10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gdy Loki i Lola znaleźli się w Stark Tower , Loki zaprowadził ich do jego pokoju i położył  Lole na lozku
- Dzisiaj śpisz u mnie, jeszcze całkowicie sie nie wyleczyłaś i chce mieć pewność że nic ci się nie stanie - oznajmił jej,  Lola tylko kiwnela głową że się zgadza,  Loki  jednym machnieciem ręki zamienił swoje i Loli ciuchy w piżamę.  Położył sie na drugiej stronie łóżka,  przyciągnął do siebie Lole , pocałował ją w głowę i wyszeptal
- Dobranoc kochana. 
- Dobranoc Loki

•••••Następnego dnia ••••••

Promyki słońca powoli budziły Lole,  kilka razy mrugnela aby oczy się przystosowały do światła,  gdy już była w pełni wybudzona chciała wstać z łóżka ale para rąk zatrzymały ją przyciągnąć do siebie
- Leż kochana - powiedzial Loki , zaspanym głosem
- Powinniśmy już wstać Loki - odwróciła się do niego aby mogła spojrzeć na niego,  Loki miał teraz ręce na jej biodrach
- Po co?  - spojrzał się na nią blagalnie tymi zielonymi oczami
- A po to aby się przygotować na ten dzień,  zjeść śniadanie i takie inne bzdety heh - Przycisnął ją do swojej klatki piersiowej
- Ale ja nie chce wychodzić z łóżka,  jest tutaj tak miło
- To możesz tutaj zostać a ja się zbieram -zarzartowala, spojrzał się na nią wrogo
- Z tobą jest miło kochana , Nie każ mi cie przywiązać do łóżka - pomyślał trochę
- Chociaż jakby sie tak zastanowić to byłoby to nie takie złe,  byłabyś zdana na moją łaskę, mógłbym z tobą robić co tylko chce - jego oczy przyciemnialy jak tylko to mówił,  aż oblizał wargi,  Lola spojrzała się na niego z niedowierzaniem
- Czy ty nie za bardzo się zagalapowałeś - Loki nic jej nie odpowiedział tylko ją pocałował namietnie,  Lola nie mogła sie powstrzymać i zaczęła odwzajemniac pocałunki , Lola polizała dolną wargę Lokiego a on wydał z siebie jęk i ich języki walczyły o dominację. W koncu obojgu zabrakło powietrza i się od siebie odczepili,  głośno oddychali aby nabrać powietrza . Loki miał zamiar coś powiedzieć ale Jarivs im przeszkodził
- Panienka Lola i Pan Loki są zaproszeni na śniadanie.
- Jak zwykle muszą sie wtrącić w jak najmniej odpowiednim momencie - Lola tylko się zaśmiała i wstała z łóżka i poszła do pokoju sie ubrać . Loki też z niesmakiem wstal i poszedł do łazienki aby wziąć prysznic .

Gdy Lola już była odświeżona i ubrana w szorty i biały top,  poszła do kuchni na śniadanie.
- Dzień dobry - wszyscy się na nią spojrzeli i odpowiedzieli
- I co?  Pogryzlas jelonka? - Tony jak zwykle musiał sie wszystkiego dowiedzieć
- Nie - odpowiedziała krótko
- Ha Stark wisisz mi 10 dolców - Clint krzyczy z salonu , a Tony przewrócił oczami
- A tak liczyłem na ciebie wilczku - pokiwał głową
- Lola nie jest taka jak wy - powiedział Loki wchodząc do kuchni, ubrany w swoją zbroję
- Oj no weś,  trochę ci się należało - ciągnął Tony
- Nie nie prawda,  znamy się krótko i po prostu Nie zdążył mi to powiedzieć - chociaż Loki powiedział Loli że by jej o tym niepowiedzial,  Lola i tak go broni,  Loki tylko spojrzał się na nią ze smutkiem bo on wie że ona klamie i go broni przed Tonym,  karci sie w duchu że jednak jej nie powiedział wcześniej
- Według mnie takie sprawy powinno sie mówić na początku - Tony wyszedł z kuchni, a Loki puścił mu wrogie spojrzenie

Po śniadaniu każdy się przyłączył do Clint'a aby oglądać telewizję,  dzisiaj jest ten kolejny dzień w którym nie misji ani trenigow więc Avengersi mogą odpocząć.

Gdy oglądali jakiś dziwny program o sokołach ktory oczywiście Clint wybrał,  otworzyla sie winda wszyscy się odwrócili w jej stronę i zobaczyli zdyszanego Logan'a
-Logan co się stało?  - spytała zmartwiona Lola i wstała z kanapy
- Musisz się ukryć - powiedział krótko
- Dlaczego?  - każdy zaczął słuchać uważnie rozmowy rodzeństwa
- Charles dowiedział się że jakiś mężczyzna w Tokyo wynalazł maszynę dzięki której może nam wyssać nieśmiertelność a to oznacza że może nas zabić,  proszę cie Lola musisz się ukryć - złapał ją za ramiona i mocno scisnął
- Spokojnie Logan jej nic tutaj Nie grozi - spróbował uspokoić go Bucky
- Nie, tutaj Nie jest bezpieczna , jesteście na widoku a on ma pomoc innych mutantow,  trzeba cię ukryć Lola
- A co z tobą?  Ukrywasz sie ze mną prawda? 
- Ja spróbuję go znaleźć ,zabić i zniszczyć maszynę
- Żartujesz sobie,  przecież on może cię też porwać i wyssać z ciebie nieśmiertelność
- Lola posłuchaj mnie,  moje życie jest nie warte,  ty jesteś dla mnie najważniejsza,  i widzę ze masz z kim żyć i on nie umrze prędko,  tego właśnie chciałaś - Lola wiedziała że Logan mówi o Lokim jest Bogiem więc będzie jeszcze długo żył . Loki podszedł do Loli i spojrzał się na Logan'a
- Wiem gdzie może się ukryć,  nikt tam nas Nie znajdzie i nikt tam nie dotrze
- Gdzie?  - spytał Logan
- W Asgardzie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro