słowo na koniec
O, matko, nie mogę się otrząsnąć po tym końcu. Napisałam go mniej brutalnie niż planowałam, ale i tak (mam nadzieję) wybrzmiał jak trzeba.
To już koniec tej opowieści. Była krótka, niezbyt rozbudowana, bo zależało mi głównie na opisach i pokazaniu tego, jak przerażająca jest wojna, szczególnie w kontekście młodych ludzi. Jak straszne rzeczy dzieją się z tymi, którzy są zmuszeni w niej uczestniczyć. Ta historia mogłaby być dłuższa, oczywiście, bardzo chętnie bym to zrobiła, ale czuję, że nie ma potrzeby. Jest jednak potrzeba tego, byście pamiętali o ludziach, którzy w 1944 roku byli tacy sami jak Fiołek, Zuzka, Aniołek czy Karo. Wszyscy możemy być bohaterami. I to nie zależy od tego jak pięknie umrzemy, ale od tego, jak będziemy żyć. Pięknie żyć.
Ta historia chodziła za mną, odkąd skończyliśmy nagrywanie "Kilku dni" i ponownie wkręciłam się w serial o okupacji (Wojenne Dziewczyny to cudo, o matko sercowska). Poczułam, że muszę odwdzięczyć się jakoś powstańcom za ich opowieści, muszę podtrzymać pamięć o powstaniu chociażby czymś tak malutkim jak to. I widząc Wasze reakcje wiem, że choć w najmniejszym stopniu mi się to udało. I za to Wam dziękuję.
Może jeszcze kiedyś rozwinę jakiś wątek tutaj w one shocie. Może napiszę jeszcze coś wojennego, bo, jeny, czuję, że wyszłam już z tego czasu w życiu, kiedy wojna była dla mnie fascynująca. Jest przerażająca. I nigdy więcej takiej wojny. Żadnej wojny.
Na koniec zostawiam Wam nasz film. Bo choć powstanie trwało kilka dni, pamięć o nim jest o wiele, wiele dłuższa. I ono upadło. Ale ona nie.
Cześć i chwała bohaterom.
My też możemy nimi zostać.
Awarko
https://youtu.be/jhYXLXXz9JM
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro