Rozdział 14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


No nie wierzę! Vincent nie wierzę, że to powiem, ale kocham cię! Kurwa kocham cię! Naprawdę! Jesteś zajebisty! Nic mojego zdania nie zmieni!

W drzwiach stała cała moja ekipa. Przytuliłem ich wszystkich. Byłem zdziwiony i w ogóle. Vincuś rozjebał mój system rozumowania. Ale potem go rozjebał jeszcze bardziej.

Wszyscy weszli do środka, a po pięciu minutach znowu rozległ się dzwonek do drzwi. Kto to do kurwy nędzy? Ale Vince już wiedział. I ja chyba się domyślałem...

W drzwiach stanął anioł. Dosłownie w drzwiach stał anioł. Chłopak z blond włosami roztrzepanymi na wszystkie strony, niebieskimi i radosnymi oczami, szerokim uśmiechem i twarzą jak z bajki. Brakowało mu tylko skrzydeł i aureoli. Zupełnie jak Willowi, czy Lucasowi.

O MY GOSH! Przecież to Alan! Alan we własnej pieprzonej osobie! Może to rzeczywiście był anioł? Albo ja miałem jakieś jebane zwidy?! No kurwa anioł-Alan jak żywy! Co ja pierdole?! Sam już nie wiem, ale łzy stanęły mi w oczach, gdy ten anioł uśmiechnął się do mnie serdecznie.

Uśmiechnąłem się szeroko i wpadłem mu w ramiona. Przecież on... Przecież on umrał... Auto, piłka, szczeniak... Ale... Jak?! Jak kurwa ja się pytam?! Weźcie mi wytłumaczcie! Pojebane!

-Alan?! Jak ty kurwa tu jesteś to ja jestem święty Jerzy. Przecież ty...
-Wiem, wiem ciii... Przepraszam. Możemy pogadać? Wszystko co wytłumaczę.
-Jasne, tylko poczekaj.

Oderwałem się od niego. Podszedłem do Vincenta.
-Wiedziałeś... - szepnąłem. - Czemu mi nie powiedziałeś? Hm?
-Nie chciałem, żebyś znowu chodził zamyślony i wzburzony. Więc postanowiłem ci powiedzieć w trochę inny sposób.

Nie wytrzymałem. Przytuliłem Vincenta. On obiął mnie delikatnie rękoma.
-Dziękuję...
-Ależ nie ma za co Tony - odpowiedział mój najstarszy brat.

No ale dobra. Końcowo minęły dwie godziny i Alan nam wszystko wytłumaczył. Potem wróciliśmy do sprzątania. Włączyłem tym razem piosenkę "Home" Editha Whiskersa.

-Alabama, Arkansas, I do love my Ma' and Pa'
Not the way that I do love you
Well, holy moly, me oh my, you're the apple of my eye
Girl, I've never loved one like you
Man, oh, man, you're my best friend, I scream it to the nothingness
There ain't nothing that I need
Well, hot and heavy pumpkin pie, chocolate candy, Jesus Christ
Ain't nothing please me more than you
Oh, home, let me come home
Home is wherever I'm with you
Oh, home, let me come home
Home is wherever I'm with you
La-la-la-la, take me home
Mother, I'm coming home
I'll follow you into the park, through the jungle, through the dark
Girl, I never loved one like you
Moats and boats and waterfalls, alleyways and pay phone calls
I been everywhere with you
We laugh until we think we'll die, barefoot on a summer night
Nothing new is sweeter than with you
And in the streets, we run afree, like it's only you and me
Geez, you're something to see
Oh, home, let me come home
Home is whenever I'm with you
Oh, home, let me come home
Home is wherever I'm with you
Home, let me come home
Home is whenever I'm with you
Oh, home, let me come home
Home is wherever I'm with you...

Piosenka zakończyła się w tym samym czasie co nasze porządki. Ciekawe... Potem już przyszło tylko nakryć do stołu i cieszyć się towarzystwem przyjaciół i rodziny. Ale oczywiście coś musiało się spieprzyć... Musiało się spieprzyć przez słowa...

















---------------------------------------------------------

Hejkaaa! Wlatuje rozdział na szybko! Słuchajcie koniecznie piosenek z rozdziałów są cudowne! Na koniec książki mogę wam zrobić playlistę. Co o tym myślicie? Pozdrowionka! Miłego dnia/nocy! 💸💋

(550 słów ♥️)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro