11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Następnego dnia na stołówce Litman zaproponował mi wspólne spędzenie obiadu. Rzeczywiście starał się pokazać jako miły koleś, wciąż jednak miałem blokadę wewnętrzną by mu zaufać.

W połowie jedzenia swojego posiłku poczułem nagłe szarpnięcie za ramię i ktoś ściągnął mnie z ławki na której siedziałem.

W jakiś sposób złapałem równowagę i spojrzałem na osobę, która to zrobiła.

- O co ci do cholery chodzi?! - zawołałem patrząc w oczy Zaynowi.

- Chyba ci coś powiedziałem na jego temat! - powiedział również uniesionym głosem, jednak to ten jego był bardziej dominujący i przekonujący, właściwie przerażający..

- Będę robił co chce i z kim chce Malik - wysyczałem siadając znów.

- Masz się do niego nie zbliżać - powiedział przez zęby Zayn ponownie ściągając mnie z ławki. Czułem na sobie wzrok właściwie całej stołówki, bo zrobiło się nagle jakoś cicho.

- Zayn.. - zaczął Litman wstając powoli ze swojego miejsca.

- Zamknij pysk - syknął Zayn.

- Jak mam się do niego nie zbliżać, co? Jestem z nim w jednej celi!

- Miałeś złożyć wniosek o przeniesienie..

- Bo co? Bo tak mi kazałeś? Miałem to napisać w podaniu? A może ja nie chce? Może wolę jego od ciebie?! - zawołałem. Zayn wpatrywał się chwilę we mnie z zaciśniętymi wargami, oczami utkwionymi wyłącznie w moją twarz.

- Czuję napiętą atmosf-

Litman nawet nie zdążył dokończyć, bo Zayn popchnął go mocno ja stolik. Złapał go za koszulkę i zaczął pięścią bić go po twarzy.

- Zayn! - krzyknąłem i złapałem go za rękę, gdy chciał po raz kolejny go uderzyć, ale popchnął mnie, że upadłem na tyłek. Z każdym kolejnym uderzeniem widziałem coraz więcej krwi ja pięści Malika.

Na stołówkę wbiegli strażnicy i odciągnęli mulata. Wpatrywałem się w niego przerażony, gdy strażnicy wyprowadzali go we trzech. Kolejni złapali Litmana i wynieśli go prawdopodobnie do lekarza.

Siedziałem w miejscu wpatrując się w miejsce w którym przed chwilą stał Zayn bijąc Litmana.

Tak strasznie chciałem wiedzieć co się dzieje w jego głowie. Ale pewnie nigdy się tego nie dowiem, bo nawet nie mogę od niego wyciągać jego wspólnej przeszłości z Litmanem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro