Stacja VIII. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"nie płaczcie nade mną, 
a raczej nad sobą"
bo Królestwo Boże pochłonie
Święte Miasto
a łzy Boga wchłoną wasze rzewne kałuże
nie płaczcie nad krzyżem,
który strugałyście
popłaczcie nad sobą,
swoimi sercami w zadrach i duszami brzdąkającymi
jak srebrniki
zapłaczcie
zapłaćcie

Rozważanie
    W tłumie słyszysz rzewny płacz. Dziwisz się. Wszyscy inni krzyczą. Głośno. Dużo. Klną. A ktoś płacze. Przepychasz się bliżej tego niespotykanego na Golgocie dźwięku. Kobiety. No, tak. Łzy to przecież ich największa obrona, która kruszy wszystkie miecze. Płaczą. Masz dziwne wrażenie, że Skazaniec nie chce tych łez, że są kolejnym ciężarem na jego barkach...

     W tym przedziwnym czasie Wielkiego Postu, Jezus zaprasza Cię do łez. Chce, byś zapłakał, lecz nie nad nim, a nad sobą. Umiemy wskazywać błędy innych ludzi, umiemy nad nimi płakać, lecz czy potrafimy zobaczyć krzywdę swojej duszy, zniekształcenia swojego sumienia? Nasz rachunek sumienia, nasz żal za grzechy to ofiara, jaką składamy u podnóża krzyża. Bo Bóg chce bardziej miłosierdzia niż ofiary krwi, więc pragnie dostrzec, że umiemy zlitować się nad samymi sobą i ogarnąć swoje życie. Bo nasz świat przeminie, nasze Święte Miasta zostaną zamknięte, ale Dom Boga będzie trwał po wieki. Przyznaj się więc dziś do swych łez, swoich win. To tak, jakbyś przyznał się do samego Jezusa, który je niesie.

     Jeśli macie siłę – módlmy się za ten świat, proszę. Nic lepszego zrobić nie możemy
Jeśli pomodlisz się dziś ze mną dziesiątką różańca, proszę, zostaw tu jakiś znak

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro