Rozdział 15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oczami mamy...
-Mira musi dowiedzieć się kiedyś prawdy-zaczęłam.-Ale jak jej powiedzieć, że nie jestem jej mamą?!
-Sama nie wiem-powiedziała babcia.
-A może już dawno o tym wie-oznajmił dziadek.-Widzę to po jej zachowaniu. Co chwilę jest zamyślona, a przecież nigdy taka nie była!
-Wątpię-powiedziałam.-Niby od kogo miałaby się o tym dowiedzieć?
-Może jej ojciec wrócił albo mama-podsunął pomysł dziadek.
-Albo ten rudy mistrz, który ją tobie przekazał powrócił i powiedział-dopowiedziała babcia.
-Najlepiej nic nie mówić-zdecydował dziadek.-Jest teraz koniec roku, a nasze wnuki mają świadectwo z paskiem. Cieszmy się tym i nie martwmy się na zapas.
-Tobie to zawsze łatwo mówić-oznajmiła babcia.
-Mira! Maikeru! Chodźcie na ciasto!-zawołałam dzieci.
-Już mamo!-oznajmiła Mira.
-Mira-powiedziałam.-Muszę Ci coś powiedzieć.
-Co takiego?-zapytała się Mira.
-Ja...-zaczęłam.-Jestem zadowolona z waszych świadectw.
-Super-oznajmiła Mira.
-Wiecie co w szkole jest najlepszą nagrodą?-zapytał się Maikeru.
-Co?-zdziwiła się Mira, choć doskonale wiedziała o co mu chodzi.
-Wakacje!-krzyknął Maikeru, a wszyscy zaczęli się śmiać.
Oczami Miry...
Kiedy dziadkowie poszli wszystko posprzataliśmy i położyliśmy się spać. Ta noc była dziwna. Przez cały czas miałam wrażenie, jakby ktoś mnie obserwował. Po chwili postanowiłam wstać. Po cichu otworzyłam okno, a tam zauważyłam siedzącą postać, której twarzy nie widziałam. Niestety ona mnie zauważyła i pociągnęła za rękę, przez co znalazłam się na balkonie.
-Kim jesteś?-zapytałam przestraszona.
-Nie poznajesz mnie?-zdziwił się mężczyzna.
-Palpatine-powiedziałam.
-Brawo, brawo!-zaśmiał się Palpatine i zaklaskał w ręce.
-Co ty tu robisz?-zapytałam.
-Nie widać?-zdziwił się Palpatine.-Rozmawiam z potężnym Jedi.
-Nie jestem potężnym Jedi. Przypominam Ci, że rozmawiasz z Mirą, a nie z Luke'm-powiedziałam.
-Zawsze taka jesteś?-zapytał się Palpatine.
-Niby jaka?-zapytałam.
-Nie marudź tylko chodź-oznajmił Palpatine i chwycił mnie za ręce.
-Puszczaj!-krzyknęłam.-Jeśli mnie nie puscisz zacznę głośniej krzyczeć!
-Nie będziesz musiała-zaśmiał się Palpatine i zakrył moje usta swoimi dłońmi.
Spojrzałam się na niego złowrogim wzrokiem, ale on nic sobie z tego nie robił. Wziął mnie na ręce i wyskoczylismy z balkonu.
Po chwili znaleźliśmy się w lesie. Moje serce biło coraz mocniej. Patrzyłam się na niego przez długi czas, ponieważ bałam się, że coś mi może zrobić.
-Miro-zaczął Palpatine.-Jeśli nie przejdziesz na moją stronę mocy, Luke umrze na twoich oczach. Będzie cierpiał dopóki nie umrze.
-Nie słucham Cię! Nigdy tego nie zrobię!-krzyknęłam i podeszłam do niego.-Nie masz prawa tego zrobić.
-Tak uważasz?!-zdziwił się Palpatine.
-Palpatinie, przegrasz tą wojnę-oznajmiłam i odeszłam.
-Czekaj!-krzyknął Palpatine i chwycił mnie na ręce.
-Zostaw! Puszczaj!-krzyknęłam.-Zabij mnie, ale nie Luke'a!
-Dlaczego mam go oszczędzić?-zapytał się Palpatine.
-Aby Was raz na zawsze pokonał!-krzyknęłam, a Palpatine zostawił mnie na balkonie i odszedł.
Przeszłam po cichu przez okno, zamknęłam je oraz szybko weszłam pod kołdrę. To był jakiś koszmar. Skąd on wie, gdzie ja mieszkam?! Luke, oby nic Ci się nie stało. Nie chce Cię stracić tak szybko...
Po kilku minutach zasnęłam.
-Mira, wstawaj-obudziła mnie mama.
-Już-powiedziałam i wstałam.
-Nareszcie koniec szkoły!-usłyszałam głos mojego brata.
Kiedy zjadłam śniadanie, ubrałam swoją czarną sukienkę na zakończenie roku oraz wyszłam z mamą i bratem z domu. Na dole czekał na mnie już Luke. Wydawało mi się, że jest jeszcze bardziej przystojniejszy. Zawsze widziałam go w innym stroju, a teraz miał założoną białą koszulę z kołnieżykiem oraz czarne eleganckie spodnie.
-Dzień dobry-przywitał się Luke.-Cześć Miro.
-Cześć-powiedziałam.
Razem z Luke'm i moim bratem szliśmy z przodu, a za nami byli Obi-Van (Mark Stanken) oraz moja mama. Rozmawiali coś między sobą, ale nie słyszałam o czym...
Po rozdaniu świadectw, przeszliśmy do naszej sali.
-Razem kończymy drugą klasę-oznajmiła pani Prek.-Mam nadzieję, że ostatni rok będzie lepszy.
Kiedy pani opowiadała jeszcze o naszej klasie, słuchałam tego. Byłam zamyślona, ponieważ myślałam o mojej pierwszej misji.
Po chwili wyszliśmy z sali i wtedy Luke objął mnie w pasie. Spojrzałam się na niego, a obok niego zauważyłam Orokę.
-Zakochana para!-krzyknęła nagle Oroka.
-Zazdrościsz, że nie masz nikogo?-zapytał się Luke.
-Nie-odpowiedziała Oroka i idzie do swoich przyjaciółek.
-Mira-zaczął Luke.-Ja... Ja nie mogę dłużej już tak żyć.
-Nie rozumiem-przyznałam.
-Kocham Cię-powiedział Luke.
-Nie możemy-oznajmiłam.-Doskonale o tym wiesz. To zasady!
-Kochasz mnie, prawda?-zapytał się Luke.-Powiedziałaś "nie możemy".
-Może i Cię kocham, ale to i tak nic nie zmienia. Zasady to zasady. Luke...-powiedziałam ze łzami w oczach, które chciałam ukryć.-Nie chcę na samym początku mojej drogi do Jedi złamać zasady-oznajmiłam i spojrzałam w jego śliczne błękitne oczy.-Narazie bądźmi przyjaciółmi.
-Może i masz rację-przyznał Luke.
-Luke, mam do ciebie sprawę, ale później ci powiem-oznajmiłam.-Dzisiaj muszę powiedzieć mamie prawdę, że jestem Jedi i, że idę z tobą na misję. Nie mogę i nie chcę przed nią tego ukrywać.
-Racja-przyznał Luke.-Muszę już iść. Pa, do jutra.
-Pa-powiedziałam.
W domu...
-Mamo-zaczęłam.-Muszę Ci coś powiedzieć.
-Co takiego?-zapytała się mama.
-Znasz Bena Stanken? To mój nowy kolega w klasie-zaczęłam rozmowę.
-Znam-oznajmiła mama.-I co z tego?
-Zostałam Jedi. On jest moim mistrzem, a ja jego padawanką-powiedziałam.
-Co?!-zdziwiła się mama.
-Mamo, nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi i kto to Jedi. Widzę, że z panem Stankenem nie znasz się od dziś-powiedziałam.-Jak się poznaliście?
-Wiem, że Ben ma na imię Luke, a Mark Stanken to Obi-Van Kenobi. Spotkałam go kiedyś. Wpadliśmy na siebie przypadkiem-odpowiedziała mama.
-Niech Ci będzie-powiedziałam.-Idę z Luke'm jutro na misję i nie wiem jak to się potoczy.
-Co?!-zdziwiła się mama.-Czekaj, czekaj! Powiedz mi wszystko po kolei. Jak, gdzie, kiedy, z kim, na co i po co?
-Typowe podstawowe pytania-pomyślałam.-Jedi jestem od kilku miesięcy... Wiesz, że od małego chciałam pomagać słabszym i teraz to robię. Jedi to zakon, który używa mocy tylko w swojej obronie. Naszymi wrogami są Sith'owie, którzy używają mocy zawsze, ale są słabsi-wytłumaczyłam.- Starczy jeden zły krok, a przejdę na ich stronę. Ale nie martw się. Luke jest dobrym mistrzem i od niego wiele się nauczyłam. To będzie moja próba. Proszę, pozwól mi...
-Nie podoba mi się to-oznajmiła mama.-Nie pozwalam Ci.
-Ale mamo...-powiedziałam.-Wiesz jak długo na nią czekałam?!
-To niebezpieczne! Koniec rozmowy!-oznajmiła mama i idzie do pokoju.
-Wiedziałam, że mama mi nie pozwoli-powiedziałam do siebie.
Oczami mamy...
Zamknęłam się w pokoju i zadzwoniłam do Obi-Vana.
-Obi-Van?-upewniłam się czy to on odebrał.-Mira chce z Luke'm iść na misję.
-Pozwól jej-powiedział Obi-Van.-Mam nadzieję, że udałaś, że nic nie wiesz.
-Tak, nie martw się-oznajmiłam.-Nic jej się nie stanie?
-Nic-zapewnił Obi-Van.-Luke jest odpowiedzialny.
-Jak długo to będzie trwało?-zapytałam.
-Kilka dni-odpowiedział Obi-Van.
-Dzięki za wiadomość-powiedziałam.-Miro, może i Ci pozwolę...
Oczami Miry...
Jadłam obiad powoli, bo nic nie umiałam przegryść. Wyczekiwana misja i jedyna prośba nigdy nie zostanie spełniona.
-Mira-zaczęła mama.-Pozwalam Ci iść na misję. Jesteś już prawie dorosła.
Nie uwierzyłam w słowa mamy.
-Dziękuję-powiedziałam i przytuliłam mamę.-Nie wiem jak Ci się odwdzięczyć!
-Wygraj-oznajmiła mama.
-Spróbujemy-powiedziałam.
Kolejnego dnia ubrałam, na swoją pierwszą misję, ubranie jakie dostałam od Luke'a, czyli brązowe spodnie i bluzkę, a następnie przyczepiłam do paska niebieski miecz świetlny.
-Mamo, Maikeru! Idę już-oznajmiłam.
-Pa-powiedziała mama i przytula się do mnie.-Uważaj na siebie.
-Wiem-oznajmiłam.
-Pa siostro-powiedział Maikeru.
-Pa-pożegnałam się i wyszłam.
Przed moim blokiem stał już Luke i Obi-Van.
-Mira, Luke uważajcie na siebie-oznajmił Obi-Van.
-Wiemy-odpowiedzieliśmy i odeszliśmy.
-Luke-zaczęłam.-Ta sprawa jest ważna. Znasz jakiś zakon na "R"?
-Tak, a co?!-zdziwił się moim pytaniem Luke.
-Jaki to zakon?-zapytałam.
-Zakon Ren-odpowiedział Luke.-Ale po co Ci to Miro?
-Kilka dni temu w szkole mój brat podsłuchał rozmowę Junishira, czyli nowego ucznia z jego klasy, z Celeste, czyli naszą uczennicą w klasie. Mówił mi, że są członkami jakiegoś zakonu na "R", ale nie pamiętał dokładnej nazwy. Oni są rodzeństwem-wytłumaczyłam.
-Zakon Ren znów coś kombinuje-oznajmił Luke.
-Jak to znów?!-zdziwiłam się.
-Zakon Ren ma sojusz z Sith'ami. Gdyby kiedyś się złączyli, nasza planeta zostanie tylko w naszej pamięci-wytłumaczył Luke.-Ale teraz lepiej skupić się na naszym planie. Musimy znaleźć plany Gwiazdy Śmierci. Pamiętaj Miro, nie rób nic bez mojej zgody.
-Wiem-oznajmiłam.
Po chwili znaleźliśmy się obok ich bazy.
-Jesteś gotowa?-zapytał się Luke.
-Jak nigdy dotąd-odpowiedziałam.
Przed wejściem Luke chwycił mnie za rękę, dzięki czemu poczułam się pewniej.
Po wejściu do środka naszym oczom ukazała się grupka szturmowców. Bałam się, że spotkam tam Palpatine'a, a on powie Luke'owi, że spotkałam się z nim.
Super poradziliśmy sobie ze szturmowcami, ale bałam się, że zaraz przyjdzie ich tak dużo, że sami sobie nie poradzimy.
-Miro, dlaczego się tak boisz?-zapytał się Luke. Pokiwałam przecząco głową.
-Czuję to...
-To moja pierwsza misja i do tego pierwszy raz jestem tak daleko od domu-odpowiedziałam.
-Czujesz się niebezpiecznie w tym miejscu?-zapytał się Luke.
-Przy tobie czuję się bezpieczna jak nigdy dotąd-odpowiedziałam.
Luke delikatnie się do mnie uśmiechnął i dodał:
-Plany Gwiazdy Śmierci są w samym środku tej bazy. Trzymaj się blisko mnie.
Pokiwałam twierdząco głową i poszłam za moim mistrzem trzymając swój miecz świetlny w gotowości. Wyczułam, że ktoś stoi za rogiem. Okazało się, że był to jakiś szturmowiec. Wyskoczyłam przed Luke'a i zraniłam wroga.
-Brawo-pochwalił Luke.
Uśmiechnęłam się do niego i przytulilam go. Chciałam mu powiedzieć, że go kocham, ale nie mogłam. Zasady to zasady.
-Wiem, że to niebezpieczne, ale musimy się rozdzielić-oznajmił Luke.-Ty pójdziesz na prawo, a ja na lewo, dobrze?
-Dobrze-powiedziałam i idę na prawo.
Szłam dziwnymi czarnymi korytarzami, które w ogóle nie miały końca. Nagle na mojej drodze stanęli szturmowcy. Było ich za dużo, abym mogła ich pokonać...
Oczami Luke'a...
-Może nie powinienem zostawić Mirę samą. Sam nie wiem czy dobrze robię-pomyślałem.
Po chwili na mojej drodze stanął Darth Maul. Przyciągnął mnie do siebie, a później widziałem tylko czarny obraz...
Obudziłem się przywiązany na krześle. Moje serce biło coraz mocniej. Po chwili przyszedł do mnie Darth Maul.
-Powiedz mi, gdzie jest kryjówka Jedi-rozkazał Darth Maul.
Nie miałem zamiaru mu odpowiedzieć.
-Mów!-krzyknął Darth Maul.-Jeśli mi nie powiesz Mira zostanie rzucona na pożarcie Sarlacc'owi!
Nie chcę, aby Mira zginęła, a także nie chcę, aby on dowiedział się o naszej kryjówce.
Nagle przypomniało mi się jedno piękne wydarzenie, czyli nasze pierwsze spotkanie.

"Był piękny słoneczny dzień. Leżałem na trawie sam, ponieważ nasz statek rozbił się. Mój mistrz, gdzieś przepadł, a ja byłem zmęczony całą naszą podróżą. Po chwili przyszedł do mnie anioł, czyli jedyna osoba, która zmartwiła się moim losem. Jej śliczny uśmiech od razu dodał mi otuchy... Kiedy przyszedł do nas Palpatine, Mira uciekła z R2-D2, a później, kiedy jej życie było w niebezpieczeństwie, nie wydała mnie. Opatrzyła mi rękę nie zważając na żadne ryzyko. Dała mi dach nad głową, a w szkole była dla mnie wybawicielką..."

-Może nie powinienem nic mu odpowiadać-pomyślałem.
-Halo!-przerwał moje rozmyślania krzyk Maul'a. Patrzył się na mnie z jego irytującym uśmiechem wyższości.
Nie zwracałem uwagi na jego krzyki dopóki nie zobaczyłem Miry. Nie mogła nic powiedzieć, ponieważ jej usta były przywiazane grubym sznurem. Nie wiedziałem co mam zrobić.
-I jaka jest twoja decyzja?-zapytał się Darth Maul.-Mira ma zginąć?
Widziałem w oczach Miry strach, ale nie chciała tego ukazywać. Nie mogłem nic powiedzieć. Ciemna strona mocy właśnie tak nas wykorzystuje.
-Głuchy jesteś?!-krzyknął Darth Maul i chwyta mnie za gardło.-Mów albo razem zginiecie!
-Nigdy nie powiem wam, gdzie jest kryjówka Jedi!-oznajmiłem.
Darth Maul spojrzał się na mnie irytującym uśmiechem wyższości i rozkazał Mirę spuścić w dół do Sarlacca. Moje serce zaczęło bić coraz szybciej.
-Nie! Błagam tylko nie ona!-krzyknąłem szarpiąc się.-Zabiję Cię jeśli choć włos z głowy jej spadnie!
-Już się boję-zaśmiał się Darth Maul.-Dobrze. Zabierzcie go z nią.

______________________________________
Hej! Jak myślicie Mira i Luke przeżyją?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro