Rozdział 3 - "Kapuczine to ja ci z ryja zrobię"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jest godzina trzecia nad ranem. Louis, jak to on, siedzi sam w świetlicy przy zgaszonych światłach, sączy ciepłe piwo z butelki i stalkuje swoją siostrę na Tumblrze. Czasem parska cicho kiedy znajduje jakieś memy albo stara się nie oślepnąć od tych wszystkich gejowskich fanartów, które Lily zreblogowała. Co to dziewczę przegląda na tej pierdolonej stronie?

- Louis?

Szkot aż podskoczył i odwrócił się w stronę źródła głosu

- Katherine? Co tu robisz? - spytał.

- No wiesz, nie było cię w pokoju to poszłam cię szukać.. Poza tym, co robisz na blogu Lily?

- Ja... uh..

- Spoko, czaję. Stalkujesz ją?

- No tak jakby..

- Nic jej nie mów, ale ja też - dziewczyna zachichotała.

Wtedy coś jebło na klatce schodowej.

- No kurwa Samuel mówiłem żebyś tego nie ruszał! - syknął jeden głos.

- Nic mi nie mówiłeś ty dzbanie! - odpowiedział drugi.

- O kurwa... - Louis zaklął pod nosem. - To Lee i Seabury. Będzie wpierdol

- Czemu? - spytała siostra Johna. - Coś ci zrobili czy ty im?

- Lee to taki jeden gość, zadłużyłem się u niego, a Seabury to jego przydupas

W oczach Katherine coś błysnęło. Na swoje nieszczęście Louis wiedział co to oznacza. Charles i Samuel będą kolejnymi ofiarami prób zeswatania ich ze sobą. Dziewczyna wyszła ze świetlicy i wróciła do pokoju, a Szkot został tam do rana tylko żeby uniknąć wpierdolu za niespłacone długi.

*

Charles Lee to dość interesujący typ człowieka. Samuel znał go od dzieciństwa i był przy wszystkich odpałach. Do najbardzej znanych zaliczają się: kradzież znaku drogowego, podjebanie Washingtonom zszywacza, bójka z Louisem pod pubem i potem wrzucenie go do jeziora, rzucanie w ludzi ziemniakami i wiele innych.
Lee sam w sobie jest dość dziwny. Potrafi imprezować przez trzy dni pod rząd, żeby gdy tylko wypiszą go z izby wytrzeźwień znów iść chlać. W swoim pokoju ma dwa łóżka, bo nie chce znowu wpaść jak z Samuelem w drugiej klasie liceum. Nie poszedł na studia, bo mu się nie chciało. Seabury często zastanawiał się czemu jeszcze zadaje się z tym idiotą.
Wracając do akademika, gdy obydwaj w końcu wtaszczyli swoje rzeczy do pokoju, Charles rzucił się na łóżko i zasnął. Samuelowi nie chciało się spać, więc udał się do kuchni w celu podjebania czegoś do żarcia. Niestety na gorącym uczynku przyłapał go Laurens.

- Ej rudy, co ty robisz? - spytał John, gdy zobaczył Seabury'ego pakującego sobie kromki chleba i parówki do kieszeni bluzy.

Samuel zamiast odpowiedzieć ulotnił się z kuchni tak, jakby go tam nigdy nie było. John stał chwilę na środku pomieszczenia zdziwiony i odrobinę zniesmaczony tym, co ujrzał i również wyszedł.

W tym samym czasie Louis spał na kanapie w świetlicy. Lily była trochę zaniepokojona gdy rano zobaczyła, że jej brat gdzieś przepadł. Zaciągnęła więc ledwo żywą Katherine na parter, gdzie znalazły swoją zgubę.

- Mam go obudzić? - spytała szeptem Lily.

- Lepiej nie, jeszcze ci przypierdoli i będzie niezły bigos

- Nie gadaj o bigosie, głodna jestem

- Ty zawsze jesteś głodna

- A ty wyżerasz mi słodycze i dupa ci rośnie

- No dobra, nie będę już ich ruszać..

Dziewczyny chwilę postały nad śpiącym Louisem i wyszły. Ich miejsce zajął później Thomas, który obudził Szkota rzucając mu jajkiem w głowę, co prawie zakończyło się bójką.

*

Nikt nie spodziewał się nagłej wizyty Washingtona. Działo się to mniej więcej półtorej tygodnia od tragicznej śmierci sałatki Aarona, który wciąż był obrażony na Alexa.
Mówiąc o samym Hamiltonie, miał niezły zapierdziel na uczelni. Lafayette mówił, że Alexander nie spał od trzech dni, jednak John miał w tej sprawie inne zdanie. Uważał on bowiem, że wyżej wspomniany syn Washingtona ostatni raz spał miesiąc temu. Tak właśnie między Laurensem i Gilbertem rozpoczęła się partyzantka.
Co chwilę obydwaj albo kłócili się o pierdoły, albo kradli sobie nawzajem rzeczy, albo raz nawet rozpętali bitwę na łyżki. Oczywiście obowiązek uspokojenia ich przypadł Herculesowi, który niejednokrotnie w czasie walk przypadkiem oberwał to łyżką, to paczką chipsów. Dopiero wizyta Washingtona wprowadziła względny spokój i Mulligan nie musiał bać się o swoje życie.
Tymczasem Charles i Samuel codziennie chodzili chlać. James już nawet nie liczy ile razy znalazł Seabury'ego śpiącego na schodach albo na wycieraczce. Washington wiedział o ich nocnych wypadach i dlatego nie wnikał w sprawę.
W pokoju zamieszkanym przez Świętą Trójcę Rozpierdalania Kuchni o dziwo ostatnio panował spokój. Katherine rzuciła studia, Lilianne cichaczem rysowała kutasy kredą na ścianie, a Louis starał się unikać spotkań z Lee lub Seaburym. Niestety raz zachciało mu się kawy i musiał zejść do kuchni. Tam, na swoje nieszczęście, wpadł na Charles'a.

- Cześć - rzucił w jego stronę Szkot i nie oczekując odpowiedzi zaczął grzebać po szafkach w poszukiwaniu czarnego napoju bogów.

- Kawa się skończyła - burknął Lee, popijając herbatę. - Ale jest jeszcze kapuczine

- Kapuczine to ja ci z ryja zrobię

- Prędziej ja tobie. Gdzie mój hajs?

- Jestem spłukany wazonie

Lee nie odpowiedział, tylko dopił herbatę i wyszedł. Louis czuł się zniesmaczony samą jego obecnością w akademiku i zamierzał się ulotnić, lecz do kuchni wparował Alexander.

- Nie ma kawy - rzucił na odchodnym Louis i udał się z powrotem do pokoju.

Zastał w nim tylko Katherine bazgrolącą coś w zeszycie. Położył się na swoim łóżku i patrzył w sufit.

- Widziałeś może Lily? - spytała jego współlokatorka, odkładając szkicownik.

- Nie - odpowiedział z nudą w głosie. - Pewnie poszła po zakupy albo gada z Washingtonem

- Okej.. A ty co taki nie w sosie? Charles dalej domaga się hajsu?

- No.. Wkurwia mnie już

- Zauważyłam. Ile ty mu w ogóle wisisz?

- Jakieś cztery stówy

Kate zamilkła na chwilę, po czym wstała i usiadła na łóżku Louisa.

- Co chcesz? - spytał.

- Wiesz, nie wyglądasz dobrze. Schudłeś i włosy ci się przerzedziły

- Odwal się od moich włosów

- No okej, okej. Tylko chciałam cię uświadomić

Wtedy do pokoju wpadła Lilianne z gazetą pod pachą i uśmiechem na twarzy.

- Ludzie kurwa dostałam pracę!

No cóż
Krótki, ale jest
Podoba wam się wątek Charlesa i Samuela czy mam się ich pozbyć? Xd
I mam pytanie

Zeswatać Louisa z Katherine?

Update 20.07.2019: Porzucam tą książkę na jakiś czas, nie wiem kiedy i czy do niej wrócę

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro