Prolog i rozdział 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Prolog~

Kwiecień Rok 1945. II wojna światowa się kończy a III rzesza rozdziela wyspę Sente cure na dwa. Dwie nowe wyspy trwają.

Pierwsza-Entecu (czyt. Enteku) : miła, trochę nie poważna, szczęśliwa, otwarta, po prostu chodzący anioł.

Druga- Curese (czyt. Kurese): Oschła, wredna, agresywna, dla wszystkich oprócz siostry w końcu tylko ona jej została.

Dziewczyny miały 2 domy. Jeden wspólny, drugi własny. Jednak ten wspólny znajdował się na wyspie Entecu gdyż wyspa jej siostry jest niebezpieczna... Pułapki i labirynty są na porządku dziennym.

~Rozdział pierwszy~

-Teraźniejszość-

Curese pov.

Obudziłam się o 5:30 zjadłam śniadanie, ubrałam się i zapakowałam kilka kanapek i poszłam na wyspę siostry by obudzić jej właścicielkę, gdyż dołączyła do tej całej "Unii Europejskiej" starała mnie się przekonać ale przepraszam bardzo ja nie pozwolę by jakiś gostek decydował co się ze mną stanie. Jak będzie wojna to sobie poradzę bo już raz Ameryka i Niemcy próbowali ze mną nawiązać kontakt a nawet przypływać na moją wyspe ale kończyło się tym że byli w cholerę poranieni. Wtedy spotkali Ent i przekonali ją do Unii. Oczywiście jak tylko przyszłam do naszego wspólnego domu zaczęła po mnie krzyczeć dlaczego ich tak poraniłam. Tak się zamyśliłam że nie zauważyłam że doszłam do domu siostry i stoję tam od 5 minut. Weszłam do posiadłości i skierowałam się do pokoju Enteku po chwili tam dotarłam i weszłam do pomieszczenia. Pokój zawsze wyglądał tak samo. Niebieskie ściany, podłoga z jasnego drewna i oczywiście na łóżku siostra która się ślini przez sen.

C(Curese)-Siostra wstawaj jak nie chcesz się spóźnić. Masz dość daleko do tej całej szkoły countryhumans!

E(Entec)-C-co?

C-Dzisiaj pierwszy dzień szkoły! Masz przygotowałam ci kanapki a ty się ogarnij i odprowadzę cie do pierdla

E-Pierdla?

C-No szkoły.

E-Serio to zrobisz?

C-Oczywiście! Przecież jesteś moją siostrą.

E-Okej to ja się przygotuje!-powiedziała z lekką chrypą

C- Mhm pójdę zrobić ci herbatę. Znowu masz chrypę.

E-Okej...

Po konwersacji poszłam do kuchni siostry i wzięłam pierwszą lepszą herbatę. Ta była w pudełku czyli od jakiegoś gościa który przywitał ją w Unii za pomocą prezentu. W sumie to prawie wszyscy co byli że tak powiem "dorośli" to zrobili. Zaparzyłam napój i posłodziłam 3 łyżeczki czyli tak jak moja siostra lubi. Usłyszałam jak wymieniona wyżej osoba schodzi po schodach. Skąd wiem że to ona? Bo tylko ona zawsze zbiega ze schodów o mało się nie zabijając. położyłam herbatę na stole a ona usiadła i chwyciła kubek w dłoń mówiąc "Tereh" co w jej mogę powiedzieć języku oznacza "dziękuje" odpowiedziałam "Okkore" co oznacza "nie ma za co" po mojemu. Ona w odpowiedzi tylko się uśmiechła i dokończyła napój.

C-Dobra Sis idziemy bo się spóźnisz,.

E-Cur... A nie chcesz dołączyć do Unii?

C-Ent tłumaczyłam ci że nie chce aby jakiś gościu decydował za mnie.

Tylko wymamrotała "No dobra" i udałyśmy się nad wodę gdzie już czekała łódka. Weszłyśmy do niej i zaczęłyśmy wiosłować. Nie było to takie trudne, wręcz było przyjemne. Bardzo szybko dotarłyśmy do obrzeży Unii i już było widać szkołę. Wyszłyśmy z łódki a ja podałam plecak siostrze i zgodnie z obietnicą odprowadziłam ją pod sam budynek szkoły. Niektórzy już byli a niektórzy dopiero przyjeżdżali ale wszyscy patrzyli na nas ciekawym wzrokiem.

-Dedele* Ent

-Del** Cur!

pomachałam siostrze i poszłam w stronę łódki ale ktoś mnie przytulił od tyłu, oczywiście moja siostra. Oddałam przytulasa i gdy mnie w końcu puściła udałam się do łódki wcześniej powiadamiając siostrę że przyjdę po nią po lekcjach....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

najdłuższy rozdział jaki kiedykolwiek napisałam więc się pochwale 539 słów

*Do zobaczenia

**Pa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro