16.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Siedziałam przy basenie czytając książkę, ale nie mogłam się na niej do końca skupić. Uśmiechnęłam się do siebie patrząc na taflę błękitnej wody, w której doskonale było wszystko widać.

- Czy on naprawdę myśli, że ja nie widzę że mnie codziennie obserwuje? – zaśmiałam się cicho sama do siebie.

W odbiciu wody doskonale widziałam balkon należący do pokoju Showna i Minhyuka. I go...Minhyuka wystającego i opierającego się o barierkę każdego wieczora, gdy przychodziłam czytać książki. To było bardzo komiczne, bo jak mógł nie zauważyć, że ja wszystko widzę patrząc tylko w wodę. Za każdym razem powodował uśmiech na mojej twarzy. Nie wiedziałam z jakiego powodu codziennie mnie obserwuje. Nie raz już próbowałam się dowiedzieć, ale nigdy nie miałam na tyle odwagi by zapytać zwyczajnie wprost. Spędzaliśmy całe dnie, przecież razem pracowaliśmy, przecież ich ubierałam, przecież ich malowałam, przecież przeżywałam z nimi każdy koncert, a on i tak po ciężkim dniu wychodził na balkon późnym wieczorem, opierał się o barierkę i zwyczajnie mi się przyglądał. Ale nie czułam się z tym dziwnie, to było raczej miłe uczucie.

Skończyłam czytać książkę, kątem oka w tafli wody zobaczyłam że Minhyuk delikatnie machnął ręką w moją stronę i zszedł z balkonu. Chciałam się dowiedzieć czy naprawdę to mi się tak przygląda, czy to zwykły przypadek, że codziennie wystaje na balkonie. Podniosłam się delikatnie stając na nogi na skraju basenu. Wpadłam na kretyński ale jakże genialny pomysł, by zwrócić jego uwagę i by jego osoba znalazła się obok mnie. Rzuciłam książkę na kafelki, a sama zacisnęłam dłonią nos i wskoczyłam do wody. Uniosłam się delikatnie pod wpływem wody i zamknęłam oczy, a moje włosy unosiły się na wodzie zakrywając moją twarz.

- Głupia – do moich uszu doszedł cichy głos Minhyuka, a ja zaśmiałam się w sobie.

- Zawsze to samo hasło – pokiwałam głową spoglądając w stronę balkonu, ale Minhyuka tam już nie było.

Za to po chwili zauważyłam jego sylwetkę w hotelowym holu. Biegł w moją stronę. Wiedziałam, że to co robię jest idiotyczne, bo biegnie w moją stronę myśląc, że dzieje mi się krzywda. Ale ja potrzebowałam go obok, chciałam wiedzieć dlaczego mnie obserwuje jeśli faktycznie stoi na balkonie tylko ze względu na mnie. Delikatnie zanurzyłam głowę pod wodę by za chwilę usłyszeć głośny plusk i poczuć czyjeś ręce na mojej talii. Minhyuk mocno mnie do siebie przytulił i za chwilę byliśmy już poza wodą. Jeszcze tak blisko niego się nie znalazłam, czułam zapach jego intensywnych perfum i czułam jak mocno oddycha. Jego serce głośno brzmiało przy moim uchu.

Poczułam zimną posadzkę na plecach i głuchą ciszę. Byłam pewna, że Minhyuk pobiegł po jakąś pomoc i mój plan całkowicie nie wypalił, ale za chwilę poczułam pojedyncze krople wody, które kapały na moją twarz. Otworzyłam delikatnie oczy i zobaczyłam niebezpiecznie zbliżającą się twarz Minhyuka, miał zamknięte oczy a jego usta układały się powoli w stronę moich. Dziwny dreszcz przeszedł przez moje ciało, na rękach poczułam gęsią skórkę a moje policzki wypełnił różowy kolor.

- Nawet się nie waż – przerwałam tą całą sytuację i zobaczyłam jak Minhyuk otwiera oczy nadal będąc bardzo blisko mojej twarzy – głupi – syknęłam hasło, które słyszę kilka razy dziennie z jego ust w moją stronę.

- Myślałem, że jesteś nieprzytomna – odskoczył ode mnie siadając i uderzając pośladkami o zimne kafelki.

- Martwiłeś się? – zapytałam podnosząc się i przeszywając go wzrokiem, próbując wyczytać cokolwiek z jego oczu zakrytych za stertą mokrych włosów.

- Ty się pytasz teraz poważnie? To był żart? Upadłaś na głowę całkowicie? – syknął pod nosem z poirytowaniem wstając z posadzki – W ogóle nie śmieszny Yuri.

- Martwiłeś się? – powtórzyłam.

- A nawet jeśli to co z tego? Kto normalny wpada na pomysł by w taki sposób to sprawdzić? – spojrzał na mnie odgarniając mokre włosy z twarzy – Kto normalny by się nie martwił, jeśli komuś dzieje się krzywda?

- Dlaczego akurat Ty? Dlaczego akurat Ty się tu pojawiłeś? Jest późno, nikt o tej porze się tutaj nie kręci.

- Bo ja... – zaczął – nie mogłem zasnąć i po prostu poszedłem się przejść, akurat szedłem koło basenu i zobaczyłem Ciebie więc co innego miałem zrobić? – zmieszał się.

- Najpierw naucz się kłamać, dopiero potem mnie ratuj – powiedziałam zirytowana słysząc w ogóle nie satysfakcjonującą mnie odpowiedź z jego ust – szkoda – podniosłam się z posadzki łapiąc przy okazji za swoją książkę i ruszyłam w stronę wejścia do hotelu przechodząc obok Minhyuka całkowicie obojętnie.

- Czekaj – poczułam mocne szarpnięcie za nadgarstek, a Minhyuk obrócił mnie w swoją stronę – widziałaś mnie? Na balkonie? Wiedziałaś że tam stoję? – zaczął zadawać od razu pytania na które momentalnie kiwnęłam twierdząco głową – Głupi – Minhyuk głośno wypuścił powietrze i syknął pod nosem tym razem używając tego stwierdzenia w swoim kierunku.

- Widzę Cię codziennie Minhyuk – uśmiechnęłam się delikatnie – Dlaczego codziennie stoisz na balkonie? Nie lepiej zejść do mnie i zwyczajnie ze mną porozmawiać? Nie jesteśmy obcymi ludźmi.

- Przecież nie patrzę na Ciebie, zwariowałaś? – zaśmiał się i spojrzał na mnie ze zmieszanym wzrokiem widząc jak krzyżuję ręce na klatce piersiowej – Dobra, patrzę na Ciebie, zadowolona?

- Jakiś konkretny powód?

- Yuri – wypuścił głęboko powietrze – nie wymagaj ode mnie takich odpowiedzi – odwrócił się do mnie plecami – ale jak już musisz wiedzieć po prostu mam jakąś wewnętrzną potrzebę, nie mam zielonego pojęcia po co i dlaczego, ale chcę Cię chronić, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej – kontynuował patrząc w gwiazdy – teraz gdy ujawniłaś swoją delikatność, swoją niewinność chcę dotrzymać Ci kroku by nikt tego w Tobie nie zniszczył, wolałem to robić z dystansem byś nie wzięła mnie za kompletnego świra.

- ale Ty jesteś kompletnym świrem – zaśmiałam się podchodząc do niego i podnosząc również wzrok w stronę gwiazd – następnym razem zwyczajnie do mnie zejdź porozmawiać, chcę nadrobić czas i nadrobić relacje które straciliście – wypowiadając te słowa dopiero po sekundzie zrozumiałam co powiedziałam.

- Straciliście? O czym ty mówisz? – zapytał zmieszany kierując wzrok na moją osobę.

- Straciliśmy, przejęzyczyłam się – uśmiechnęłam się delikatnie – nawet najlepszym się zdarza – delikatnie pochyliłam się w stronę Minhyuka i pocałował go w policzek – idę spać, jutro kolejny ciężki dzień, dobranoc – machnęłam ręką i uciekłam do hotelu widząc gdy wsiadałam do windy, że Minhyuk nadal stoi w tym samym miejscu.

***

Minhyuk poczuł delikatne, miękkie usta na swoim policzku. Jego organizm wypełniło dziwne ciepło. Nawet nie potrafił nic z siebie wydusić gdy Yuri oddalała się od niego zmierzając do hotelu. Nawet nie potrafił się poruszyć. Stał patrząc przed siebie, a na jego twarzy tworzył się coraz większy uśmiech.

- Co się ze mną dzieje, do cholery?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro