65

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Perspektywa Thomasa:

- Nie powiedziała ci, że jesteś dzieckiem zrodzonym z anioła i demona?- powiedział zdziwiony, a ja zamarłem

- Anioła?- zapytałem po czym odruchowo złapałem się za głowę. Oczekiwałem teraz bólu jednak ku mojemu zdziwieniu nic nie poczułem

- Spokojnie, tu nasze zaklęcia cię chronią- wyznał orientując się o co chodzi

W tym momencie nie wiedziałem co robić. Byłem w kompletnej rozsypce, a przez moją głowę przewijało się tak wiele pytań. Szarpało mną wiele emocji, jednak dezorientacja przeważała. Jeszcze przed chwilą byłem zwykłym nastolatkiem....a teraz? Nagle dowiaduje się, że moim ojcem jest pierwszy wampir, a mama jest aniołem

Anioł... pięknie brzmi

To za dużo jak dla mnie

- To żart prawda?- zapytałem po chwili ciszy- Skąd mam mieć pewność, że nie kłamiecie? - rzuciłem oskarżycielsko. Myślałem, że mężczyzna się zezłości jednak ku mojemu zdziwieniu posłał mi tylko mały czuły uśmiech

- Nie zastanawiałeś się nigdy czemu nie znasz nikogo z rodziny? Nie zastanawiało cię to czemu twoja mama wygląda tak młodo?- odparł, a ja dopiero teraz połączyłem fakty

Ma rację, zawsze zarzekała się, że kiedyś podjedziemy do rodziny tylko niestety nie ma na to czasu. Wiele razy pytałem ją o to jednak ta zbywała mnie...zawsze odpowiadała pytaniem na pytanie

Tylko czy na pewno powinienem im wierzyć? No ale z drugiej strony czemu mieli by kłamać

- Widzę, że dalej nam nie wierzysz. Oczywiście najlepszą opcją będzie zapytanie jej samej- rzucił podchodząc do mnie, po czym położył mi dłonie na ramionach- A skoro jesteś jej synem mam dla ciebie propozycję

- Propozycję? Jaką propozycje?- zapytałem zdziwiony. Mężczyzna zabrał jedną dłoń z mojego ramienia, po czym wskazał na postacie obok mnie

- Twoja mama należała kiedyś do naszego kręgu. Niestety nagle zniknęła... niecałe dziewiętnaście lat lat temu. Teraz już wiemy co, a raczej kto był powodem jej zniknięcia

- Zaraz moment...moja mama była jedną z was!- krzyknąłem jeszcze bardziej zdziwiony, a mężczyzna pokiwał głową- Nie...ja...ja potrzebuje czasu. To za dużo

- Rozumiem- rzucił kiwając głową- chcesz już wracać? Czy masz jeszcze jakieś pytania?

- Czy mam jeszcze jakieś pytania? Mam ich mnóstwo! Zaczynając od tego czemu jako jedyny widziałem tekst w księdze, kończąc na tym czemu moja mama to zrobiła?! Czemu zdecydowała się na dziecko?- powiedziałem wyrzucając rękoma jak głupi, a gdy skończyłem przejechałem dłońmi po twarzy

Czuję się głupi i bezbronny.

- Teraz to ja powinienem zapytać skąd masz tą księgę- powiedział przez lekki śmiech, a ja złączyłem usta w wąską linię- ale skoro widziałeś tekst na środkowej stronie, to jest to dowód na to, że płynie w tomie krew anioła. Tylko my możemy zobaczyć ten tekst

- Czyli to prawda...- wyszeptałem- a co do mojej mamy....z tego co rozumiem nie wiecie czemu to zrobiła

- O to musisz zapytać się jej osobiście- odparł po czym położył mi dłoń na czole- jeśli chcesz mogę cię przetransportować tam skąd przybyłeś

- Tak- pospieszyłem- chce już spotkać się z mamą i wszystko sobie wyjaśnić

- Dobrze, ale pamiętaj, że propozycja nadal aktualna

Kiwnąłem głową, a na twarzy mężczyzny pojawił się mały uśmiech. Po chwili znów poczułem to dziwne uczucie mdlenia, a przed moimi oczami zrobiło się ciemno.

Muszę iść to szybko wyjaśnić...moja mama skrywa przede mną zbyt wiele sekretów

- Dylan nie- usłyszałem wkurzony głos Liama

- Ale poduszkę mu tylko podłoże pod głowę- odparł przejętym głosem

- Nie! Nikt nie może wchodzić do pentagramu

- Nawet poduszka?

- Nawet poduszka...- odparł mu znudzonym głosem, a ja w tym samym momencie poruszyłem lekko oczami

- Tommy!- krzyknął Dylan- A teraz mogę?

- Teraz tak- westchnął ciężko Liam, a już po chwili poczułem jak ktoś podnosi mnie do siadu

- Nawet nie wiesz jak się bałem- przytulił mnie do swojej piersi, a ja uniosłem głowę w górę

Spojrzałem w jego piwne oczy, a na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. Niestety nie na długo. Nagle wszystko do mnie dotarło, a ja jak poparzony wstałem na równe nogi

- Muszę iść- rzuciłem i nie czekając na ich odpowiedź ruszyłem w stronę wyjścia

- Zaczekaj!- krzyknąłem Dylan podbiegając do mnie- gdzie idziesz? Co z inicjacją?

- Nie mogę przejść inicjacji- odparłem, a ten posłał mi zdziwione spojrzenie- teraz idę do mamy. Muszę coś sobie z nią wyjaśnić- dodałem chwytając za klamke. Miałem już wyjść z pomieszczenia lecz nagle poczułem opór

- Idę z tobą- rzucił szatyn, a ja kiwnąłem głową

*******

Po wyjściu z apartamentu Liama od razu ruszyliśmy w stronę mojego domu. Po drodze, zacząłem wyjaśniać wszystko szatynowi. Jego reakcja była taka sama jak moja. Teraz idziemy w ciszy, a od mojego domu dzieliła nas zaledwie jedna ulica.

- A co jeśli kłamią?- rzucił Dylan

- Wątpię... też tak na początku pomyślałem, jednak z perspektywy czasu rozumiem, że nie mógł. Oni po prostu nie mogą kłamać- wyjaśniłem, a ten lekko pokiwał głową

- Od kiedy macie taki samochód?

Od razu spojrzałem przed siebie, a moim oczom ukazał się najnowszy Mercedes. Bardzo mnie to zdziwiło, bo my nie mamy takiego auta. To nie wróży nic dobrego

Od razu przyspieszyłem ciągnąć Dylana za sobą, jednak zamiast kierować się w stronę drzwi ruszyłem w stronę bocznego okna. Stanąłem obok niego, po czym delikatnie zerknąłem do środka

- Kurna- wyszeptałem chowając się

- Co jest?- zapytał zmartwionym głos, po czym sam zerknął. Oczy Dylana momentalnie się rozszerzyły, a ja szybko pociągnąłem go w swoją stronę- To twój ojciec?

- Nie nazywaj go tak- rzuciłem lekko wkurzony, a ten podniósł dłonie w geście poddania się - chodź...tam jest uchylone okno- rzuciłem po czym schylając się ruszyłem przed siebie

Stanęliśmy pod drugim oknem, a już po chwili usłyszałem głos mojej mamy

- Zapomnij o tym!- krzyknęła pewnie- nie oddam ci go. To mój syn

- Poprawka, nasz syn. Mam do niego takie same prawa jak ty!- okrzyknął, a po moim ciele przeszły dreszcze

- Nie rozśmieszaj mnie. Zostawiłeś nas na osiemnaście lat... twój instynkt ojcowski ma strasznie spóźniony zapłon!

- Amber proszę zrozum. Ja też chcę się z nim widzieć. Poza tym wiesz jaka była umowa. Ty dajesz mi potomka, a ja kończę wojnę...

Słucham? Byłem tylko kartą przetargową?

⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱

Sorry za błędy

1/2

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro