- Hehe! Wystraszyłam cię? - dziewczynka zaśmiała się. Wyglądała podobnie jak Frisk, ale miała inny odcień włosów, bladą skórę i rumieńce na twarzy. Ubrana była w zielony sweter z jednym, żółtym paskiem.
- Jeszcze się pytasz?! Kim ty tak właściwie jesteś?! - Impact wstał i otrzepał ubranie.
- Jestem Chara! Oni pewnie wspominali ci o mnie, co? A, Flowey mówił coś o tobie... Jesteś Impact, co nie?
- Ta... I wiem kim jesteś.
- Co tak właściwie tu robisz, Chara? - zapytał Sans.
- Nudziło mi się, więc wpadłam zobaczyć co tu trzymasz, żartownisiu - popatrzyła na niego. - Fajne rzeczy.
- Dzięki, ale mógłbym prosić o niewłamywanie się do mojego warsztatu?
- Sory, nie da rady - usłyszeli głos Flowey'ego, a po chwili on sam wynurzył się zza zasłonki. - Ona robi, co chce.
- I tak mnie lubisz, Azzy.
- Jak dzieci... - skomentował Del-2.
- Zaraz, ty jesteś tym człowiekiem, który wtedy był w laboratorium?! - Flowey rozpoznał go. - Kurka, cyborga to ja się nie spodziewałem!
- Ta... Del-2, numer seryjny D.002, w teorii stworzony do likwidacji potworów, w praktyce jebać ich wszystkich, niech żrą gówno.
- ŁAŁ. Po prostu łał - Impact machnął rękoma. - Jak następnym razem ktoś mi zwróci uwagę o przeklinanie, zacytuję jego, jasne?
- Już go lubię - powiedziała Chara.
Del-2 zdecydował się nie komentować.
- Dobra, przyszliśmy zobaczyć tą machinę, nie? - przypomniał im Impact.
- Racja... Możecie się przesunąć?
- Jasne... - Chara ruszyła się na bok.
Del-2 stanął przed maszyną i położył na niej swoją dłoń. Momentalnie stalowe łączenia na jego ramieniu zaczęły świecić niebieskim światłem, podobnie jak te na jego twarzy i jego lewe oko.
- Musicie... Dać mi... kilka minut... - powiedział sztucznie.
- Jasne... Spoko... - Imapct odwrócił się. - To co... zrobimy w międzyczasie?
- ROZEJRZYJMY SIĘ! - zaproponował Papyrus. - Tu jest mnóstwo rzeczy, których nigdy nie widziałem!
- No dobra... Popatrzmy co tu jest...
*
- Łał, spoko - skomentował Impact. - Tu jest pełno ciekawych rzeczy...
- No - dodała Chara, która usiadła na blacie koło niego. - Nie sądziłam, że ten żartowniś ma tego tu tyle... Ooooooo, czyja to? - nagle chwyciła w dłonie jego duszę i sprawdziła tą przyczepioną do niej.
- Chwila, stop! Nie pozwoliłem ci na to! - Impact aż krzyknął, przerażony. W końcu nie wiedział, co ona zrobi z jego duszą lub duszą Gastera... - A poza tym jak zobaczyłaś ją? Już trzeci raz ktoś tak robi!
- Moja dusza jest... Inna niż u innych. Może to przez to... Nie wiem. O, to ten naukowiec, co? Chcecie tak jakby sprowadzić go z powrotem?
- Ta... Mogłabyś przestać? Sans raczej nie będzie zadowolony jak rozwalisz duszę jego ojca...
- Okej, dobra... Masz.
TRACH!
Impact odwrócił się. Del-2 wylądował na ziemi i oddychał ciężko.
- Hej, dobrze się czujesz? - spytał, podchodząc do niego.
- Tak... Wszystko w porządku. To tylko przeciążenie informacjami - odpowiedział, powoli wstając. - Jeśli dostaję zbyt wiele danych, mój mózg jest w stanie przeciążyć się jak komputer. Musi przeliczyć informacje z kodu na impulsy nerwowe, co konsumuje mnóstwo mojej energii.
- Zaraz, czyli... Możesz przeliczyć informacje komputerowe na myśli czy coś?
- Tak. W drugą stronę też to działa. Tak czy inaczej... Przeanalizowałem całą machinę... - Del-2 popatrzył na niego. - I jestem w stanie przerobić ją tak, by działała.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro