Rozdział 49

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kolejnego dnia poszłam pożegnać Luke'a. Tak bardzo chciałabym, aby został. A jeśli coś mu się stanie...
-Cześć mamusiu-podeszłam do mamy.
-Cześć córeczko-przywitała się ze mną mama.-Miro, od dzisiaj masz jakieś nowe zadanie, prawda?
-Tak-odpowiedziałam.-Będę dawała wskazówki, które umożliwią zauważenie wroga.
-Ciekawe zadanie-oznajmiła mama.
-Dzień dobry, cześć Leia-przywitałam się z rodziną Luke'a.
-Miro, nie lecisz z nimi?-zapytała się mama Luke'a.
-Nie-odpowiedziałam.-Mam inne zadanie.
-Mój synek wróci, prawda?-upewniła się senatorka.
-Tak-powiedziałam.-Jeśli mi się uda, to dostanę oddział, w którym będzie Luke. Jeśli będzie chciała pani wiedzieć co z nim...
-Dobrze-przerwała mi senatorka.-Wtedy przyjdę do Ciebie-senatorka uśmiechnęła się do mnie i podeszła do Luke'a.-Synku, wróć cały i zdrowy.
-Nie martw się mamusiu. Na pewno wrócę do domu-powiedział Luke i przytulił swoją mamę.
-Luke'u, mój najukochańszy braciszku-Leia przytuliła się do niego.-Wróć, dobrze?
-Wrócę Leio-oznajmił Luke.-Opiekuj się mamą.
-Nie martw się. Będę się nią opiekowała-oznajmiła Leia.
Luke spojrzał się na mnie z uśmiechem na twarzy. Podeszliśmy do siebie i od razu przytuliliśmy się.
-Luke-zaczęłam.-Obiecaj mi, że wrócisz cały i zdrowy.
-Obiecuję Ci moja ukochana Miro-szepnął Luke.-Kocham Cię...
-Ja też Cię kocham-szepnęłam. Spojrzeliśmy sobie w oczy.-Niech Moc będzie z Tobą.
-I z Tobą również-powiedział Luke.
Mój mistrz spojrzał się ostatni raz na swoją rodzinę i wszedł do statku. Razem z Obi-Vanem i innymi odlecieli.
-Miro-zaczepiła mnie mama, kiedy chciałam wrócić do swojego pokoju.-Lekarka kazała Ci odpoczywać, prawda?
-Tak-odpowiedziałam.-Przecież cały czas odpoczywam.
-Ale to twoje zadanie-zaczęła mama.-Czy...
-Mamusiu-przerwałam mamie.-To zadanie wymaga ode mnie jedynie wymyślenia taktyki i podania jej jednej z grup jaką dostanę. Nic mi nie będzie. Nie martw się o mnie.
-Miro, kiedy wyzdrowiejesz, nadal będziesz uczestniczyła w misjach?-zapytała się mama.
-Tak-odpowiedziałam.
-A jeśli spotkasz Palpatine'a... On Ci coś może zrobić...-powiedziała mama.
-Nic mi nie zrobi-oznajmiłam.-Nie martw się.
-Córeczko, kiedy ta wojna się skończy?-zapytała się mama.
-Już niedługo-odpowiedziałam.-Zaraz będzie koniec. Moim zdaniem Endor to będzie ostatnie miejsce wojny. To właśnie na tej planecie rozstrzygnie się wszystko-powiedziałam i dopiero teraz uświadomiłam sobie, że Luke'owi może się coś, naprawdę, stać.
-Miro, co się stało?-zapytała się mama.
-Luke...-powiedziałam.-A jeśli coś się stanie mojemu mistrzowi?
-Miro, córeczko, uspokój się-powiedziała mama.-Nic się nie stanie Luke'owi. Twój mistrz jest rozważny.
-Wiem, ale czasami za bardzo ryzykuje-powiedziałam.
-Ale ryzykuje swoje życie w imię lepszego życia. Tak powinna wyglądać służba Jedi, prawda?-powiedziała mama.
-Wiem, ale to mój mistrz...-powiedziałam.
-Miro, nic mu nie będzie-starała się mnie przekonać mama.
-Mamusiu, muszę przygotować się na jutro-oznajmiłam.-Jak skończę przygotowania, odwiedzę Ciebie.
-Dobrze-powiedziała mama i dotknęła mojej ręki.-Uważaj na siebie.
-Będę uważała-oznajmiłam.-Do zobaczenia mamusiu.
-Do zobaczenia-mama odwróciła się i poszła w stronę swojego pokoju.
Kolejnego dnia...
-Mistrzu-podeszłam do Yody.
-Mieć swoją grupę. Być to Eskadra Białych-powiedział Yoda.-Mieć w niej pięć ludzi. Pierwszy być Obi-Van, drugi Luke, trzeci Ben, czwarty Yendor, a piąty to Lily. Mieć nadzieję na udaną akcję.
-Nie martw się mistrzu. Nie zawiodę Cię-powiedziałam i podeszłam do ekranu, który ukazywał położenie piątki osób.-Eskadro Białych zgłoście gotowość.
-Biały 1 gotów-powiedział Obi-Van.
-Biały 2 gotów-potwierdził swoją obecność Luke.
-Biały 3 gotów-oznajmił Ben.
-Biały 4 gotów-zgłosił się Yendor.
-Biały 5 gotów-ostatnia Lily zgłosiła swoją gotowość.
-Niech Moc będzie z wami-powiedziałam.
-I z panią również!-krzyknęli chórkiem.
-Na przeciwko Was znajdują się myśliwce TIE i dodatkowo Ravager 2, który posiada trzy działa jonowe i pięć generatorów cienia masy-oznajmiłam.-Musicie lecieć cały czas pod ich głównym statkiem. Ma on swoje bronie tylko u góry. Nic wam nie zrobi. Kiedy znajdziecie się bliżej myśliwców, dam wam znak. Zaraz po nim musicie okrążyć jak najwięcej myśliwców i strzelić. Niech wiedzą, że tu jesteśmy i nie poddamy się.
-Tak jest-potwierdził zrozumienie Obi-Van.-Na ich głównym statku jest Palpatine.
-Skąd to wiesz?-starałam nie pokazać po głosie, że jestem tym faktem zaskoczona. Mój tata też uczestniczy w tej bitwie...
-Kiedy tylko on jest na statku, ich straże zwiększają liczebność-odpowiedział Obi-Van.
-To może być również zmyłka-zauważyłam.-Uważasz, że Sith'owie nie obraliby innej taktyki?
-Mogliby również tak zrobić-powiedział Obi-Van.-Ale po co mieliby zwiększać siły w innym miejscu? Przecież Palaptine zostałby wtedy z mniejszą grupą ochrony.
-Po nich wszystkiego można się spodziewać-oznajmiłam.-Eskadro Białych teraz!
Piątka statków poleciała do najbliższej grupy trzech myśliwców TIE. Okrążyli je i strzelili. Wrogowie odlecieli na bok i zdeżyli się z Ravager'em 2. Zginęli na miejscu...
-Dobrze wam poszło-pochwaliłam.-Teraz...-urwałam swoje zdanie, gdy zauważyłam statek. Nie potrafiłam ukryć zmartwienia i zaskoczenia. Oparłam się rękami o stół.
-Pani Miro, coś się stało?-zapytał się Ben.
-Widzicie to co ja?-zapytałam.
-Ravager 3-powiedziała Lily. Czułam, że jest przerażona.
-Nie damy sobie z nim rady-powiedział Luke.
-Uwierzcie w siebie-oznajmiłam.-Musimy wybrać najlepszą taktykę w tym wypadku.
-Ale jaka da nam chociażby jeden procent szansy na przeżycie?-zapytał się Yendor.-Ravager 3 jest potężniejszy od swoich poprzedników! Ma dziesięć poczwórnych działek laserowych, cztery działa jonowe, osiem turbolaserów i dziewięć generatorów cienia masy!
-Zaraz coś wymyślę...-powiedziałam szeptem.
-Mamy nie tylko ten statek, ale również myśliwce!-krzyknął Yendor.-I wiecie jeszcze kogo?
-Palpatine'a-powiedziała Lily.
-Więc miałaś Miro rację. Nie ma go na Ravager 2, tylko jest na swoim statku-oznajmił Obi-Van.
-Nie ważne kto miał rację. Musicie jakoś ich zaatakować i wyjść z tego cało-powiedziałam.-Już mam pomysł. Biały 2 i Biały 4 będziecie latać nad lewym skrzydłem Ravager'a 2, a Biały 1 i Biały 5 będą pod nim. Biały 3 musisz ich ochraniać. Wasza czwórka musi związać skrzydło, dzięki czemu zniszczycie jedno działo jonowe.
-Dlaczego mamy atakować lewe skrzydło Ravager'a 2?-zapytał się Yendor.
-Tam jest ich system komunikacyjny-odpowiedziałam.-Dzięki temu stracą kontakt z Ravager'em 3.
-Świetny pomysł-pochwalił Luke.
-Ruszajcie teraz!-wydałam rozkaz.
Cztery X-wingi ruszyły na swoje stanowiska. Niestety piloci wrogiej strony zauważyli co robimy. Biały 3 musiał ochronić naszych przed nimi.
-Biały 4-zaczęłam.-Pomóż Białemu 3!
-Już-oznajmił Biały 3.
Yendor podleciał do Bena. Dzięki temu pokonali trzy statki. Niestety za nimi szturmowcy nie dawali za wygraną. Przez cały czas w nich strzelali.
-Biały 3!-krzyknęłam.-Omiń! Omiń! Omiń!
Niestety Ben został trafiony. Trójce X-wingów udało się zniszczyć komunikację. Lewe skrzydło Ravager'a 2 wybuchło. Nagle z ekranu zniknął mi jeden statek.
-Eskadro Białych zgłoście się!-rozkazałam.
-Biały 1 odbiór-powiedział Obi-Van.
-Biały 5 odbiór-oznajmiła Lily.
-Biały 4 odbiór-zgłosił się Yendor.
-Jeszcze Biały 2 i 3-powiedziałam.-Biały 2 i 3 zgłoście się!
-Biały 3 odbiór-powiedział Ben.-Mam awarię...
-Biały 1 pomóż Białemu 3. Wasza dwójka wraca już na ziemię-rozkazałam.
-Dobrze-powiedzieli.
-Biały 2 odbiór-przerwał ciszę Luke.
Uśmiechnęłam się do siebie, gdy usłyszałam głos Luke'a. Odetchnęłam z ulgą. Żyje...
-Biały 2, dlaczego zgłaszasz się z opóźnieniem?-zapytałam.
-Przepraszam panią dowódcę-powiedział Luke.-Malutka awaria.
-Bardzo śmieszne-powiedziałam, gdy usłyszałam cichy śmiech Luke'a.-Biały 2, Biały 4 i Biały 5 wracacie na ziemię. Dziękuję wam za współpracę.
-My również dziękujemy-powiedzieli.
Opadłam na krzesło. Ta praca naprawdę jest wyczerpująca i do tego każdy rozkaz, każde niedomówienie może kosztować kogoś życie.
______________________________________
Hej! Co myślicie o nowym zadaniu Miry? Czy da sobie radę?

Źródło zdjęcia:
https://www.qlove.biz/unique-gifts-lover-wont-feel-disappointed/

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro