32. Plan B

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mark pov

Stałem przed drzwiami Parka i czekałem, aż łaskawie mi je otworzy. Na szczęście po jakiś pięciu minutach stanął przede mną wysoki chłopak w samych boxerkach. Jak na niego to i tak szybko.

Wymiąłem go i wszedłem do środka od razu kierując się do jego pokoju. Rzuciłem się na łóżko i westchnąłem

- Mam do ciebie pytanie Yeoli

- Wal Mark

- Zostaniesz moim chłopakiem? - spytałem, a on patrzył na mnie jak na wariata

- Ja wiem, że wyglądam sexy i w ogóle, szczególnie w samych gaciach, ale jesteśmy tylko przyjaciółmi, a poza tym ja mam Baekiego

- Przecież nie na serio idioto, a poza tym nie schlebiaj sobie suchoklatesie - popatrzyłem na niego z zniesmaczeniem - Chce, żeby Wang był zazdrosny, a jak przy okazji Byun się zainteresuje to chyba problemu nie będzie co?

- Czyli mamy tylko udawać?

- Tak

- A na czym by to polegało? - kontynuował

- No trzymalibyśmy się za ręce, przytulali, od czasu do czasu musielibyśmy się pocałować i takie tam romantyczne badziewia

- Wszystko okey, tylko... - podrapał się po głowie

- Całowanie?

- No... Jak nas poproszą, żeby zrobić to przy nich to będzie tak dziwnie prawda

- No tak, ale bez tego się nie obejdzie

- Nie mowie, że mamy tego nie robić, ale może by poćwiczyć zanim zaczniemy

- Poćwiczyć całowanie? - popatrzyłem na niego nie pewnie

- No... Jeśli chcesz oczywiście!

- Tak, myślę, że to dobry pomysł - chłopak usiadł na łóżku koło mnie i trochę się przysunął. Lekko się stresowałem, ale starałem się o tym nie myśleć. W końcu raz się żyje

Jego usta dzieliły od moich może 2 centymetry. Zamknąłem oczy i już po chwili poczułem nacisk na ustach. Z początku jedynie tkwiliśmy tak zetknięci, lecz niedługo potem delikatnie zaczęliśmy się ocierać o siebie wargami. Chan polizał delikatnie dolną i zagryzł ją. Westchnąłem cicho

- Ej, bo się zakochasz - wyszeptał

- Shhhh - odparłem i zostawiłem lekko otwarte usta. On oczywiście od razu z tego skorzystał. Badał językiem moje podniebienie, aż w końcu zaczął zaczepiać mój mięsień. Ocieraliśmy je o siebie.
Ręka Chana powędrowała na moje biodro i tam się zacisnęła. Jęknąłem i po mimo, że było to ztłumione to dalej wyraźnie słyszalne. Odsuneliśmy się od siebie, a jedyne co nas trzymało dalej przy sobie to jego palce na mojej skórze i stróżka śliny łącząca nasze usta

- Wiesz co? - zaczął - Jak kiedykolwiek z jakiś powodów zerwę z Baekim to jesteś mój Tuan

- Jeśli kiedykolwiek rozstanę się z Jacksonem to przyjdę od razu do ciebie

Oboje się zasmialismy. Plan B został wcielony w życie. Mam tylko nadzieje, że wszystko pójdzie po mojej myśli

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro