Rozdział 39

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mój ojciec wymyślił, że się wzruszyłam. Bardzo śmieszne.
Jeśli powiem "nie" moi bliscy mogą nie przeżyć, a jeśli powiem "tak" - kto wie co się wtedy stanie. Zacznie się koszmar, ale czy inni będą szczęśliwi?
-Mów-szepnął Palpatine i mocniej wbił mi swoje pazury.
-Panna młoda się rozmyśliła?-zapytał się Darth Vader.
-Buduje napięcie-zaśmiał się Palpatine.-Vader, powtórz pytanie. A moja ukochana Mira odpowie, prawda?
Nic nie odpowiedziałam. Kolejne łzy spłynęły mi po policzkach. Muszę coś odpowiedzieć. Nie potrafię wytrzymać już tego bólu...
-Czy Ty, Miro Lestar, bierzesz sobie za męża Darta Maula?-powtórzył pytanie Darth Vader.
-Nie kocham Maula-myślę rozpłakana. Nie potrafię powiedzieć z przymusu "tak"...
-Miro, powiedz tak-szepnął Palpatine i ściska moje dłonie.-Mira za bardzo się wzruszyła. Mówi...
-Nie!-przerywa zdanie Luke, kiedy wbiega do sali.
-Luke...-myślę uradowana.-Mój bohaterze...
-Powiedz tak!-krzyknął Palpatine.-Zabiję go!
-Ojcze to mój wybór. Nie będziesz decydował o moim losie-zaryzykowałam.
-Ty...-zaczął Palpatine.
Nagle coś wybuchło. Czułam, że unoszę się nad ziemią, a zaraz potem upadam. Zaczęłam kaszleć. Nie potrafiłam nabrać powietrza. Po chwili postanowiłam wstać i rozejrzeć się, gdzie jest Luke.
-Luke!-krzyknęłam rozpłakana.
Rozglądałam się przez dłuższy czas. Po kilku minutach zauważyłam, leżącego na ziemi, Luke'a. Od razu do niego podbiegłam i pocałowałam go w policzek.
-Luke, obudź się-poprosiłam i glaszczę go po policzku.-Błagam Cię... Kocham Cię... Przepraszam za wszystko-powiedziałam rozpłakana i zauważyłam, że z lewego boku leci mu krew. Zciągnęłam welon i przyłożyłam mu do rany.-Obudź się...
-Miro...-budzi się po chwili Luke.-Miro... Ja wiem wszystko...
-Już dobrze. Nic nie mów. Oszczędzaj siły-powiedziałam i ocieram łzy.-Przepraszam za wszystko.
-Ja wszystko wiem-oznajmił Luke.-Wiem, że nie powinienem czytać Twojego pamiętnika.
-To Ty go masz?!-zdziwiłam się.
-Kiedy poleciałaś na misję...-zaczął Luke i chwyta się rany.
-Dasz radę wstać?-zapytałam.
Luke pokiwał przecząco głową. Podałam mu rękę, dzięki czemu wstał. Oparł się o mnie.
Poszliśmy jeszcze do mojego pokoju po mój niebieski miecz, a zaraz potem do statku. Kiedy mój mistrz usiadł, wystartowaliśmy.
-Miro, kiedy poleciałaś na misję, poleciałem do Ciebie. Nie było nikogo w twoim pokoju. Na ziemi zauważyłem zeszyt. Po przeczytaniu pierwszej strony, zrozumiałem, że zrobiłaś to dla nas. Wolałaś żyć w cierpieniu...-powiedział Luke.-Jesteś najprawdziwszym Jedi.
-Luke, nie chciałam waszej śmierci-oznajmiłam.-Nie wytrzymałabym... Kiedyś chciałam powiedzieć Ci prawdę, ale jeśli mój ojciec dowiedziałby się o tym, to moglibyście zginąć.
-Miro, Ty z własnej woli chciałaś wyjść za Maula?-zapytał się Luke po chwili ciszy.
-Nie-odpowiedziałam.-Darth Maul ma własną armię. Mój ojciec chciał mieć jego dodatkowe siły, aby zaatakować nas, Jedi, z jeszcze większą siłą. Palpatine marzy o tym, żeby cała galaktyka była pod jego panowaniem-opowiedziałam.-Luke, wybacz mi wszystko co wam zrobiłam. Musiałam...
-Raczej Ty powinnaś mi wszystko wybaczyć. Wierzyłem, że jesteś dobra, ale czasami traciłem nadzieję-oznajmił Luke.-Miro, zawsze mnie to ciekawiło. Od kiedy przeszłaś na ciemną stronę mocy, miałaś na dłoniach rękawiczki. Po co Ci one?
-Luke, tak czuję się komfortowo-odpowiedziałam.
-Miro-Luke dotknął moich dłoni.-Stęskniłem się za tobą...
-Miałeś Beru-powiedziałam.
-Beru?!-zdziwił się Luke.-Ja nic do niej nie czuję. Jesteśmy tylko przyjaciółmi-oznajmił Luke i pocałował mnie w policzek.-Kocham Cię Miro...
-Ja też Cię kocham...-szepnęłam. Wylądowaliśmy.
Kiedy wstałam zakręciło mi się w głowie. Zemdlałam...
Oczami Luke'a...
-Miro!-krzyknąłem i zabrałem Mirę na ręce.-Wytrzymaj moja dzielna padawanko, wytrzymaj...
Zaniosłem Mirę do szpitala. Lekarka kazała mi wyjść. Kiedy zbadała moją ukochaną, pozwoliła mi wejść. Na szczęście Mirze nic nie jest. Podszedłem do niej i ująłem jej dłonie.
-Moja dzielna Miro...-szepnąłem.
Nagle zauważyłem, że Mira ma całe poranione dłonie.-Miro, co Ci się stało?-pomyślałem i głaszczę ją po włosach.-Moja Miro... Obudź się...
-Luke...-szepnęła Mira, kiedy otworzyła oczy.-Luke, gdzie ja jestem? Co się stało?
-Jesteś w szpitalu na Naboo-odpowiedziałem.-Miro, co Ci się stało w dłonie?
-Nic-odpowiedziała Mira i chowa swoje dłonie pod kołdrę.-Oparzyłam się.
-Miro, to nie są rany po oparzeniu-oznajmiłem.-Palpatine Ci to zrobił?
-Luke, nie chcę o tym mówić-oznajmiła Mira.
-Dzień dobry pani Miro-powiedziała lekarka.-Nic pani nie jest.
-Czyli mogę już wyjść?-upewniła się Mira.
-Tak-odpowiedziała lekarka.-Panie Skywalker, nie boli pana?
-Nie-odpowiedziałem, a lekarka wychodzi.-Miro, pomogę Ci.
-Dziękuję-podziękowała Mira i przytula się do mnie.-Luke, stęskniłam się za tobą. Tak dawno Ciebie nie widziałam...
-Kocham Cię Miro-powiedziałem i całuję ją w policzek.
-Ja też Cię kocham Luke'u-oznajmiła Mira i całuje mnie w policzek.-Pójdziemy do mojej mamy?
-Tak. Chodźmy-powiedziałem.
Oczami Miry...
Szłam do pokoju mamy w obawie, że nie uwierzy mi. Ale jakaś nadzieja zawsze musi być w naszych sercach... Weszliśmy do pokoju. Moja mama siedziała obok senatorki Padmé, a za nimi Leia i Han śmiali się z opowiadanych przez siebie żartów.
-Mamo-powiedziałam, a z moich oczu spływają łzy.
Moja mama spojrzała się na mnie i przytuliła.
-Córeczko...-szepnęła moja mama.-Usiądź...
Luke objął mnie i usiedliśmy.
-Miro, dlaczego to zrobiłaś?-zapytała się moja mama.
-Musiałam...-odpowiedziałam.
-Ale dlaczego?-dopytuje się mama.
-Gdybym nie przeszła na ich stronę, dwie osoby nie byłyby z nami-wytłumaczyłam.
-Miro, czy to Palpatine?-zapytała się mama.-On Ciebie szantażował?
-Tak-odpowiedziałam po chwili namysłu.
-Kochasz Maula?-dopytuje się mama.
-Nie-odpowiedziałam. Miałam już dosyć tych wszystkich pytań. Czułam się jakbym była na jakimś przesłuchaniu.
-Kogo miał zabić Palpatine?-dopytuje się mama.
-Was wszystkich. Jeśli czegoś nie zrobiłabym tak jak on chce, to zabiłby Was-oznajmiłam.-Przepraszam Was za wszystko, co wam zrobiłam. Ale musiałam. Nie potrafiłabym żyć bez Was...
-Wiedziałam, że nie zrobiłaś tego z własnej woli-oznajmiła Padmé.
Uśmiechnęłam się do mamy Luke'a.
-Miro, po co Ci te rękawiczki?-zapytała się po chwili mama.
-Chcę je mieć-odpowiedziałam.
-Miro, wolę jak ich nie masz-powiedziała mama i ściąga mi jedną rękawiczkę.-Miro, co Ci się stało?!
-Mamo, oparzyłam się-kłamię.
-Miro, to nie wygląda jak oparzenie-oznajmiła mama.
-Mamo, wróciłam już. Nie chcę o tamtym rozmawiać-powiedziałam.-Chcę zapomnieć i żyć dalej.
-Miro, wróciłaś już?! Teraz będziesz szpiegować nas?-dopytuje się Mace Windu, kiedy wszedł do pokoju.
-Mistrzu, ja musiałam być na tamtej sronie mocy. Gdybym zrobiła coś przeciwko ojcu, kilka osób zginęłoby. Nie potrafiłabym bez nich żyć-oznajmiłam.-Mistrzu, mój ojciec za tydzień zaatakuje nas. Musimy się przygotować.
-Skąd to wiesz?-zapytał się Mace Windu.
-Mój ojciec mi to powiedział-odpowiedziałam.-Ja naprawdę na zawsze byłam i jestem Jedi. Nigdy nie zrobiłam niczego wbrew naszym zasadom.
-Uznajmy, że Ci wierzę-powiedział oschle Mace Windu i wychodzi.
-Mamo, pójdę do swojego pokoju. Chcę być sama-oznajmiłam.
-Miro, na pewno?-zapytała się mama.
-Tak-odpowiedziałam i idę do swojego pokoju.
Otworzyłam drzwi i usiadłam na łóżku. Nic się w moim pokoju nie zmieniło.
Spojrzałam na okno. Nareszcie piękne widoki. Położyłam się na łóżku i starałam się zasnąć. Ale na nic. Czułam strach, że mój ojciec znowu tu przyjdzie i zabije Luke'a albo kogoś z mojej rodziny...
Patrzyłam się na okno przez długi czas. Nastał już ranek, a ja nie zmrużyłam ani na chwilę oczu. Po chwili przyszedł do mnie Luke. Kiedy tylko wszedł, podskoczyłam ze strachu.
-Miro, to tylko ja-oznajmił Luke.-Dzień dobry Miro...
Nie odpowiedziałam. Nadal nie umiałam przestać myśleć o widoku śmierci Jedi, o tym jak zmuszono mnie do przyjęcia ich przysięgi, o ślubie z Maul'em, który na szczęście się nie odbył, o tym, że musiałam wydać wyroki śmierci, o ranach na dłoniach...
-Miro, coś się stało?-zapytał się Luke i chwyta mnie za dłoń.
Od razu puściłam dłoń z jego uścisku.
-Miro, przepraszam...-powiedział Luke.-Miro, powiesz mi co się stało?
-Luke, boję się-odpowiedziałam.
-Miro, tutaj nic się tobie nie stanie-oznajmił Luke.-Obiecuję...
Nagle ptak zapukał do okna, a ja od razu podskoczyłam i krzyknęłam. Luke przytulił mnie. Byłam ucieszona, że jest przy mnie, ale bałam się, że to nasza ostatnia chwila razem.
-Luke...-zaczęłam rozpłakana.-Nigdy mnie nie puszczaj...
-Miro, nie płacz...-szepnął Luke.-Spałaś dzisiaj?
-Nie-odpowiedziałam.
-Dlaczego?-zapytał się Luke.
-Nie potrafię. Za dużo mam wspomnień stamtąd. Boję się...-wytłumaczyłam.
-Nie bój się. Tu jesteś bezpieczna-powiedział Luke.-Chodźmy na śniadanie.
-Dobrze-oznajmiłam i wstaję.
Zeszliśmy na dół.
-Luke-zaczepia nas Mace Windu.-Czy te wyroki...
Zemdlałam, gdy tylko usłyszałam słowo "wyroki". Obudziłam się w szpitalu.
-Miro, córeczko...-powiedziała moja mama.-Nie bój się.
-Mamo...-zaczęłam.-Chcę być taka sama jak sprzed dwóch lat, ale nie potrafię...
-Już cichutko. Chodź do swojego pokoju. Byłaś nieprzytomna aż dwanaście godzin. Położysz się spać-powiedziała mama.
-Luke...-szepnęłam.
-Jestem przy tobie. Nie bój się-powiedział Luke.
-Luke, zaopiekujesz się Mirą?-zapytała się mama.
-Tak-odpowiedział Luke i bierze mnie na ręce.
-Luke, sama też dojdę-oznajmiłam.
-Miro, nie marudź-śmieje się Luke.
-Ja? Ja marudzę?-śmieję się.
-Już jest jak dawniej-śmieje się Luke.
Uśmiechnęłam się, gdy tylko sobie o tym wspomniałam.
-Luke, usiądziemy na tarasie? Chcę obejrzeć gwiazdy-powiedziałam.
-Pewnie-oznajmił Luke i siadamy.
Przytuliłam się do Luke'a i zasnęłam. Obudziłam się wcześnie rano. Mój mistrz jeszcze spał. Pocałowałam go w policzek, a on od razu się obudził.
-Miro, coś się stało?-zapytał się Luke.
-Nic się nie stało-odpowiedziałam.-Dziękuję, że byłeś przy mnie.
-Zawsze będę przy tobie-oznajmił Luke.
-Dziękuję-powiedziałam.
Spojrzeliśmy się na siebie. Naszą chwilę ciszy przerwało pukanie do drzwi. Luke wstał, ale ja chwyciłam go za rękę.
-A jeśli to Palpatine?-zapytałam.
-Na pewno nie. Nie bój się Miro-powiedział Luke i otwiera drzwi.-Beru?!
-Luke?!-zdziwiła się Beru.
Założyłam sweter i podeszłam do nich.
-Beru, coś się stało?-zapytałam.
-Chciałam dopytać się Ciebie jak się czujesz, ale widać masz przy sobie najlepszego lekarza-wytłumaczyła Beru.-Jutro wylatuję.
-Nie zostaniesz dłużej?-zapytał się Luke.
-Nie-odpowiedziała Beru i odchodzi.
-Miro, dobrze się czujesz? Jesteś taka blada-zauważył Luke, gdy zamknął drzwi od pokoju.
-Nic mi nie jest-odpowiedziałam.
-Bolą Cię dłonie?-zapytał się Luke.
-Czasami-odpowiedziałam, a Luke przytula mnie.
-Jesteś dla mnie najdroższa-oznajmił Luke.-Nie pozwolę, żeby cokolwiek się tobie stało.
-Ale tobie też się nic nie może stać-powiedziałam.
Po chwili weszła do nas moja mama.
-Mamo?-zapytałam.-Coś się stało?
-Palpatine...-zaczęła moja mama.-On tu jest...
-Co?!-zdziwiłam się.
-Miro, nie idź do niego-zatrzymał mnie Luke.
-Pójdę. Muszę-powiedziałam i idę za mamą.
-Córeczka tatusia-śmieje się Palpatine, kiedy podchodzę do niego.-Naskarżyłaś się już na mnie Jedi? Powiedziałaś im co zrobiłem tobie w dłonie?
-Miro, to on Ci zrobił?!-zdziwiła się moja mama.
-Brawo Kate-zaśmiał się Palpatine i zaczyna klaskać w dłonie.-Musiałem mieć jakąś "broń", aby ją zatrzymać u nas. Ale nie udało mi się. Za bardzo była wam wierna...
-Ojcze...-zaczęłam.
-Miro...-przerwał Luke.-Możesz już stąd odejść!
-Nie denerwuj się aż tak-powiedział Palpatine i odlatuje.
-Dlaczego nam nie powiedziałaś, że on ci to zrobił?-zapytała się mama.-Córeczko, nie bój się. Możesz nam już wszystko powiedzieć.
-Nie chciałam Ci mówić, ponieważ pragnęłam o tym wszystkim zapomnieć-wytłumaczyłam.
-Ja już lecę-przerwała naszą rozmowę Beru.
-Miałaś wylecieć jutro-powiedziałam.
-Wolę dzisiaj-oznajmiła Beru.-Pa Luke'u, mój najlepszy przyjacielu na zawsze-powiedziała wtulona do Luke'a.
-Pa Beru-pożegnał się Luke.-Pomóc Ci zanieść walizkę?
-Nie, sama dam radę-oznajmiła Beru i odlatuje.
-Ja już pójdę-powiedziałam.
-Coś się stało?-zapytał się Luke.
-Muszę porozmawiać z Yodą-odpowiedziałam i idę do mistrza.
Zapukałam do drzwi, a kiedy Yoda pozwolił mi wejść, usiadłam.
-Co Cię do mnie sprowadzać Miro?-zapytał się Yoda.
-Muszę z tobą porozmawiać mistrzu. Ja już nie daję sobie rady-oznajmiłam.
-My wiedzieć, że ty dobra-powiedział Yoda.
-Nie po to tu przyszłam-oznajmiłam.-Mistrzu, kiedy byłam na ciemnej stronie mocy...-zaczęłam.-Po prostu mam stamtąd złe wspomnienia. Boję się każdego hałasu, który przerywa moją ciszę. Kiedy ktoś puka do drzwi, boję się, że to mój ojciec. Mistrzu, błagam pomóż mi. Ja już nie daję sobie rady.
-Musieć coś przeżyć traumatycznego tam. Co to być takiego?-powiedział Yoda.
-Widziałam na własne oczy śmierć Jedi. Mój ojciec zmuszał mnie do różnych rzeczy, a jeśli tego nie zrobiłam, to wbijał mi swoje pazury w dłonie-odpowiedziałam.
-Co takiego zrobić ci twój ojciec?-dopytuje się Yoda.
-Zmuszał mnie do przyjęcia przysięgi z ciemnej strony mocy, kazał wydawać mi wyroki śmierci, ale nie potrafiłam tego zrobić, a na koniec musiałam być z Maul'em, ale na szczęście Luke przerwał ten ślub-opowiedziałam.
Yoda patrzył się na mnie ze zdziwieniem.
-Miro...-zabrakło słów mojemu mistrzowi.
-Mistrzu, ja nie potrafię o tym zapomnieć-oznajmiłam.-Pomożesz mi?
-Postarać się musieć-powiedział Yoda.-Ty musieć o tym zapomnieć. Porozmawiać z mamą musieć. Ona martwić się o Ciebie.
-Dobrze. Tak też zrobię mistrzu-oznajmiłam i wychodzę.
-Miro, córeczko...-powiedziała moja mama, kiedy wychodzę z pokoju mistrza.
-Mamusiu...-zaczęłam i przytulam się do niej.-Przepraszam, że byłam dla ciebie taka...
-Miro, ja chcę porozmawiać z tobą szczerze-powiedziała mama.
-Ja też tego pragnę-oznajmiłam i idziemy do mojego pokoju.
-Więc Miro, powiedz mi co zrobił ci tata-zaczęła mama.
-Mamo, ja nie chcę o tym rozmawiać-oznajmiłam.
-Boisz się czegoś?-zapytała się mama.
-Tak...-odpowiedziałam.
-Czego się boisz córeczko?-zapytała się mama.-Nic Ci nie będzie. Jak opowiesz mi wszystko, poczujesz się lepiej. Uwierz mi.
-Nie chcę Was stracić-wytłumaczyłam.

______________________________________
Hej! Mira wróciła do rodziny Jedi! Czy wszyscy od razu jej uwierzą?

Życzę Wam wszystkim zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia spędzonych w gronie rodzinnym. 🎄🎁😙😀

Źródło zdjęcia:
https://figurinepop.com/luke-skywalker-tatooine-star-wars-funko

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro