23. Nie za szybko Ci do ślubu?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

/!\Bardzo ważna informacja na dole/!\

Pov Kuba
Za tydzień mam odebrać moją ukochaną. Bardzo mnie to cieszyło, nie tylko mnie, całą ekipę. Postanowiliśmy zrobić jej niespodziankę. Karol postanowił nagrać o tym odcinek, jak przygotowujemy pokój i reakcję Hani na niego. Dziewczyny pojechały kupić Hani jakieś ciuchy, Majkel z Kasią poszli wybrać komputer, słuchawki, ogólnie całą elektronikę, faceci zostali zmieniać meble, przemalować pokój i tego typu rzeczy, Oda miała 2 zadania, oprócz kupowania ubrań miała nam pomóc w wyborze mebli, Karol postanowił zrobić imprezę, ale organizacją jej zajął się Łukasz. Może nie było mnie na to zbytnio stać, ale dla niej zrobię wszystko, nigdy nie czułem się przy żadnej kobiecie tak dobrze jak przy niej.

-Łóżko będzie tu, szafa tam, biurko w tamtym miejscu przed oknem... A tam zostawię wam miejsce na kołyskę, ale to na przyszłość-popatrzyłem na nią piorunująco-sorry, a tutaj będzie taki jakby salon, kilka puf i mały stolik, rozumiesz?-zapytała Oda, gdy już pokazała mi, gdzie co będzie.
-Tak, zrozumiałem-skinąłem głową.
-To się cieszę-powiedziała i wyszła z pokoju.

Pov Hanka
Z każdym dniem nudziło mi się coraz bardziej, w dodatku od około tygodnia nikt do mnie nie przychodzi, ani Oda, ani Kuba, ani nikt. Bardzo często myślałam o naszym nienarodzonym, zmarłym dziecku. Męczyło mnie to... I to bardzo.

Dzisiaj miałam wyjść z tego cholernego miejsca do domu, bardzo mnie to cieszyło, nie spodziewałam się żadnych odwiedzin, więc włączyłam instagrama, nie miałam już siły na myślenie.

@poczciwykrzychu

A myślałem, że mam tylko jedną siostrę... Jednak jesteś jeszcze ty @TaNijaka, okazało się, że mam drugą siostrę! Ten wypadek pokazał nam, mi przynajmniej, że nie ważne czy jesteśmy rodziną, ważne jest jak się traktujemy. Od początku traktujemy się w ekipie jak rodzina, ciebie też, chociaż wiecznie mówisz, że tak nie jest, ekipa to taka druga rodzina, dla ciebie będzie za niedługo jeszcze trzecia, ale to od kogoś innego się dowiesz. Miło mieć drugą siostrę, @wujekluki od początku widział w nas podobieństwo, teraz też to widzę. Odbiegając od tematu, mamy niespodziankę dla Ciebie... Więcej nie zdradzam. 15, jesteśmy po Ciebie, czekaj na nas.

❤patec_wariatec, 0da0dea, wujekluki i 685886 innych użytkowników.

Możliwość komentowania jest wyłączona.

Nie chciałam w to uwierzyć. Kamil? Moim bratem? Nie możliwe! Od jakiegoś czasu wiedziałam, że jestem adoptowana, ale, że moim biologicznym bratem jest Kamil Chwastek?! Nie spodziewałabym się tego, nigdy! Zadzwoniłam do niego, ale nie odebrał...

Ugh... Za dużo nowych wiadomości w za krótkim czasie! Nie wytrzymam!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Czas dłużył mi się niemiłosiernie, ale w końcu nadeszła ta upragniona godzina. Piętnasta. Dostałam wypis i wózek inwalidzki, ale tylko na tydzień... Cóż, trzeba będzie sobie samemu skołować. Kuba zadzwonił do mnie i powiadomił, że trochę się spóźnią, ah te krakowskie korki...

-No nareszcie-jęknęłam, gdy samochód Kamila przyjechał pod szpital.
-Hej młoda!-krzyknął chłopak wysiadając z samochodu, a ja popatrzyłam na niego wzrokiem zabójcy-nie zabij mnie tym wzrokiem-podniósł ręce w geście obronnym, a my z Kubą zaśmialiśmy się.
-Ile można było jechać?-zapytałam na co tylko wzruszyli ramionami.
-Chodź, zaniosę Cię do auta-powiedział Kuba i podniósł mnie tak jak na weselu.
-Ej, ej, ej, nie za szybko ci do ślubu?-oburzył się Krzychu.
-Nie-powiedział mój chłopak sadzając mnie na tylnym siedzeniu, podziękowałam mu całusem w usta.

-Czemu napisałeś pod postem, że jestem twoją siostrą?-zapytałam po dłuższej chwili.
-Bo to prawda-odpowiedział ze spokojem.
-Nie chcę mi się wierzyć...
-Kuba, daj jej ten papier-rozkazał, a chłopak podał mi jakieś kartki, przeczytałam je, mówił prawdę, jesteśmy rodzeństwem.
-To zmienia postać rzeczy...-podrapałam się po głowie.
-Ale ty...-zaczął niepewnie-ty jesteś adoptowana?
-Tak-odpowiedziałam mu całkowicie spokojnie, oswoiłam się z tą myślą już dawno temu.
-Czemu oni Cię oddali?-zapytał bardzo cicho, chyba nikt nie miał tego usłyszeć, ale cóż, wyszło jak wyszło.
-Nie wiem-powiedziałam odrywając wzrok od widoku za oknem.
-Co?-zapytał patec odwracając się do tyłu.
-Nic-odparłam z uśmiechem.

Do domu wniósł mnie Kuba, nie spodziewałam się tam nikogo oprócz ekipy i Ody, a było tam dużo więcej osób. Między innymi team x, a wsród nich mój były chłopak-Kacper Błoński... Uśmiech zszedł z mojej twarzy z ogromną prędkością, próbowałam nie pokazywać po sobie smutku.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
3 lata wcześniej...

Nadszedł czas odpoczynku potocznie nazywany wakacjami. Razem w Odzią w ciągu roku szkolnego zwiedziłyśmy chyba cały Kraków, więc postanowiłyśmy pojechać na 3 tygodnie do Warszawy. Całkowity spontan.

Przyjechałyśmy do stolicy. Miałyśmy pójść do jakiegoś hotelu lub motelu, ale pod drodze zaczepił nas chłopak i po krótkiej rozmowie zaproponował nocleg u niego, w mieszkaniu. Ja nie chciałam się zgodzić, bo nie wiedziałyśmy kim on jest, ale Oda zgodziła się bez chwili namysłu, ani żadnej konsultacji ze mną.

Po kilku dniach chłopak wyznał mi, że się zakochał we mnie, ja wyznałam to samo... Po niecałym tygodniu byliśmy parą.

Został nam ostatni tydzień wyjazdu, zastanawiałam się nad przeprowadzką do Warszawy.

Była sobota, postanowiliśmy pójść na imprezę. Około północy zgubiłam Kacpra i postanowiłam poszukać go. Weszłam do jednego z pokoi i zobaczyłam chłopaka nago z jakąś dziewczyną w bardzo dwuznacznej pozycji, natychmiast wybiegłam z mieszkania, a za mną pobiegła Oda. Wróciłyśmy do jego mieszkania, obie spakowałyśmy nasze rzeczy, napisałam na kartce "z nami koniec, nie pisz do mnie" i wyszłyśmy, zatrzymałyśmy się na noc w jakimś hotelu, a później wróciłyśmy do Krakowa.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Długo odchorowywałam tą znajomość, przez jakieś pół roku nie chciałam wyjść z domu, a cały następny rok nie mogłam patrzeć na mężczyzn, robiło mi się nie dobrze na ich widok, później miałam ogromny uraz do płci silnej i dla tego nie miałam żadnego innego chłopaka.
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

-Niespodzinka!-krzyknęli wszyscy.
-Dziękuję-powiedziałam i poczułam rumieniec na mojej twarzy.
-Co to? Już wam tak śpieszno do ślubu?-zapytał Karol, a Mateusz i Majkel zaczęli krzyczeć 'gorzko!' po chwili krzyczęli już wszyscy, oprócz Kacpra.
-Lexy!-krzyknęłam, dziewczyna zrozumiała przekaz i rzuciła mi koc, którym zakryłam moją i Kuby głowę, po czym pocałowaliśmy się. Niektórzy zaczęli buczeć, a inni klaskać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Około godziny 3 w domu została tylko ekipa i moja przyjaciółka, a także pijani wip-brosi śpiący w różnych, dziwnych miejscach. Byłam już dość mocno zmęczona i zaczęłam zasypiać na ramieniu pateca.

-Chodź, zaniosę Cię do pokoju-powiedział, a po chwili byłam już u niego na rękach. Pod drzwi oprócz nas podeszła ekipa, nie licząc Majkela, zaspał na blacie w kuchni z puszką piwa w ręce-niespodzianka!-krzyknął, gdy otworzyłam drzwi.

Pokój był całkowicie inny, niespodziewałam się tego. Na lewo od drzwi była szafa, a obok niej ogromne łóżko z palet, od zawsze o takim marzyłam, pościel musiała wybierać któraś z dziewczyn, była przepiękna, wyglądała mniej więcej tak:

Na łóżku słodko spała sobie Hope. W rogu było pusto. Przed oknem umiejscowione było biurko, na nim stał komputer, a obok gamemingowy fotel. Przed tym stanowiskiem stał malutki stolik,kilka puf i mała 'sofa'.
-Kto to zrobił?!-pisnęłam ze szczęścia.
-A kto Cię trzyma?-zapytał chłopak.
-No ty cwelu.
-To masz odpowiedź-uśmiechnął się.
-Ale my też pomagaliśmy-wtrącił się Karol.
-Dzięki Wam bardzo-chciałam każdego przytulić, ale nie mogłam.
-A popatrz do szafy-powiedziała Werka pocierając dłonie.
-To może ja pójdę?-zapytała nerwowo Oda i gdzieś pobiegła.
-Aha? Dobra, nie ważne, Kuba do szafy-rozkazałam. Zaczęłam przeglądać ubrania, przy każdym następnym ubraniu ekscytowałam się jeszcze bardziej, aż zobaczyłam koronkową bieliznę z przyczepioną karteczką "To dla pateca, miłej zabawy, tylko nie zniszczcie tego od razu, drogie było ~Odzia"-Oda!-wrzasnęłam-zabiję Cię suko!
-Ej, ej, ej, młoda, zostaw moją kobitę-oburzył się mój brat.
-Ech... Dobra, ale masz jej przywalić ode mnie-kiwnął głową. Po chwili w pokoju zostałam tylko ja i Kuba, przebraliśmy się w piżamy i szybko zasnęliśmy.

Pov Kuba
Około godziny 7 obudził mnie krzyk. To była Hania.

-Co się stało?-zapytałem podnosząc się do postawy siedzącej.
-On...-szepnęła, a w jej oczach pojawiły się łezki.
-Kto?-zapytałem.
-Kacper...
-Co on?
-On chce nas zniszczyć, zniszczyć naszą miłość...
-O czym ty mówisz?
-On chce mnie tylko dla siebie, ja się boje, że coś Ci się stanie...-szepnęła w moją klatkę piersiową, gdy objąłem ją.
-Nie bój się, wszystko będzie dobrze-chciałem uspokoić dziewczynę.
-Napewno?-zapytała patrząc mi w oczy.
-Napewno-odpowiedziałem z lekkim uśmiechem-a teraz chodźmy jeszcze spać-kiwnęła głową-muszę ci coś powiedzieć...
-Tak?-zapytała ziewając.
-Wtedy, kiedy ty byłaś w śpiączce zacząłem pić... Dużo... Dużo za dużo...
-Nie...
-Tak...
-Kuba, czy ty rozumiesz, co teraz może się z Tobą stać?!-wzburzyła się.
-Ja wiem, ale...
-Bez żadnego ale! Pójdziesz na odwyk! A jeśli nie, to ja odchodzę-powiedziała stanowczo.
-Dobrze-pocałowałem ją w czoło i wtuleni w siebie zasnęliśmy.

Następnego dnia większa część ekipy miała kaca, ale musieliśmy posprzątać bałagan pozostały po imprezie. Wieczorem zgodnie postanowiliśmy obejrzeć Harrego Pottera, Hania prawie udusiła Odę poduszkami, ale szybko znudziło jej się to i przytulona do mnie oglądała film.

Hej! Jest rozdział. Mam taką jakby prośbę do Was. Często bywa tak, że zanim dodam zdjęcia do rozdziału ktoś już go przeczytał, a ja chciałabym, żebyście mogli zobaczyć cały rozdział od A do Z, więc mogłabym zawsze, gdy rozdział będzie gotowy do czytania pisać to na tablicy. Chcielibyście coś takiego?

W tym tygodniu, z racji moich urodzin, będzie rozdział dodoatkowo w czwartek.

Chciałabym Wam także ogłosić małą przerwę. Muszę od tego wszystkiego odpocząć. Poznałam tu świetnych ludzi i nie chciałabym moim negatywnym ostatnio nastawieniem zrazić ich do siebie. Więc możecie do nich wpaść psiadupaa teslagessla hejmordo
Są to przecudowne osóbki i bardzo im dziękuję za to, że istnieją ♡
Moja przerwa jest spowodowana moją ogromną naiwnością. Po prostu zaufałam nie właściwej osobie i to się na mnie odbiło.

Do zobaczenia kiedyś...

Bay, bay!🖐🏻

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro