40.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Niestety, musimy się rozstać Yoona - poinformował mnie kierownik sklepu w którym spędziłam ostatnie kilka lat - za dużo supermarketów buduje się w okolicy, zyski niesamowicie spadły przez ostatni rok, zwyczajnie nie stać mnie na utrzymanie pracownika - kontynuował ze smutkiem.

- Rozumiem, niech się Pan nie przejmuje, jakoś sobie poradzę - uśmiechnęłam się przez łzy.

- Yoona jeśli jednak będziesz w bardzo trudnej sytuacji i będziesz potrzebowała jakiś pieniędzy to dzwoń do mnie albo przychodź, zawsze postaram się pomóc, jesteśmy prawie jak rodzina - podszedł do mnie i mnie przytulił.

Właśnie w tym momencie straciłam dla mnie najważniejszy punkt życia - pracę. Pracę której z jednej strony nienawidziłam bo spędziłam tutaj najlepsze i najcięższe momenty mojego życia. Ale z drugiej strony już było mi przykro z faktu że jutro nie będę mogła tutaj przyjść. Wiedziałam od jakiegoś czasu że w sklepie się nie powodzi a klientów jest coraz mniej bo wybierają tańsze hipermarkety. Nie byłam tylko przygotowana na to że tak szybko się to stanie. W tym momencie zostałam bez środków do utrzymania mnie i mamy pomimo że ona jednak pracowała. Jej wypłata zawsze szła na drogie lekarstwa które musiała przyjmować po odwyku żeby nie wrócić do alkoholu.

Wyszłam ze sklepu i poczułam delikatne uderzenie kropli w czubek mojej głowy.

- Gorzej już chyba być nie może - mruknęłam pod nosem wyciągając dłoń do przodu by poczuć jeszcze bardziej padający deszcz.

Wróciłam do domu rzucając swoje rzeczy w kąt i padając na fotel w dużym pokoju. Włączyłam telewizor by jakoś zająć sobie czas póki mama nie wróci z pracy.

- Solar oraz Minhyuk z Monsta X byli widzeni ostatnimi czasami bardzo często w rodzinnym domu Solar - usłyszałam od razu gdy tylko telewizor się uruchomił.

Mój palec automatycznie nacisnął przycisk off na pilocie. Nie mogłam już tego słuchać. Życie znowu mi się waliło, a i tak nadal dawało mi w kość.

Popatrzyłam w sufit i zaczęłam zastanawiać się co teraz zrobię, gdzie znajdę szybko prace w której dojdę do takich warunków i zarobków jakie miałam w sklepie. Może to nie były kokosy, ale właściciel zawsze o mnie mimo wszystko dbał.

Z myślenia wyrwał mnie dzwonek telefonu, więc od razu rzuciłam się do swojej torby i odebrałam.

- halo?

- Yoona, tu mama, muszę jednak zostać na noc, bo dzisiaj mają znowu ważną kolację - usłyszałam głos mamy.

- no dobrze, mamo, tylko błagam nie przepracowuj się za bardzo - odpowiedziałam zmartwiona.

- nie będę, bardzo dobrze mnie tu traktują - odpowiedziała - kończę.

- Mamo! - zatrzymałam ją przed rozłączeniem się.

- Tak?

- Mamo, straciłam pracę - mruknęłam pod nosem - sklep bankrutuje więc nie mogli mnie dłużej trzymać.

- Nie martw się słonko, jakoś damy sobie radę - jej głos i słowa spowodowały że na mojej twarzy zagościł uśmiech pierwszy raz tego dnia.

- Wiem mamo, wiem, uważaj na siebie - odpowiedziałam i się rozłączyłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro