Rozdział 24

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Suzanne wraz z Gryfonami ze swojego roku udała się do lochów, na lekcje eliksirów. Gdy była już prawie pod salą przypomniała sobie, że zapomniała podręcznika ze swojego pokoju.
- Harry, -zwróciła się do przyjaciela. - ja się spóźnię. Zapomniałam czegoś z pokoju. -powiedziała i ruszyła na piąte piętro.
- Poczekaj! -usłyszała za sobą. - Pójdę z tobą.
- To prędko. Nie chce się spóźnić na swoją pierwszą lekcję.
Razem z Harrym ruszyła w dalszą drogę. Gdy byli już w kwaterach, Suzanne ruszyła do sypialni, natomiast Harry rozgląda się po przytulnym salonie. Chłopak zwrócił uwagę na zdjęcie stojące na półce przy ścianie. Byli na nim Huncwoci i jego mama oraz kobieta, która bardzo przypominała Suzanne. Przyglądał się zdjęciu dopóki nie usłyszał dziewczyny.
- Ładne prawda? -zapytała. - Pewnie poznajesz część osób z tego zdjęcia.
- Zgadza się. -potwierdził. - To twoja mama? -wskazał na kobietę podobną do Suzanne.
- Tak. Mari Dumbledore. -powiedziała i uśmiechnęła się smutno. - Też za nimi tęsknisz?
- Nawet nie wiesz jak. Ile miałaś...
- Rok. A ty?
- Trochę ponad.
- Czyli oboje wychowywaliśmy się od małego bez nich. - powiedziała, a po jej policzku spłynęła łza. Harry podszedł i przytulił ją.
- Niestety. Żałuję, że nie było dane nam ich poznać. Ale nie zmienimy przeszłości, nie warto patrzeć wstecz, bo to do niczego nie prowadzi. Lepiej żyć chwilą, póki jeszcze możemy.
- Dziękuję.
Suzanne przestała płakać i odsunęła się od przyjaciela oraz przypomniała sobie o lekcji. Spojrzała na zegarek. Są spóźnieni pięć minut.
- Harry musimy już iść. Zajęcia już trwają.
- Co? A tak. Chodźmy. -ruszyli do lochów.
- A ty masz podręcznik? -zapytała dziewczyna w drodze na zajęcia.
- Nie wiedziałem, że będę mógł uczęszczać na eliksiry, więc nie kupiłem. -wytłumaczył.
- Masz. - podała mu swój podręcznik. - Mi nie jest potrzebny. Podczas wakacji wprowadziłam poprawki, więc nie musisz się martwić o błędy.
- Dzięki. Oddam Ci go, jak tylko zakupie swój.
- Nie musisz. - powiedziała. - I tak to wszystko umiem, a receptury na eliksiry mam w głowie. - zakończyli, gdy tylko dotarli pod salę. Mała weszła pierwsza.
- Dzień dobry profesorze Slughorn. Przepraszamy za spóźnienie. -powiedzieli równo.
- Nic się nie stało. Dołączcie do reszty. -powiedział profesor. - Suzanne, a ty nie masz podręcznika?
- Nie jest mi potrzebny panie profesorze. -odparła.
- Jednak nalegam, żebyś posiadała książkę. Weź którąś z szafki.
Suzanne posłusznie wzięła jedyny podręcznik jaki znajdował się w szafce. Był on stary i bardzo zniszczony. Nie zwarzając na to ruszyła do reszty.
- Dobrze. Czy jesteście wstanie mi powiedzieć jakie eliksiry znajdują się w tych kociołkach? - kilka osób się zgłosiło, ale profesor nie zwrócił na to zbytnio uwagi. - Panno Dumbledore. Może ty nam powiesz? Sprawdzę czy nie wyszłaś z wprawy. -powiedział z uśmiechem.
- Oczywiście, panie profesorze. -odpowiedziała szczęśliwa i podeszła do kociołków. - Ten pierwszy to Amortencja, najsilniejszy eliksir miłosny. Powoduje silne zauroczenie lub obsesję u osoby pijącego go. Charakteryzuje go perłowy połysk, wzbijająca się spiralnie para i zapach, który dla każdego jest inny w zależności co daną osobę pociąga. -wytłumaczyła. - Drugi to Veritaserum inaczej eliksir prawdy. Osoba po wypiciu go jest zmuszona do odpowiadania szczerze i wyczerpująco na wszystkie zadane pytania. Jest bezwonny i bezbarwny, bardzo przypomina wodę. Natomiast ten eliksir to Wywar Żywej Śmierci, niezwykle trudny do wykonania. Pijący zapada w bardzo mocny sen. Przedawkowanie grozi śmiercią.
Ostatni eliksir to Felix Felicis, czy jak kto woli Płynne Szczęście, zwiększa on szczęście pijącego. Jest to jeden z trudniejszych eliksirów, ponieważ bardzo łatwo uwarzyć go nieprawidłowo. W dużych ilościach jest trujący, a nadużywanie powoduje zawroty głowy i lekkomyślne zachowanie. -zakończyła swoją wypowiedź z uśmiechem.
- Bardzo dobrze. 10 punktów dla Gryffindoru. Dzisiaj będziecie ważyć Wywar Żywej Śmierci. Jest to niezwykle trudny eliksir. Do tej pory tylko jednemu uczniowi udało się go uwarzyć. Dla osoby, która jako pierwsza wykona eliksir będzie czekać nagroda. Jedna fiolka Felix Felicis. No to do roboty.
Wszyscy ruszyli po składniki. Suzanne ruszyła do stanowiska z potrzebnymi ingrediencjami. Gdy wszystko już przygotowała, zabrała się za warzenie. Otworzyła podręcznik, a jej oczom ukazał się napis:
"Własność Księcia Półkrwi".
Z każdą przewróconą stroną, była coraz bardziej zdziwiona. Podręcznik był cały zapisany uwagami na temat eliksirów. "To musiał być podręcznik tego ucznia, który uwarzył ten wywar" pomyślała. Ta osoba podobnie, jak Suzanne poprawiała błędy autora. Ciekawe. Jednak nie miała już czasu na rozmyślania i zabrała się za warzenie. Udało jej się jako pierwszej i jedynej uwarzyć eliksir. Harremu brakło kilka minut. Natomiast reszta klasy nie była nawet blisko. Dziewczyna w nagrodę dostała fiolkę Płynnego Szczęścia. Po lekcji udali się na następne zajęcia, Suzanne postanowiła zabrać podręcznik i dokładnie go przejrzeć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro