4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Blanka

Poproszę kogoś innego żeby mnie oprowadził. Nie, to nie chodzi o to, że mam Thorowi za złe, tylko po prostu chcę żeby mnie ktoś tu oprowadził, bo nie mam pojęcia nawet gdzie jest kibel (a prędzęj czy później mi się to przyda). Podeszłam do mojej ofiary.
- Hej Buck! - przywitałam się.
- Czego znowu chcesz? - widać, że mnie uwielbia😏.
- Oprowadzisz mnie po wieży?
- Nie.
- Dlaczego?
- BO NIE.
- No weź. Nie bądź taki. Proszę. Co ci szkodzi? I tak nie masz nic do roboty.
- Skąd wiesz, co?
- Nooo, tak to byś coś robił, a narazie nic nie robisz. Chociaż w sumie jesteś superbohaterem i zawsze może coś się zdarzyć. Nawet teraz.
- No dobra. Oprowadzę cię.
Tak! Udało mi się. Nareszcie. Jednak mam ten dar przekonywania.
- To od czego zaczynamy? - zapytałam.

Pete(Peter Parker)

- Dzień dobry panie Stark! - pan Stark to mój idol, autorytet i jest dla mnie jak ojciec - przynieść coś panu? A może mam zrobić coś innego panie Stark?
- Peter. Zrozum, że nie chcę żebyś coś za mnie robił - odpowiedział pan Stark.
- Ale jakby pan coś chciał panie Stark, to ja z chęcią się zgłaszam - moje musi być na wierzchu.
- Mhmm - pan Stark chyba bardziej był zainteresowany roznową, a raczej kłótnią z panem Stevem.
Pietro idzie znowu z telefonem. Sądząc po tym jak go trzymał zapewnę nagrywał coś na instagrama.
- A tu się toczy druga wojna bohaterów. Peter jak zawsze przy Starku - skomentował Pietro.
Lubię Pietra, ale przesadza z tym instagramem. Chociaż też mam instagrama, nie spędzam na nim tyle czasu. Pójdę sobie do kogoś innego, ale nie wiem do kogo. Chyba wrócę do domu.
- Panie Stark ja już pójdę do domu, dobrze? - poinformowałem.
- Ok - odpowiedział, ale średnio zwracał na mnie uwagę.

Wanda

Pietro znowu gdzieś poszedł. Pewnie z tym swoim instagramem. Wrr... czemu on zawsze musi nas nagrywać?! Czy nasze życie jest naprawdę takie interesujące, że Pietro zawsze nas nagrywać?!
Super po prostu! Miałam rację znowu nagrywa relacje na instagrama.
- Siema Wandzia! - krzyknął.
- PIETRO! PRZESTAŃ TO NAGRYWAĆ!
- No weź Wandzia, nie bądź taka sztywna.
- Nie jestem sztywna tylko nie chcę żebyś mnie nagrywał.
- Ludzie głosujcie czy Wandzia według was jest sztywna czy wyluzowana!
Poszłam. Mam już tego dość. Muszę mu zabrać ten telefon. Tylko kiedy, jak on ciągle coś nagrywa na insta. Muszę to przemyśleć.

Groot

Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot! Jestem Groot, Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot? Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot! Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot! Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot, jestem Groot, jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot. Jestem Groot...

Blanka

- No i to tyle - zakończył Buck.
- Nie wiem czy się tu odnajdę - rzekłam - Ta wieża jest taka duża.
- Z czasem się przyzwyczaisz. Jak każdy.
- Mam pytanie, ale musisz obiecać, że się nie obrazisz.
- Nic nie obiecuję. Po prostu mów.
- Dlaczego jesteś taki... taki... zamknięty w sobie?
- Co cię to obchodzi?
- Chciałabym wiedzieć, bo w końcu będziemy razem mieszkać.
- Jestem Groot - dołączyło się do nas małe drzewko Groot (w tej książce jest nastolatkiem).
- Ooo! Jaki on słodki! - zaczęłam się jarać.
- Jestem Groot. Jestem Groot.
- E tam. Zwykłe drzewo - odpowiedział Buck.
- Jestem Groot!
- Nie jest zwykłym drzewem. Przecież zwykłe drzewo nie mówi. A właśnie. On umie coś mówić po za "jestem Groot".
- Jestem Groot.
- Nie umie i raczej nigdy się nie nauczy.
Nagle zabrzmiał jakiś nie przyjemny dźwięk coś typu...
- Alarm! - krzyknął ktoś.
- Mamy wezwanie. Musimy iść. Choć za mną! - powiedział Buck.
- Jestem Groot! - powiedział Groot.
- Ty też chodź Groot - odpowiedziałam.
Poszły tylko nie które osoby: Ja, Thor, Pete(Parker), Loki(nie wiem po co), Wanda, Buck, Nat, Bruce, Clint, Tony i Steve.
Na miejscu były dwie dziewczyny. Jedna miała ciemną karnację oraz niebieskie oczy. Była brunetką i miała na sobie czarną bluzę i dżinsy. Peter mówił, że chodzi z nią do liceum.

Druga posiadała ciemne blond włosy i jasną skórę, ale oczy jej były brązowe. Ubrana była na szaro. Miała około 25 lat.

Stała koło nich armia robotów z jednym, który się wyróżniał, a mianowicie (z tego co mówili mi kompani) to był Ultron ze swoją armią. Nie wiem dlaczego nie wzieliśmy wszystkich na tę bitwę. W końcu to jest armia. Z jakieś 500 robotów, a ja nawet nie wiem jak używać mocy! Po co oni mnie tu wzieli? To zdanie zostanie napisane tu jeszcze nie raz!
- Dlaczego nie wzieliśmy wszystkich na tą akcję? - powiedziałam nurtujące mnie pytanie.
- Wiedzieliśmy tylko, że dwie dziewczyny są w niebezpieczeństwie. Nic po za tym - odpowiedział Bruce jeszcze nie zamieniony w Hulka.
- Serio?! Nic wam nie powiedzieli?! - powiedziałam.
- Jak widać - odpowiedział Stark - Do ataku!
Na ten okrzyk wszyscy ruszyliśmy do akcji. Tylko, że nie wiedziałam co zrobić. Nie miałam żadnych lekcji o mocy, ani nic.
- Co ja mam robić? - spytałam.
- To co wszyscy - odpowiedział Loki.
- Nie obchodzi mnie twoje zdanie - syknełam.
- Mnie twoje też.
- To nie czas na kłótnie - przerwał Thor.
- Według ciebie nigdy nie ma czasu na kłótnie - marudził Loki.
- Thor ma rację - stanęłam po stronie blondyna.
- Aaaaaaa, teraz wszystko jasne. Thor ci się podoba - powiedział Loki.
- Co?! Nie?! - krzykneliśmy razem.
- W każdej sprawie się zgadzacie - potwierdził Loki.
- NIE, NIE I JESZCZE RAZ NIE!!! - odpowiedziałam, a na moich rękach zaczęły się żarzyć płomienie.
- Widzisz. Pomogłem ci - pochwalił się - Aaa. Dzięki? - niezręczna sytuacja.
- Spoko - rzekł marudnym tonem Loki.
Po tych słowach poszłam z Thorem do akcji.
- Co ja mam robić Wandzia? - spytałam.
Wandzia mi wytłumaczyła, lecz ja tego nie napiszę jak. Po prostu nie umiem tego wytłumaczyć. Uderzyłam w jednego robota(co mnie nawet nie zabolało, a przecież był z metalu). Zaczął się palić, a ja uderzyłam innych robotów. Nagle płomienie z mojej ręki zniknęły i pojawił się liść - wodny liść. Teraz ich zatapiałam i biłam. Byłam z siebie bardzo dumna. Tak naprawdę nigdy się z nikim nie biłam. Naprawdę. Nigdy.
Tym razem na mojej rece pojawił się kawałek ziemi. Zaczęłam ich okładać. Pod moją stopą pękła ziemia. Tak na 5 metrów. Następnie na mojej ręcę rozpętał się huragan. Wywirowałam ich z miejsca i wysłałam ich daleko z tąd.
- Nic wam nie jest? - spytał się dziewczyn Pete.
- Nie - odpowiedziała brunetka.
- Co on od was chciał? - spytał Loki.
- Nie wiem - odpowiedziała blondynka.
- Jak macie na imię? - zapytałam.
- Kornelia - odpowiedziała brunetka.
- Dominika - powiedziała blondynka.
- Ja i Korna się już znamy - pisął Pete.
- Od dawna - powiedziała Kornelia.
- A wy jak macie na imię? - zapytała Domi.
- Blanka.
- Peter Parker.
- Anthony Stark.
- Wanda Maxxinoff.
- Loki syn Laufey.
- Thor syn Odyna.
- Bruce Banner.
- Steve Rogers.
- Clint Barton.
- Natasha Romanow.
- Bucky Barners.
Po kolei wszyscy podali dziewczynom ręcę.
- Kto to w ogóle był? - spytała Korna.
- Ultron. Taki gość zbudowany przez pana Starka i pana Bruce - odpowiedział Pete.
- On tak zawsze z tymi "panami"? - zapytała Domi.
- Tak - odpowiedział Loki - On już tak ma.
- Ej! Ja mam 16 lat! Gdybyś tyle miał też byś tak mówił! - bronił się Pete.
- Miałem 16 lat z jakieś... 1000 lat temu - potwierdził fakt Loki.
- Ale nieźle wyglądasz jak na swój wiek - powiedziała Domi - Jak ty możesz tak długo żyć?
-Ja i Thor jesteśmy bogami. Jemy jabłka Idunn dlatego jesteśmy nieśmiertelni - wyjaśnił Loki - Masz rację. Nieźle wyglądam jak na swój wiek.
- Nawet bardzo - Dominika się zarumieniła.
- Możecie kiedyś do nas wpaść - odzwałam się - mieszkamy w takim dużym budynku. Na pewno będziecie wiedzieć gdzie to jest.
- Z miłą chęcią - odpowiedziała Kornelia.
- To my już idziemy drogie panie - porzegnał się Stark.
- No to siema - powiedziała zapatrzona w Petera Korna. Pete póścił do niej oczko.
I tak przebiegła moja pierwsza misja.

Co sądzicie o nowych postaciach? Sądzicie, że nie powinny się tu pojawić czy wręcz przeciwnie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro