Rozdział XI

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wszystko już było przygotowane. Samolot gotowy do startu, przyjaciele gotowi do akcji... Był tylko jeden mały problem ...
- Co? To mu nawet nie wiemy, gdzie oni są? - spytał zdziwiony Tails.
- No... W liście było napisane, że niedaleko fortecy Eggmana... Czyli wiemy gdzie są: niedaleko fortecy Eggmana.- powiedział żartobliwie Sonic.
- Ha ha ha... Bardzo śmieszne- stwierdził sarkastycznie lis.
- No co? Wystarczy tylko przeszukać cały teren, a potem wcielić nasz plan w życie. Prościzna. Bułka z masłem.- stwierdził niebieski jeż.- Poza tym mamy dron z kamerą. Co mogłoby pójść nie tak ?
- Masz rację! Zaraz odpalam dron!- rozpogodził się Tails, po czym pobiegł po cały sprzęt.

Po chwili rozłożył laptop i uruchomił maszynę.
- Kto chciałby posterować?- spytał zachęcająco lis i od razu ugryzł się w język.- ,, Sonic na pewno by chciał. Bardzo to lubił, a ja mu o tym przypomniałem! Głupek ze mnie! Na pewno jest mu przykro...''- pomyślał i spojrzał na niebieskiego przyjaciela. Był trochę smutny i przygnębiony.-Wszystko okej?- spytał przyjaciela.
- Taaaak. Jest w porządku... To możemy już szukać Sonji i Manica?- spytał zmieniając temat.

***

Wszyscy ( poza Sonic-iem ) wpatrywali się w obraz z kamery drona, wyświetlony w laptopie młodego wynalazcy.
- BINGO!- krzyknął zachwycony lis.
- Znaleźliście ich?- spytał podekscytowany jeż.
- Może nie ich, ale znaleźliśmy miejsce, gdzie prawdopodobnie się znajdują.- stwierdził wesoło Tails.- W sumie to już możemy wyruszać. Wszyscy polecimy tam moim samolotem. Chodźcie!

***

PS: Jakby ktoś nie wiedział to u mnie wszyscy z ekipy Sonica mają po 15 lat. I pliss, nie pytajcie mnie, czemu w mojej książce w takim wieku jeżdżą autami, latają samolotami i mieszkają sami w domu...😂 Ich świat ma inne zasady. XD 😁😉 Piszę dopiero teraz, bo.... po prostu... jest poniedziałek! A tak naprawdę to nie mam powodu...
Papatki!😉

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro