~ Trip do højer part 1 (poezja) ~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov Filip

Wszyscy staliśmy niespokojnie na jakimś random parkingu obok naszych limuzyn. Dzisiaj miał być dzień kiedy jedziemy do højer. Co prawda nas wszystkich byłoby stać na kupinie sobie lotów w 2 strony i to bez problemu nawet w najwyższej klasie jednak jakimś sposobem wyglądowaliśmy w autobusie, w którym mieliśmy spędzić następne 16 godzin, znaczy jeszcze nie wylądowaliśmy, bo jeszcze go nie było.

- Gdzie ten twój autobus, miły? muszę rezerwować nam te tyły. - Powiedziała niki zwracając się do Sam, który zrobił jej gigantyczny judging i nie odpowiedział ani słowem. Za to odpowiedział Iwo.

- co to jest za ton wyniosły? czyżby koszty książki wzrosły? - Powiedział Iwo uśmiechając się pod nosem, prawdopodobnie dlatego że mógł pogadać że swoją kraszi.

- wszyscy dzisiaj mówimy rymami chyba pomyslilismy się epokami. - odpowiedziałem mu.

Wszyscy się zasmialismy i już miał mu ktoś powiedzieć o tym jaki to niki ma poetycki rizz i musimy go zacząć wykorzystywać więcej aczkolwiek podjechał autobus i zaczęła się walka o siedzenia. Na wycieczkę w końcu jechało wiele osób: Ja, Felus, Niki, Iwo, Elliot, Sam, Agata, Kamil, Ola, kilka randomów z naszej sql oraz oczywiście foczi bo ona się kurwa wszędzie wepchnie nawet jak wszyscy są za tym żeby ona najlepiej wyszła.

- Foki jeszcze raz usłyszę odgłosy i wyrwę jej z głosy zaraz wszystkie włosy - Powiedziała Małgorzata siadając z Felusem prawie na tyłach autokaru, ponieważ tamte tereny były już zajęte oczywiście przez samców alfa czyli iwo który położył się na wszystkich 6 siedzeniach żeby na pewno pokazać wszystkim, że są zajęte. Foka całe szczęście jak zwykle usiadła z przodu, więc znajdowaliśmy się od niej w powiedzmy bezpiecznej odległości. - Chłopaki ja chce podziwiać widoki a nie słuchać jęczenia foki.

Spojrzałem znacząco na wszystkich. Absolutnie nikt nie chciał tego słuchać. Usiedliśmy na wybranych wcześniej miejscach, nasze usadzeni wyglądało tak:

fanart - całe tyły zajmuje iwo I na nich leży na siedzeniu zaraz przed nim siedzi niki razem z Agatą, przed nimi siedziała Małgorzata z Felusem - siedzenia obok to Filip I Elliot a przed Małgorzatą i felusem siedzi Ola z sam.
pomiędzy nimi siedzą Ra domy z sql elity a potem na przodzie siedzi foczi z nauczycielami. Also Kamil siedzi obok niki zaraz przed iwo z 2 strony, sam.

Już po chwili autobus ruszył, pomachaliśmy wszyscy do ludzi stojących na parkingu, aka naszych lokajów i pokojówek bo w końcu to oni wozili nas naszymi limuzynami i pojechaliśmy na nasz trip naszym bardzo nie ekskluzywnym autobusem, w którym ledwo było miejsce żeby żyć co dopiero spać. Całe 16h jazdy to było jedno s najgorszych przeżyć dla wszystkich uczestników wycieczki nie mówiąc już o kiblach w Niemczech, które tak naprawdę były stacją kosmiczną.

Po 16h prawdziwej walki udało nam się dotrzeć do miasta pośrodku dosłownie samych pól oraz jednej niemieckiej wsi, højer. Wszyscy patrzyliśmy przez szybę na dosłownie nic oprócz młynu w tej wiosce nie było.

Wjechaliśmy na teren sql, w której mieliśmy się znajdować, mieszkańcy przywitali nas bardzo gorąco skacząc przez okno z 1 piętra (fr??? chyba n pamiętam już) lub też po prostu przychodząc powiedzieć nam siema. zakwaterowanie trwało dosyć krótko. Wszyscy dostaliśmy równie brzydkie pokoje po 2/3 osoby. Takie było rozmieszczenie pokoi:

Elliot + Agata
Filip + Felus
Ola + Małgorzata + Niki
Sam
Iwo + Kamil
Foka + Zofia lol

- Nie ma szans że będę z nim w pokoju ja potrzebuję chociaż odrobiny spokoju! - Zaczął się drżeć Iwo od razy po tym jak zobaczył listę przydzielonych pokoi. Cała grupa westchnęła, jakby nie wystarczyło tego, że foka musiała pierdolic całą drogę do to teraz jeszcze on się musi drżeć. Spojrzałem na siebie porozumiewawczo z felusem i poszlismy do naszego pokoju chillować bo n było sensu tu dalej siedzieć.

pov Małgorzata

- niesamowite w sql elicie jest w czernym ekranie moje odbicie - Powiedziałam zamykając mój telefon. Jak mogli mnie tu przewieść takim autokarem skoro mogliśmy dosłownie po prostu polecieć moim prywatnym samolotem. Spojrzałam na niki, była jakaś zaniepokojona więc postanowiłam zapytać się jej co się stało.

- Coś się stało? Czyżby nowe dziecko Iwo powstało? - Powiedziałam podchodząc do materaca, na którym musiała spać niki i siadając na nim. Mała dziewczynka tylko na chwilę spojrzała na mnie smutno po czym otworzyła jedną ze swoich walizkek, które przywiozła i wyskoczył z niej V.

- Ale to była przygoda, a co dopiero niewygoda! - Powiedział Taehyung otrzepując swoje ubrania oraz próbując jakoś wysprostować swoje pogięte długą podróżą ubrania.

- Taehyung co to być miało?!?!?!? Czy mi się już od tej podróży pomieszało??? - Odpowiedziałam zadziwiona widokiem mojego oppy.

- Nie bój się oblicza mego. Ja tu jestem tylko ratować chłopaka mojego - Odpowiedział V I razem z nami siadł na łóżku niki. Znowu wytłumaczył nam w jakiej sytuacji znajduje się Jungkook - nam w sensie mnie i Niki bo Ola oczywiście znowu w jakiś magicznym sposobem zniknęła zawsze wtedy kiedy jest potrzebna.

- jungkook ja cie uratuje nie jestem jak inne fałszywe szuje!!!!! - Krzyknęła nagle niki. Taehyung na nią spojrzał wzrokiem, który wyraża jeszcze więcej niż 1000 słów rafaello. - Jeszcze dzisiaj będziesz wolny, znowu razem, idol zdolny!

- A więc dzisiaj już ruszamy? Dalej żwawo! Wszystkich mamy! - Powiedział V i wybiegł z pokoju aby zwołać wszystkich na niesamowicie tajemny meeting w pokoju sam, który appareantly był największy i nikt nie odważył się wchodzić bez pukania co nie było takie pewne w innych pokojach.

- A więc plan jest już gotowy czy coś zaprząta wasze głowy? - Zapytał V po wytłumaczeniu nam plany działania. Sam miał przemienić się w swoją wampirzą formę i ukraść klucze jednak coś nie podobało mu się w tym planie.

- Ja jestem księciem czarnego grodu a na ratowanie Jungkooka to szkoda zachodu. - Powiedział książe a nam wszystkim dech zaparło. Niemożliwe przecież to był nasz sempai nie mogliśmy go zostawić w zimnym brudnym højer.

- chłopaki ratujcie jungcuka bo zaraz mnie coś postuka - Powiedział V zrozpaczony. To trochę ociepliło serce księcia jednak powiedział, że nadal to nie on weźmie te klucze. Ostatecznie ja zgłosiłam się powiedzmy dobrowolnie do zabrania kluczy.

- Chłopaki ja znam drogę zaprowadzić was wszystkich mogę - Powiedział Iwo I ruszył z pokoju prosto do więzienia. Pomimo zmęczenia długo podróżą wszyscy wstaliśmy i ruszyliśmy do więzienia. Jeszcze szybko zerknęłam w lustro i poprawiłam się oraz sprawdziałam czy na prwno wszystko znajduje się w mojej torbie z jezusem laną del ray, w końcu nawet w więzieniu trzeba wyglądać niesamowicie.

Przeszliśmy przez wieś. Mieliśmy młyn i przeszliśmy na jakieś pola. Okazuje się, że więzenie było trochę za zaporą wodną(???). Nie wiemy skąd iwo znał okolice jednak kto wie może to jego instynkt go prowadził.

- iwo fermony przebudzają we mnie demony. - Szepnęła niki do mnie na ucho jednak Iwo stał za blisko i chyba musiał to usłyszeć bo od razu się do nas obrócił gdy byłyśmy zajęte chichotaniem.

- niki ale ty masz rizz zaraz nagra o Tobie film friz. - Powiedział iwuś i puścił oczko do niki zalotnie. Czarnowłosa z highlightem od razu się zarumieniła i schowała się za mną. Nadal nie była przyzwyczajona do takich linów.

- iwo twoje podrywy są takie żałosne że nigdy nie rozwinie sie twoje życie miłosne. - Powiedział Filip dumny ze swojego hasła aka antyrizz iwo. Wszyscy zrobiliśmy wielki gasp pt. jak on mógł odważyć się sprzeciwić największemu alfie w sql ale potem przypomnieliśmy sobie że są besties i to normalne.

- może i nie mam fizzu ale ty wyglądasz jak chłopczyk z matfizu - Powiedział Iwo jako kontratak i pokazał Filipowi niecenzurowany palec.

Jeszcze chwilę przeszliśmy po czym znaleźliśmy się przed więzieniem. Wielkie brany ucieleśniające ludzka dusze rozprzerzeniały się przed nami. Niestety budynek nie wyglądał na zbyt zadbany a szczególnie myśląc o tym, że znajdował się tutaj jeden z największych jak nie największy gwiazdor kpopu - Jeon Joungcock.

- Jesteśmy pod więzieniem, pod jego bramami cieniem - Powiedział Iwo I sięgnął swoimi wielkimi muskularnymi dłońmi do drzwi aby otworzyć je dla niki bo ofc był dżentelmenem.

- Wchodzimy bo zaraz się jungkooka uratować spóźnimy. - Powiedziała niki wkraczając na teren więzienia.

No i weszliśmy. Czas był rozpocząć naszą super ekstra misję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro