Rozdział 5 - WESZ oraz... WESZ (Czyli Julian i Hermiona)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Od autorki: To tylko krótki fragment. Najwyraźniej miał pojawić się dużo później — bo gdzieś po świętach — ale nigdy nie miałam okazji rozwinąć tego wątku. Nic on nie spoileruje, chronologia tu nie gra roli (teoretycznie, faktycznie miałoby to więcej sensu po rozwinięciu się GD, ale who cares?), więc mogę go wrzucić tutaj, jako rozdział 5.

Pewnego dnia Hermiona podchodzi do Rozelli i daje jej plakietkę.

— Hermiono, ja już mam taką — powiedziała Rozella. — Kupiłam ich z pięć. — Potem spojrzała na plakietkę i uniosła brwi. — Och, WESZ ma teraz brokatowe plakietki. Edycja limitowana?

— To jest nowa akcja — powiedziała Hermiona. — To już nie WESZ, a WESZ.

Rozella zamrugała.

— Chyba nie widzę różnicy.

Wtedy podszedł do nich Julian.

— Wcześniej to była Walka o Emancypację Skrzatów Zniewolonych. Teraz to Walka o Emancypację Stworzeń Zniewolonych.

— Ee...?

— Połączyliśmy siły — powiedziała Hermiona. — To, co powiedziałaś, że ludzi zwykle nie obchodzi nic, jeśli nie dotyka ich bezpośrednio, dało mi do myślenia. Postanowiłam porozmawiać z Julianem i BUM!, stworzyliśmy wspólną akcję.

— Nadal walczymy o lepsze traktowanie dla skrzatów domowych, ale to nie jest nasz główny cel. Chcemy równości dla wszystkich stworzeń.

— Goblinów, centaurów, wilkołaków, wampirów...

— I czarodziejów.

— Niezależnie od gatunku, rasy, płci i orientacji. Niezależnie od wszystkiego. Po prostu równość. To jest nasze hasło.

Rozella zamrugała, a potem spojrzała na plakietkę w swojej dłoni.

— Okej, tak... To ma szansę się udać — powiedziała z uznaniem. Przeniosła spojrzenie na Hermionę, która aż promieniała z dumy. — Czekaj, czyli już nie masz zamiaru zostawiać czapeczek dla skrzatów?

— Och, nie. Nadal mam zamiar to robić. Po prostu to nie będzie już mój główny cel.

— Zamierzamy wziąć się za to poważniej dopiero po sumach. Na razie będziemy tylko rozdawać plakietki i przedstawiać ludziom nasze opinie — powiedział Julian.

Rozella kiwnęła głową, a potem z dumą przypięła plakietkę do piersi. Ta zamigotała, a potem zamiast WESZ pojawił się napis RÓWNOŚĆ.

— Inspirowaliście się plakietkami „Potter śmierdzi", prawda? — zapytała Rozella. Hermiona skrzywiła się na wspomnienie tych podłych plakietek, a Julian powstrzymał parsknięcie. — Spoko, nie powiem Potterowi. Sama mam jeszcze dwie takie plakietki pod łóżkiem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro