*16*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Itachi.pov
Zrobiło się to dla mnie jeszcze bardziej tajemnicze więc postanowiłem zadać jeszcze jedno pytanie.
-Ale skąd ta pewność..?
-To proste. Jeszcze się nie domyśliłeś?- zapytał, a ja zacząłem analizować wszystkie znane mi fakty, ale nic nie wpadało mi do głowy.
-Eee..Nie..?- odpowiedziałem niepewny bardzo mądrze, ponieważ wciąż nie byłem pewny czy to ja jestem na, to za głupi czy też Uzumaki mnie wkręca w coś. Niebieskooki tylko westchnął i pokręcił głową z dezaprobatą, a potem odezwał się.
-Kiedyś ci to wyjaśnię. Teraz mam ważniejsze sprawy- spojrzał wymownie na mojego brata. Chciałem coś jeszcze powiedzieć, a nawet rzucić złośliwą uwagę, ale Sasuke widząc co chcę zrobić spiorunował mnie wzrokiem, więc wolałem nie pogrążać się w swojej i tak marnej sytuacji.

Sasuke.pov
Co raz bardziej wkurzała mnie obecność Itachiego, więc dałem mu niemy znak, by łaskawie sobie poszedł. Tamten z kolei chyba zrozumiał swoją fatalną sytuację i ulotnił się przez okno, a Nagato poszedł w jego ślady. Co prawda nadal wielu rzeczy nie rozumiałem, ale postanowiłem cieszyć się tak bardzo upragnionym spokojem, a dręczenie Naruto pytaniami bez odpowiedzi, wstawiłem w dalszą część mojego grafiku. Kiedy zostaliśmy sami z Naruto to zamknąłem drzwi od pokoju hotelowego oddychając z ulgą, że już raczej nikt nie zakłóci mojego spokoju. Niestety były to tylko złudzenia, ponieważ Uzumaki już po chwili zaczął zachowywać się jak dziewczyna z fangirl'em. Skakał z entuzjazmem po łóżku i ciągle coś krzyczał, a ja wciąż nie wiedziałem skąd w nim tyle energii.
-Ugh.. Na prawdę nie wiem jak ty to robisz młotku..- westchnąłem zmęczony życiem.
-Nie wiem o co chodzi, ale na pewno jestem w tym lepszy! We wszystkim jestem od ciebie lepszy!- krzyknął jeszcze głośniej, a ja w tamtym momencie modliłem się, by te ściany były dźwiękoszczelne. Położyłem się więc na łóżku obok entuzjastycznie skaczącego niebieskookiego i założyłem poduszkę na głowę, dociskając ją do niej. Blondyn po jakimś czasie to zauważył i kucnął przy mnie przestając skakać i się drzeć. Po chwili próbował zabrać mi też poduszkę bez słowa, ale nie dałem się temu młotkowi. Jeszcze trochę trwała nasza szarpanina, którą można nazwać wręcz wojną, ale ku mojemu zaskoczeniu, liskowi najwidoczniej znudziło się to po jakimś czasie. Ostrożnie podniosłem się na łokciach odchylając poduszkę, by się rozejrzeć czy chłopak niczego nie kombinuje. Na moje nieszczęście, Naruto od razu wykorzystał moją chwilę nieuwagi i wyrwał mi poduszkę z dłoni. Nim się obejrzałam, to nie byłem już w jej posiadaniu, a na twarzy mojego "wroga" dominował triumfalny uśmiech. Spiorunowałem go za to wzrokiem, ale ten nie zdawał się tym jakoś przejąć. Siedział dalej zadowolony z siebie i wpatrywał się we mnie, a jego dusza zdawała się wtedy nieobecna. Zbliżyłem się więc do niego, a ten myśląc, że chcę mu odebrać poduszkę, zacisnął mocniej na niej palce. Nie przejąłem się tym zbytnio, tylko przyczołgałem się jeszcze bliżej. Podniosłem się też wtedy do pozycji siedzącej patrząc mu w oczy. Zagryzłem odruchowo wargę, ponieważ mam tak, gdy cisza trwa zbyt długo. Spowodowało to skołowanie u Naruto, który odwrócił wzrok. Ja natomiast jedną dłonią chwyciłem tą należącą do niego, która uparcie dalej pilnowała poduszki. Druga z rąk powędrowała w zupełnie w innym kierunku. Wylądowała ona na podbródku Uzumakiego, który chwyciłem pewnie i ruszyłem ręką, jednocześnie zmuszając chłopaka do spojrzenia w moje za razem tak zimne z powodu koloru oczy, jak i tak ciepłe z powodu moich uczuć do niebieskookiego. Kochałem takie momenty. Patrzenie i tonięcie w jego oczach było jak uzależnienie wręcz. Nie myśląc długo ani nie zastanawiając się nad tym, pocałowałem go..

Hej! Obiecany rozdział słonka. Jak myślicie? Co się wydarzy w następnym rozdziale? Jestem ciekaw waszych teorii.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro