"U psychiatry"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Kamil?
- Tak?
- Powiesz coś?
- Coś.
- Kamil?
- Czego?
- Odzywaj się normalnie.
- Nie.
- Jak się czujesz?
- Do dupy.
- Kamil. Nie używaj takich słów.
- Bo co? Mam 18 lat. Nie zabronisz mi.
- A ja 37. I od kiedy jesteśmy na ty?
- Mów do mnie "Pani".
- Pff... jeszcze czego?
- Musisz brać tabletki. Nie poradzisz sobie.
- Do końca was pogieło.
     Hej. Jestem Kamil. Nie wiem czy wiecie, ale jestem u psychiatry. Stwierdzono u mnie depresję. Czemu? Bo byłem...nijaki po śmierci rodziców. Znaczy, płakałem i wogóle, ale bardziej przejmowała się tym babka od Niemca. Pytała czy się z tej śmierci nie wybudzą. Kto tu powinien się leczyć? Czy mam depresję? Raczej nie. No bo w sumie to nie ciełem się ani nie wieszałem. Na pewno nie po ich śmierci. Przed ich śmiercią tak. Boże. Z tymi ludźmi nie dało się żyć. W skrócie, byli bardzo surowi. Odziedziczyłem po nich wszystko. Dom, kase, auto, jacht.
Przyjaciół mam tylko wtedy, gdy potrzebują kasy. Może się opiszę.
Jestem blondynem o błękitnych oczach. Średni wzrost. Jestem szczupły. Jestem wrażliwy, troskliwy, szczery, uprzejmy. Gadam jeszcze z doktorką.  Koniec sesji. Może pójdę do centrum handlowego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#milosc