą wymówkę, jednak mój wzrok nadal spoczywał na mężczyźnie

Tym samym mężczyźnie co parę dni temu prawie pocałował mnie pod barem

Kącik ust Janson'a uniósł się lekko w górę, a przez moje ciało przeszły dreszcze. No gorzej być nie może!

- Ja cię chyba skądś kojarzę- powiedział z cwanym uśmiechem, a Dylan parsknął cichym śmiechem

- A pana panie O'Brien co tak bawi?- zapytała nauczycielka

- Nie nic- odparł, a ja na ułamek sekundy posłałem mu wrogie spojrzenie

- Co do pana Thomasa to może go pan znać z wielu targów naukowych- kontynuowała nauczycielka- Jest to nasz najlepszy uczeń

- Doprawdy?- zapytał spoglądając na nauczycielkę- to świetnie, że tak młode umysły chcą się kształcić

- Tak, trudno teraz znaleźć młodych, którzy chcieliby uczyć się tak jak on. Thomas jest nawet przewodniczącym rady uczniowskiej i posiada nienaganne maniery

- Proszę pani nie jestem, aż tak idealny- przerwałem jej śmiejąc się nerwowo

- Oj nie bądź taki skromny Thomasie- powiedział Dylan, a ja cudem powstrzymałem się, aby mu nie wyjebać

- Dobrze!- krzyknęła nauczycielka klaskając w dłonie- to tak jak się umówiliśmy, zostawiam ci moich uczniów, a wy proszę o spokój- zagroziła palcem

- Dobrze- odpowiedzieliśmy równo

No to piekło czas zacząć

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro