39

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Perspektywa Thomasa:

- Lecę do szkoły- powiedziałem ubierając buty

- Miłego dnia!- krzyknęła mama z kuchni. Ostatnio wydaje się być bardzo wesoła

- Dzięki i nawzajem- odparłem i nie czekając dłużej opuściłem dom

Tak serio nie spieszy mi się do szkoły. Najchętniej został bym w domu i oglądnął jakiś serial, dzisiaj odbywają się wybory na nowego przewodniczącego rady uczniowskiej, dlatego nie za bardzo chce iść... może po prostu przeczekam to w kiblu...albo najlepiej wszystkie przerwy tam spędzę, bo po wydarzeniach z piątku jakoś głupio mi przyjść do szkoły i spojrzeć w oczy Lukowi, Sarze i Olivii...a szczególnie Dylanowi. Doskonale wszystko pamiętam, moje wygłupy, to co gadałem i to, że pocałowałem Dylana... pamiętam też, że prosiłem go aby spał ze mną. Gdy się obudziłem jego już nie było z jednej strony byłem szczęśliwy, że nie muszę się czerwienić, a z drugiej poczułem dziwną pustkę.

Eh...dziwne to wszystko

Po paru minutach spokojnego marszu dotarłem pod szkołę. Co po niektóre osoby wciąż na mnie zerkały, jednak przez ostatni tydzień zdążyłem już się do tego przyzwyczaić. Poza tym teraz muszę zrobić coś o wiele bardziej kompromitującego.

Zacząłem się rozglądać, a po chwili pod szafkami dostrzegłem trójkę moich celów. Chciałem ich złapać z osobna no ale cóż. Przyspieszyłem krok, a gdy znalazłem się obok nich oparłem bark o szafkę robiąc przy tym lekki hałas. Cała trójka obróciła się w moją stronę, a na ich twarzach momentalnie zagościło rozbawienie

Jakie to zawstydzające

- Co tam Thomas- powiedziała Sara z dużym uśmiechem na ustach

- Głowa bolała?- dopytał Luk, a ja przewróciłem rozbawiony oczami

- Następnego dnia zdychałem- powiedziałem ciężko, a oni wybuchli cichym śmiechem- no ale mniejsza, przyszedłem tu, aby wam podziękować za zabranie mnie stamtąd. Pewnie sprawiłem wam dużo kłopotu- powiedziałem spuszczając głowę w dół i ze stresu zacząłem bawić się palcami

- Nic się nie stało- zaczęła Sara wesołym tonem, zdziwiło mnie to lekko więc od razu spojrzałem w jej oczy- właściwie to fajnie było poznać twoją drugą twarz...jest znacznie ciekawsza niż ta maska którą nosisz w szkole.

- Nie myślałeś o tym, aby połączyć obie strony twojego charakteru? - dodała Olivia

- Myślałem nad tym ale boje się co ludzie powiedzą. Lepiej to ukrywać- wyjaśniłem prosto z mostu

- To głupota- usłyszałem głos za plecami przez co od razu się wzdrygnąłem

Moje mięśnie spięły się i nagle osoba którą słyszałem za plecami znalazła się obok nas. Spojrzałem w bok i tak jak przypuszczałem był to Dylan. Chłopak posłał mi cwany uśmiech, a przez moje ciało przeszły dreszcze

- Zgodzę się z Dylanem- zaczął Luk- to głupota abyś się ukrywał i patrzył na to co inni powiedzą... oczywiście nie chodzi mi abyś zachowywał się jak patus. Po prostu bądź sobą

- Tylko nie wsypuj nam środków przeczyszczających do ekspresu- pospieszyła Olivia

Od razu zakryłem twarz dłońmi z zażenowania, a już po chwili słyszałem ich śmiech. Od dziś nie pije. Nagle na korytarzu rozległ się dzwonek, a ja niekontrolowanie uśmiechnąłem się pod nosem. Ten dzwonek ratuje mnie

- Jeszcze raz dzięki, a teraz wybaczcie, ale ulotnię się zanim na stałą przemienię się w pomidora- powiedziałem i nie zwracając na ich śmiechy ruszyłem w stronę klasy

- Gdzie mi uciekasz- powiedział Dylan, a już po chwili poczułem jak przerzuca rękę przez moje ramię

- Nie za wygodnie?- spytałem spoglądając na szatyna, a kątem oka dostrzegłem jak co po niektórzy patrzą się w naszą stronę. Chciałem zrzucić jego dłoń, jednak ta ani drgnęła

- Nawet nie próbuj zdjąć tej ręki. Niech patrzą- powiedział orientując się co chce zrobić

Niekontrolowanie uśmiechnąłem się pod nosem, a na duszy znów poczułem to dziwne ciepło. Bardzo przyjemne ciepło. Na powrót spojrzałem na Dylana i spokojnie mogę stwierdzić, że z bliska jest bardzo przystojny

Thomas ogarn....a chuj kogo jak będę oszukiwać. Przecież Dylan jest w moim typie

- Idziesz na wybory nowego przewodniczącego rady?- zapytał gdy stanęliśmy pod ścianą obok naszej klasy

- Nie...nie mam zamiaru- odparłem odchylając głowę w tył. Przymknąłem oczy i dopiero po chwili coś sobie przypomniałem- Ej...gdzie jest Brett?- dodałem spoglądając na Dylana, który o dziwo spiął się lekko

- Brett mówił, że dziś nie przyjdzie bo źle się czuje- wyjaśnił z grymasem na twarzy. Jego reakcja jest trochę podejrzana, jednak nie mam zamiaru dopytywać

- Zapraszam do klasy- powiedział nauczyciel geografii. Odbiłem się od ściany, po czym wraz z Dylanem ruszyłem w stronę drzwi. Miałem już wchodzić do klasy, jednak w ostatnim momencie nauczyciel złapał mnie za ramię- Thomas chłopcze, czy mógłbyś przynieść mapę świata? Znów zapomniałem

- Oczywiście nie ma sprawy- odparłem kiwając głową

- Daj plecak- powiedział Dylan po czym bez ostrzeżenia zdjął go ze mnie

- Dzięki- rzuciłem, na co ten kiwnął głową

Od razu nawróciłem się, po czym ruszyłem na piętro. Gdy byłem już na miejscu od razu wyszukałem odpowiedniej mapy. Nie było trudno ją znaleźć, bo praktycznie to ja głównie chodzę po te mapy. Nasz nauczyciel geografii jest wspaniałym nauczycielem jednak często zapomina mu się przynieść odpowiednią mapę.

Zamknąłem drzwi kantorka, po czym chwytając mapę ruszyłem w stronę schodów. Miałem już schodzi w dół, jednak w tym samym momencie usłyszałem coś bardzo niepokojącego. Zatrzymałem się w miejscu, po czym zacząłem nasłuchiwać czy czasem nie przesłyszało mi się

Nie....dobrze słyszałem....ktoś płacze

Oparłem mapę o ścianę, po czym podążyłem za dźwiękiem, który doprowadził mnie do starej nie używanej klasy. Uchyliłem lekko drzwi, a w rogu klasy przy tablicy zobaczyłem skuloną dziewczynę. Jej głową spoczywała na kolanach, a długie blond włosy dotykały podłogi. Dziewczyna cicho szlochała co chwilę pociągając nosem, a mi zrobiło się źle na duszy...nie lubię gdy ktoś płacze

- Yyy przepraszam- zacząłem przez co dziewczyna wzdrygneła. Blondynka uniosła głowę, a widząc mnie szybko przetarła mokre policzka- coś się stało? Potrzebujesz pomocy?- zapytałem podchodząc bliżej

- Nie, chcę być sama. To nic poważnego...wszystko jest okey- odparła nadal łkając

- Przecież widzę, że coś jest nie tak- wyszeptałem i nie czekając na jej pozwolenie zbliżyłem się do niej. Klęknąłem przed dziewczyną, po czym podałem dziewczynie paczkę chusteczek- chcesz się wygadać?- zapytałem

- Nie....to i tak nic nie pomoże

- Wiesz... też tak myślałem, ale pewnego razu taka jedna osoba uświadomiła mnie, że lepiej jest się wyżalić niż dusić wszystko w sobie- wyznałem posyłając dziewczynie lekki śmiech

Blondynka spojrzała na mnie niepewnie, po czym zaczęła bawić się palcami. Wiem jakie to trudne wyżalić się komuś dlatego też nie będę jej pospieszać. Już wiem co czuł Dylan

- To...to naprawdę nic wielkiego. Chłopak ze mną zerwał, a dużo dla mnie znaczył. Myślałam, że to na zawsze- powiedział patrząc się w swoje dłonie, po czym lekko pociągnęła nosem

- I ty się jeszcze nim przyjmujesz?- zapytałem, a ta od razu uniosła wzrok spoglądając na mnie- jesteś piękna, zgrabna i z tego co pamiętam brałaś udział w olimpiadach. Dziewczyno cena twojego tuszu do rzęs jest wyższa niż jego iq skoro rzucił tak wspaniałą dziewczynę jak ty

Blondynka spojrzała na mnie z szokiem, jednak po chwili jej usta wygięły się w lekki łuk. Na mojej twarzy również pojawił się uśmiech, po czym dla otuchy chwyciłem dziewczynę za ręce

- Poza tym jesteś młoda i musisz pamiętać, że jeszcze wiele związków przed tobą, a tak poza tym zdradzę ci pewien sekret- wyszeptałem ostatnie zdanie co lekko ją zaciekawiło- niektórzy faceci to straszne dupki i nie ma co płakać za takimi... Uwierz wiem co mówię- powiedziałem kładąc dłoń na piersi. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, po czym powoli pokiwała mi głową

- Dziękuję- wyszeptała- ale boje się, że nie dam

- Dasz radę- przerwałem jej- pamiętaj, że jego to bardziej zaboli, gdy zobaczy jak ci lepiej bez niego

- Naprawdę?

- Oczywiście- kiwnąłem wstając- a teraz chodź, zaraz nauczyciele wpiszą nam nieobecność- dodałem wyciągając dłoń w jej stronę

Dziewczyna chwyciła moją dłoń po czym ochoczo wstała. Miałem już ruszyć z miejsca, lecz nagle napotkałem opór. Dziewczyna pociągnęła mnie lekko w swoją stronę po czym wtuliła się w mój tors

- Jeszcze raz dziękuję- wyszeptała

- Nie ma za co- odparłem głaszcząc ją po plecach

Dziewczyna po paru sekundach oderwała się ode mnie, po czym posyłając sobie mały uśmiech ruszyliśmy w stronę wyjścia. Wyszliśmy z pomieszczenia, a gdy chwyciłem za mapę ruszyliśmy w dół po schodach. Na parterze dziewczyna pomachała mi jeszcze na odchodne, po czym poszliśmy w swoje strony.

- Jestem- powiedziałem wchodząc do klasy

- Długo ci to zajęło- powiedział nauczyciel, a ja w tym samym momencie rozwiesiłem mapę

- Ktoś pomieszał mapy- wyjaśniłem po czym usiadłem na swoje miejsce

- Dobrze, w takim razie wracamy do lekcji

Nauczyciel zaczął coś tłumaczyć, a ja w tym samym momencie wyciągnąłem zeszyty. Miałem już zacząć zapisywać lecz nagle poczułem wibracje w kieszeni spodni. Leniwie wyciągnąłem telefon, a widząc kto napisał uśmiechnąłem się lekko

Dylan: Może i dyrektora oszukałeś, ale mnie nie. Coś się teraz wydarzyło? Ktoś cię zaczepiał?

Ja: Spokojnie mój prywatny ochroniarzu, nikt mnie nie zaczepiał

Dylan: Ale nie zaprzeczyłeś, że coś się stało

Ja: Gadałem z taką jedną dziewczyną. Później ci wytłumaczę, a teraz zajmij się lekcją

Dylan: A dostanę za to nagrodę?

Ja: Kupię ci przysmaki w zoologicznym

Dylan: Jeśli to od ciebie to z chęcią przyjmę

Ja: Grzeczny piesek

Ja: A teraz do lekcji

Dylan: Dobrze tato

Uśmiechnąłem się lekko pod nosem na tą wiadomość po czym spojrzałem w bok na szatyna. Chłopak również obrócił głowę w moją stronę, a nasz wzrok skrzyżował się. Posłaliśmy sobie czuły uśmiech i przysięgam, mógłbym tak patrzeć na niego w nieskończoności

Nagle poczułem jak mój telefon zawibrował, więc niechętnie oderwałem wzrok od Dylana i spojrzałem na wyświetlacz

Mama: Masz plany na wieczór?

Ja: Nie, czemu pytasz?

Mama: Chcę ci kogoś przedstawić

Oh....pewnie chodzi o tego gościa co ma mi przeprowadzić inicjację w domu

Ja: Dobrze

Mama: Tylko ubierz coś ładnego

Ładnego? Po co

Jakaś dziwna ta wiadomość

Ja: Dobrze

⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱

Powoli wszystko zaczyna się układać
No ale później i tak się spi*rdoli
A później znów ułoży
No i później znów spi*rdoli

Miłego dnia

Sorry za błędy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro