3 fałszywa przyjaźń

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rembol

Z samego rana przyszedł do mnie Carter z którym najpierw mieliśmy nagrać drwali w lesie, ale brakowało jeszcze Pabla.

- To co jedziemy po niego?

- Dobra choć.- nagle wstałem i pobiegłem jak szalony do korytarzu na buty.

- Stary co ci odwala?

- Nic przecież, ja zawsze taki wariat zawsze.

- To i ja wiem ale coś chyba trochę kręcisz.

- Jaaa?? Nie, nie ,nie..

- Dobra choć, bo w końcu nie dojedziemy.
Jednak całą drogę prawie, żem w drzewo nie wjechał, żeby jak najszybciej tam dojechać, ale sam nie wiem co mnie tak przyśpieszyło do Pabla.

- Maciek, zwolnij ja zaraz wykituje z tobą.

- Nie przesadzaj. Poza tym już jesteśmy.

- Nareście.

Nely

Napisałam do mojej przyjaciółki Dobruśki w sprawie mojej 19stki w przyszła sobotę.

Dobrusik🐨:
Słuchaj stara jadę i mnie nie będzie do wieczora w niedziele.

Nely🐰:
Dobra następnym razem pa

Napisałam jeszcze do paru moich najlepszych kumpel, ale oczywiście każda musiała mieć z nich jakieś wyjazdy i dodatkowe lekcje. Po prost zajebiście.

- Co masz taki smutek na twarzy.- do pokoju wszedł mój UKOCHANY braciszek. Po prostu lepszego momentu wybrać nie mógł.

- Bo jak zawsze nikt nawet czasu nie ma, żeby na moje pieprzone urodziny przyjść.

- Nie martw się od tego masz mnie.

- Dzięki jesteś kochany.

- No a jak.- nagle ktoś zapukał do drzwi.- Dobra młoda ja lece z Carterem i Maćkiem papa.

Nely- Papa.

Pablo

- Siemka stary idziemy?

- Siemanko Maciek, witam pana Cartera. Dobra to chodzcie.

Wsiedliśmy do auta Rembolka i pojechaliśmy.

- No nareszcie Maciuś zwolnił.

- A co?-zapytałem z ciekawości.

- Jak po ciebie jechaliśmy to chyba coś mu kopa dało i prawie we wszystkie drzewa wjechał.

- Ha, ha nieprawda.

- A gdzie my w ogóle jedziemy?

- Pobawimy się w drwali. Pisałem ci przecież, że to nagrywamy

- Serio?- zaczełem się śmiać.

- Spróbójemy wybudować chatę z matką naturą.
Około godziny zbieraliśmy gałęzie, pnie i różne patyki itp.
Zaczęliśmy wszystko to układać w jakoś zaczęty szałas, a raczej jego szkielet. Budowaliśmy to dosyć długo, ale efekt końcowy był wprost powalający z nóg i to dosłownie, a raczej powalający dach.

- No i gotowe. Możemy już tu zamieszkać.

- Jak jest dom ekipy Friza tak jest szałas ekipy Rembola.

- I tak nasz lepszy.
Jakoś weszliśmy do tego szałasu wszyscy i nawet dach się nie zawalił. Gadaliśmy sobie trochę i pograliśmy w różne gry.

- A właśnie Pablo. Twoja Neli ma talent do śpiewania i to wielki.

- A dziękuje w jej imieniu.

- Jak w ogóle Maciek zaczął gadać o twojej siostrze tak z dupy.- Carter prawie kładł się ze śmiechu

- No dziewczyna ma talent to trzeba gadać.

- Właśnie Maciek ty masz nawet dwie siostry to możesz mi poradzić.

- A w czym.- wydawał się być bardzo zainteresowany pomocą dla mojej siostry co było w nim dziwne.

- No bo Nelki znajomi nie mają dla niej czasu, żeby nawet przyjść na jej urodziny i obiecałem jej, że coś wymyśle, ale nie wiem sam co...

- Kurde, jak można tak postąpić w kogoś urodziny. Musimy sami jej zorganisować urodzinki.

- Może zrobimy tort dla niej?

- Wolał bym zamówić niż żebyśmy sami piekli, bo jeszcze zrobimy jej prezent o nazwie szpital.

- Też jestem tego zdania.

- Eee nie znacie się na mojej sztuce.- Rafał zrobił obrażoną minę przez co wybuchneliśmy śmiechem i nad naszymi czuprynami zawalił się cały dach naszego szałasu.

- Auć??

-----------------------------------------------------------
Taki krótki rozdziałik i tyle na dziś widzimy się w środę bayo💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro