29.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Yuri otwórz to ja Changkyun - Yuri usłyszała pukanie do drzwi swojego pokoju.

Podeszła do drzwi delikatnie otwierając je przed chłopakiem i wpuszczając go do środka. Usiadła na łóżku i wzięła się za rozpakowywanie swojej walizki nie zwracając uwagi nawet na to że Changkyun usiadł koło niej i ciągle na nią spoglądał.

- Nie wiedziałam że doszło aż do takiej sytuacji - mruknęła cicho pod nosem Yuri odwracając wzrok ku Changkyunowi - nie wiedziałam że zaszło to tak daleko, myślałam że to jakieś chwilowe zauroczenie tym że Yoona jest ode mnie bardziej delikatniejsza i kobieca, myślałam że łatwo go od siebie odrzucę zachowując się tak jak zawsze.

- Myślisz że jak przez chwilę będziesz dla niego oschła i nie miła to mu wszystko przejdzie?

- Changkyun nawet jak bym miała mu powiedzieć prawdę o tym całym zamieszaniu, nie pozwoliłabym mu być z Yooną, on nie jest jej wart.

- Mówisz tak bo zranił Ciebie i zawsze będziesz patrzeć na niego przez ten pryzmat, on się zmienił, naprawdę to w jaki sposób patrzył na Ciebie, a raczej na Yoonę całkowicie się zmienił.

- To jest moja decyzja, nie pozwoliłbym mu nigdy zbliżyć się do Yoony nawet jak się zmienił - Yuri podniosła głos wystając z łóżka i podchodząc do okna.

Spoglądała przez nie na przechodniów przemierzających japońskie ulice. Poczuła po chwili jak ręce chłopaka oplatają ją w jej talii a jego podbródek ląduje na jej ramieniu.

- Przepraszam, nie chciałem wywierać na Tobie jakiejkolwiek presji, chce byś była zgodna ze swoim sumieniem - Changkyun coraz mocniej przytulił się do Yuri - tęskniłem za Tobą, naprawdę mocno.

Yuri uśmiechnęła się od razu na słowa wypowiedziane przez chłopaka. To były słowa których właśnie jej brakowało. Wyjechała do Stanów z Minho, do którego zawsze miała słabość. Chciała się przekonać czy to wszystko było warte zachodu i czy chce stracić przyjaźń w imię miłości. Ale właśnie wtedy gdy Minho wyznał jej swoje uczucia, ona nie poczuła nic. Była po prostu pusta w środku. Zrozumiała wtedy że cały czas czuła coś, ale nie do faceta którego przed sobą miała. Jej serce zaczęło bić dla kogoś, dla kogo nigdy nie spodziewała się że za bije. Ta osoba była od niej w tamtym momencie bardzo daleko i nie potrzebnie się od niego oddalała. Ale wolała mieć pewność którą właśnie zdobyła. Teraz ten facet coraz mocniej się do niej przytulał, a ona chciała by jej nie wypuścił z ramion. Właśnie zrozumiała, że osobę którą kochała miała cały czas koło siebie. Z jej niewyobrażalnie głupiego planu w tym momencie nie wiedziała jak to się zakończy. Wszystkie sprawy potoczyły się tak jak nie chciała. Uścisk Changkyuna łamał ją coraz bardziej. Wiedziała że nie jest złą osobą, ale zawsze taką udawała bo zwyczajnie było łatwiej jej tak żyć. Bała się ponownego odrzucenia. Chciała udawać że nie obchodzi ją co dzieje się z jej siostrą, chciala udawać że nie interesuje ją jak mocno zrani ją i Minhyuka. Ale wcale tak nie było, miała zbyt wysoko podniesioną głowę, ale zbyt miękkie serce.

- Też tęskniłam - Yuri odwróciła się w stronę Changkyuna i ułożyła swoje ręce na jego ramionach - pomóż mi to naprawić, proszę - szepnęła cicho.

Changkyun patrzył Yuri głęboko w oczy i wiedział że szczerze prosi go o pomoc. Wiedział że relacja między nimi się zmieniła, pierwszy raz widział że ona nie patrzy na niego przez pryzmat kolejnej wspólnie spędzonej nocy i zwiania nad ranem do swojego pokoju zapominając o wszystkim. Ten wzrok był naprawdę szczery.

- Kocham Cie Yuri - szepnął Changkyun delikatnie zbliżając się do twarzy Yuri i delikatnie ją całując.

Yuri nie była ani trochę przeciwna, jeszcze mocniej przybiła do siebie Changkyuna i ich delikatny pocałunek zamienił się w bardzo namiętny. Nie minęło dużo czasu aż wylądowali razem w łóżku. Ale tym razem było inaczej, pierwszy raz kochali się ze sobą nie z czystej ochoty i zapotrzebowania a z miłości. Nawet nie wiedzieli jak po wszystkim zwyczajnie zasnęli w swoich ramionach. 

Obudził ich huk i krzyk, Yuri otworzyła momentalnie oczy. Zobaczyła przed sobą Minhyuka w przemoczonych ubraniach z łzami w oczach. Pierwszy raz widziała go w takim stanie. Dopiero do niej docierało tak naprawdę co przed sobą zobaczył. Dziewczynę którą myśli że kocha, śpiącą nago obok jego przyjaciela z zespołu. To musiał być dla niego naprawdę mocny cios. Jego słowa kierowane w jej stronie z każdą sekundą przybierały na sile, wiedziała doskonale że już nie będzie musiała się wysilać zwieść go jak najdalej od niej. Zrobiła to w tym momencie w najbardziej możliwie bolesny sposób.

Changkyun wyprowadził krzyczącego Minhyuka z pokoju Yuri zostawiając ją całkowicie samą i coraz bardziej nie potrafiającą poradzić sobie z tą sytuacją. Usiadła na łóżku zakrywając swoje nagie ciało kołdrą i chciała jak najszybciej przestać o tym myśleć.

***

Stanęłam przed kamienicą, którą tak dobrze znałam, a za którą ani trochę nie tęskniłm. Musiałam wrócić do codzienności. Musiałam znowu zmierzyć się z realnym życiem, które wymaga ode mnie poświęceń i zaangażowania. Miałam jeszcze kilka dni na to by to wszystko sobie poukładać, by móc znowu przyswoić do siebie to co otaczało mnie przez całe życie, póki będę mogła wrócić do swojej pracy w sklepie i dopóki mamę wypuszczą z kliniki.

Z każdym kolejnym schodem w stronę drzwi do domh było mi coraz ciężej. Teraz nie miałam już jak stąd uciec, nie miałam gdzie, choć bardzo chciałam. Te ostatnie kilka tygodni w Japonii było niezapomniane, ale wiedziałam że muszę zapomnieć, bo już nigdy tam nie wrócę, ani nie spotkam tych ludzi po raz kolejny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro