#77

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Chcesz herbaty? - zapytał Dealer. Po chwili dodał: - Tym razem wypijemy ją w kuchni, spokojnie - zapewne nawiązując do tego, jak go ostatnio nią oblano.

- No - mruknął blondyn. Trochę bał się tego całego wyjaśniania, ale w sumie to nie on miał się tłumaczyć. Poza tym Karol po niego wrócił. Z jakiegoś powodu to zrobił, co nie?

Karol włączył czajnik z wodą, żeby się zagotowała. Usiadł przy stole i ruchem ręki zaprosił chłopaka, żeby zrobił to samo.

- Może być ciężko to wyjaśnić... Ale spróbuję. Mam nadzieję, że zrozumiesz, o czym mówię - zaczął po chwili Karol. Zaczął nerwowo bawić się własnymi palcami.

- Postaram się...

- No więc... Pamiętasz, kilka lat temu, kiedy wyznałem ci miłość. Ja naprawdę myślałem, że ty też coś do mnie czujesz. Cóż, tak się zachowywałeś. I nie chciałeś się ze mną spotykać, bo ciągle miałeś jakieś plany... Jakbyś się bał konfrontacji i wszystko wymyślał to wszystko na poczekaniu. Dlatego tak mnie to zraniło.

- Wiesz... - wtrącił się Hubert. - Wtedy byłem zajęty wszystkim innym, niż integracją z ludźmi. YouTube i tak dalej. Dlatego to trochę olewałem. Może nie tylko ciebie - przełknął ślinę. - I kiedy trochę ten mój zapał minął, zauważyłem, że czegoś mi brakuje... Rozumiesz...

- Hm... Tak, rozumiem. Ale nie musisz się tłumaczyć. To ja się miałem tłumaczyć, pamiętasz? - skomentował Karol, po czym kontynuował snucie opowieści. - A potem tak nagle wyjechałeś z propozycją spotkania... I... Chyba poczułem się trochę zmieszany, bo myślałem, że twoje uczucia się nie zmieniły, ale ty jednak zacząłeś mnie całować. Nie wiedziałem, czy kocham ciebie, a Tritsusem chciałem zatkać dziurę w sercu, czy Tritsusa, a z tobą sobie dać spokój. Ale najwidoczniej skoro w ogóle się zastanawiałem, to znaczyło, że wcale sobie z tobą nie dałem spokoju! - zauważył błyskotliwie. - Ale przez chwilę serio myślałem o tym konkursie.

- Ten konkurs, nie żeby coś, ale to był głupi pomysł...

- Tak, ale teraz nie o tym! - przerwał, zanim powiedział coś więcej. - Potem mnie raniłeś fizycznie... No wiesz, herbatą, ale też czułem się głupio. Jak idiota. Ty i ta twoja uczona w piśmie rodzina.

Woda się zagotowała, więc Karol wyjął dwa kubki, torebki z herbatą i cukier z szafki i zaparzył herbatę. Następnie położył oba na stole, jeden z nich przesuwając w stronę Doknesa.

Usiadł z powrotem, mówiąc:

-Ale wiesz...

~~~

Chce robić yaoi

Zwyczajny codzienny rozdział o 15 dla CrashConnor

~aŁtoreczqa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro