33. Mam raka...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov Hanka
@TaNijaka

Macie tutaj zdjęcie, które obiecałam już dawno temu, a mianowicie zdjęcie mojego tatuażu. Na początku chcę przeprosić za moją nieobecność. Dużo osób pisze do mnie w DM i chciałabym tym osobom bardzo podziękować. Mam dla Was informację, muszę na jakichś czas zamknąć moją działalność w internecie, potrzebuję wszystko przemyśleć. Dużo się u mnie ostatnio dzieje. Przepraszam i dziękuję.

❤patec_wariatec, 0da0dea, takajedna i 78799 innych użytkowników.

Możliwość komentowania jest wyłączona.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Następne kilkanaście dni spędziliśmy na chillowaniu i nagrywaniu odcinków. Dalej nie rozmawiałam z Odą, nie wiedziałam co mam jej powiedzieć. Tak minął nam czas do 31 marca.

31 marca wstałam około 10, patec jeszcze spał, więc delikatnie wstałam z łóżka i zeszłam na dół do kuchni, żeby zjeść śniadanie. Szybko wykonałam tę czynność i odłożyłam miskę do zmywarki. Usiadłam na kanapie, której nie było widać w kadrze kamery, akurat odcinek nagrywała Weronika z Odą, gdy skończyły Karol zaczął nagrywać odcinek na swój kanał. Starałam się nie pokazywać, ale nie zawsze mi to wychodziło. Poszłam do lodówki i wyjęłam butelkę wody. Poczułam wibracje w kieszeni, to był mój telefon, odebrałam.

-Hej-powiedział smętnie Piotrek.
-Hej, co jest?-zapytałam, chłopak zawsze był pełny energii do życia, więc ton jego głosu mnie zdziwił. Napiłam się wody.
-Nie będę owijał w bawełnę, mam raka...-powiedział przez co wyplułam wodę, której jeszcze nie zdążyłam połknąć. Poczułam na sobie spojrzenia wszystkich osób, które były w kuchni czy salonie.
-Co kurwa?!
-To co słyszysz...
-Powiedz mi, że to kurwa jest jakiś jebany żart.
-Niestety nie... Zostały mi 2 miesiące...
-Nie no kurwa mać, to nie może być prawda. Nie żartuj sobie.
-Kurwa to nie jest żart.
-Japierdole... Jeszcze tego brakowało...
-Nie sądziłem, że tak zareagujesz-powiedział z ogromnym śmiechem.
-Co Cię kurwa śmieszy?!
-Bo to żart idiotko.
-Zamorduję Cię debilu zasrany. Zobaczysz, przyjadę do tej jebanej Warszawy i skończysz na cmentarzu-zagroziłam.
-Nie zrobisz tego ani Krzyśkowi ani Kasi.
-A kto to Kasia?
-Nasza córka.
-Serio?! Będę ciotką! Ale jak to tak dziecko bez ślubu?
-Był ślub.
-Co kurwa? I mnie nie zaprosiłeś?! Ty świnio pieprzona!
-Co ja poradzę, że byłaś w śpiączce.
-Ale mogliście to przełożyć!
-Było za późno. Muszę kończyć, pa.
-Żegnaj gnoju, pozdrów Kasię i Krzyśka ode mnie.
-Okej-rozłączył się.

Widziałam te pytające spojrzenia. Wzruszyłam ramionami i poprosiłam pateckiego, żeby przyszedł za chwilę do pokoju.

Szybko pobiegłam na górę, do sypialni mojej oraz pateca i założyłam koszulkę z ekipatonosi, a do tego dresowe spodnie Kuby. W momencie, gdy moja piżama lądowała na łóżku drzwi do pokoju otworzyły się, a do środka wszedł patec.

-Czemu tak się zachowywałaś? Że w kuchni-zaczął i usiadł na łóżku, a ja usiadłam obok.
-Po pierwsze mój brat to całkowity debil.
-Że który?
-Piotrek, zadzwonił i powiedział, że ma raka, a chwilę później powiedział, że to żart. No debil i tyle.
-Mógł coś lepszego wymyślić.
-Też tak sądzę, ale mam też dobrą wiadomość.
-Jaką?-zapytał patrząc mi w oczy.
-Bedzie tatą!
-To fajnie.
-A ja będę ciotką, a ty wujkiem.
-Już nie tylko wujaszek będzie wujkiem.
-Dokładnie.
-Idę pochwalić się światu-powiedział dumnie i wstał.
-Tylko nie na filmie, ani insta story, nie mamy pozowlenia-zaśmialiśmy się.
-Jasne.

Chłopak wyszedł z pokoju, a ja by zabić czas włączyłam pierwszy lepszy film na YouTube. Był to film jakiejś dziewczyny, która informowała swoich widzów o ciąży. Dzięki niej wpadłam na pewien pomysł. Następnego dnia miało być prima aprilis, więc postanowiłam nabrać wszystkich, że jestem w ciąży.

Zbiegłam ze schodów. Przy stole siedzieli Kuba, tromba, Kamil i Karol, nagrywali jakiś odcinek. Poprosiłam Kubę, żeby pojechał ze mną do apteki. Miny chłopaków były bezcenne, złapałam się jedną ręką za brzuch, a drugą za usta i pobiegłam do toalety, chciałam udać, że mi niedobrze. Po chwili wyszłam z pomieszczenia trzymając się za brzuch, widziałam przerażoną minę Kuby. Popatrzył na chłopaków i powiedział im, żeby dokończyli nagrywać bez niego i pomógł mi pójść do naszego pokoju. Położyliśmy się razem na łóżku i przytulona do chłopaka zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Obudziłam się przykryta kocykiem i przytulona do pateca. Chłopak uśmiechnął się do mnie, gdy tylko zauważył, że nie śpię, odwzajemniłam gest.

-Już się lepiej czujesz, myszko?-zapytał czule na co kiwnęłam głową, a chłopak pocałował mnie w czoło.
-Pojedziemy do tej apteki?-zapytałam z nadzieją w głosie.
-Chcesz?-kiwnęłam głową na tak-to chodź, pojedziemy-powiedział i wstał.

Zeszliśmy na dół i założyliśmy buty, po czym bez słowa wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do najbliższej apteki. Wysiadłam z samochodu i udałam się do małego budynku. Kupiłam test ciążowy, schowałam go do małej kieszeni bluzy i wsiadłam do pojazdu, po czym wróciliśmy do domu. Strasznie chciało mi się spać, więc tylko przygotowałam wszystko, nastawiam budzik, umyłam się i poszłam spać.

Hej! Trochę minęło od ostatniego rozdziału, ale ja, sklerotyczka, zapomniałam, że mam dodać rozdział, ale sobie przypomniałam i jest. Co sądzicie o pranku na ekipie? Kto się wkurzy najbardziej? Pytania jak u jakiegoś zawodowca normalnie.
Do następnego!
Bay, bay!🖐🏻

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro