17 dawna miłość
- Jak do wyprowadzki google mi nie pomoże i nie odzyskam kanału to rezygnuje.
-Ale nie możesz. Nie wolno rezygnować z marzeń.
- Ale dla mnie to już za dużo.
-A co z piosenkami? Tyle czasu nad nimi spędziłeś. Nie możesz teraz rezygnować. Ja wierzę, że wszystko będzie jak dawniej, a nawet i lepiej.
-Jesteś najkochańsza, dziękuję, że mnie wspierasz. A co do piosenek, Snejkiego już dopracowuję, a tą drugą, ta druga raczej za szybko nie wyjdzie. Nawet nie mogę dobrać słów do niej. Nie mam pomysłu wogóle na nią.
- Coś wymyślisz. Jak zawsze.
- Dobra Nelcia ja kończe, górale idą.
- Dobra to papa.
-Papatki, kocham cię.- uśmiechnęłam się mimowolnie sama do siebię i wyłączyłam telefon.
Wstalam z fotelu i wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach i poszłam do salonu.
-Już jedziecie?- powiedziałam zaskoczona.
-Na razie jedziemy z Pawłem zawieśc mu ostatnie rzeczy i od razu jedziemy.-mama powiedziała łapiąc torbę brata.- Pieniądze są na blacie, schowaj je sobie gdzieś, za dwa tygodnie będziemy.-przytuliła mnie.
-papa córcia.-podszedł do nas tata.
-no dobra, więc papatki.-pomachalam im i uciekłam do ogrodu.
Choc super gorąco nie było to i tak fajnie było posiedzieć sobie ma krótki rękaw na zewnątrz.
Przeszłam się dookoła ogromnego ogrodu i wróciłam do środka.
'I co ja będę robić SAMA przez dwa tygodnie?'
No tak, nauka i nauka, ale nie sama nauką człowiek żyje.
Wzięlam wszystkie pieniądze pozostawione przez rodziców i zanioslam je do siebie.
Dobra skoro i tak nic ciekawego nie mam tu do roboty to idę się przejść.
Zabrałam klucze i wyszlam z domu. Zakmnięłam drzwi oraz furtkę i wyszłam. Pierwszym kierunkiem była kawiarnia, gdzie zamówiłam mrożona kawę i usiadłam do stolika na zewnątrz.
Wyjęłam telefon i zaczęłam przegladać różne fanpage Maćka, śmiejąc się z jego głupich jak i słodkich mordek.
-Hejka.- usłyszałam za soba znajomy głos.
Odwrócilam się i zobaczyłam go. No tak, super.
-Cześć? Co ty tu robisz?
Usiadł naprzeciwko mnie.
- Przyszedłem się czegos napić i zobaczyłem, że tu siedzisz sama, więc się przysiadłem. Jak tam u ciebie?
-Mówiłam już, że nie chce się z toba widywać.
-Powiedziałaś, że się zastanowisz. Nelcia ja błagam, wiem że już nigdy nie będzie jak dawniej..
-Dobrze, że o tym wiesz.
- Nelcia, ja proszę chce znowu się z tobą widywać. Błagam.
-Czy ty możesz choć raz spojżec ponad czóbek swojego nosa? Nie chce cię widzieć. Najlepiej jak już sobie pójdziesz.
- Nie, ja się zmieniłem.
- A ja jestem wreszcie szczęśliwa i mam chłopaka.
-Tego 'Maćka' tak? Youtuberek srerek. Myślisz, że co teraz robi? Obraca się pewnie ze swoimi fankami w łóżku.
-Tak jak ty prawda?
-Dobrze wiesz, że ja tego nie chciałem, to ona..
- Sama weszła ci do łóżka i pewnie cie jeszcze zgwałciła, co biedaczku?
-Choć porozmawiamy spokojnie.-wstał podając mi rękę.
-Nie mam zamiaru, idź już sobie.
-Nelcia.
Z poddenerwowaniem wstałam i poszłam za chłopakiem.
Poszliśmy w strone parku, naszczęście nie tego gdzie doszło do wypadku..
-Więc?
-Chcę cię za wszystko przeprosić. Zmieniłem się, naprawdę.
-A co mnie to obchodzi. Teraz mam swoje życie. Lepsze życie.
-Lepsze? Naprawdę? Z tym debilem?
-Debilem to ty byłeś kiedy mnie zdradziłeś i jeszcze zastraszales za jakąś debilną kasę.
- Dlatego cię teraz przepraszam. Przynajmniej zostańmy przyjaciółmi, chcę cię znowu widywać.. Nie chce cię znowu stracić.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.. Musiałabym to przemyśleć.
-Dziękuję.
Rembol
Czółem się beznadziejnie. Jak najgorsze gówno. Po prostu wrak człowieka.
Chciałem spowrotem wtulic się w Nelcie i ja pocałować.
Brakowało mi jej.
W końcu po chwili przemyśleń usłyszałem powiadomienie z telefonu.
'Może Nelcia cos napisała?'
Podszedłem do niego i zobaczyłem maila od google.
Po paru zdaniach dotarło do mnie co się stało.
Kanał wrócił!
NIEWIERZĘ!
Szybko spradziłem wszystkie zabezpieczenia i wszedłem na kanał.
Nie było już żadnych streamów. Był mój kanał. Co Prawda bez filmów, ale to kwestia chwili.
Szybko wybrałem numer Nelci, by powielic się wesoła nowiną.
Z uśmiechem na twarzy czekałem aż odpierze.
Jedno połączenie.. Drugie.. Trzecie.. Nic?
Nely
Po powrocie do domu. Szybko zabrałam loptop i zeszłam do salonu.
"Trzy nieodebrane połączenia od: Maciuś👑"
Szybko więc wybrałam jego numer i zadzwonilam na rozmowę wideo.
Od razu odebrał.
-Hejcia, co tam?-zobaczyłam w końcu uśmiech na jego twarzy.
-Nelcia słuchaj co się stało! ODZYSKAŁEM KANAŁ! -powiedział z uśmiechem.
- O boże serio! To wspaniale!- powiedziałam z uśmiechem.
-Mega się cieszę! A co się stało, że nie moglas odebrać wcześniej.
-Wyszłam na kawę, mogłeś pisać.
-No mogłem, chyba za bardzo byłem podekscytowany.
-------------------------------------------------------------
Sorki, że w tamtą niedzelę rozdziału nie było źle się czułam i tyle! Co się tu tłumaczyć.
Mam nadzieję, że rozdziały wam się podobają!😁
Ja już znikam bayo💕
(S.758)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro